Rozdział 11
Wszystko szło nawet sprawnie. Chłopcy z każdym zamieniali kilka słów i kolejka stawała się coraz mniejsza... Kiedy przede mną zostało około 20 osób zaczęłam się zastanawiać co ja im powiem?! Nagle w mojej głowie nastała pustka, wszystko wyparowało... O nie! Teraz moja kolej...
-Cześć, jak masz na imię? - z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Andy'ego
- Yyy... Mam na imię..
- Eh... zmęczony już jestem - usłyszałam jak Jake mówił do CC
-- Em... to ja już pójdę... - odpowiedziałam zmieszana. Nie chciałam im robić kłopotu...
- Nie! Poczekaj... - tym razem był to Ashley.
- Nie chcę was już męczyć, musicie być nieźle zmęczeni po koncercie - odpowiedziałam cicho.
- No to w takim razie chodźmy do garderoby, tak sobie siądziemy i pogadamy - odpowiedział Andy. I skierował się w nieznanym mi kierunku, a ja nie mając nic do gadania poszłam za nim...
Że byłam zszokowana to mało powiedziane! Bo jak to?! Ja, zwykła dziewczyna... mogę tak po prostu iść do garderoby swoich idoli i z nimi pogadać...
- To zdradź nam w końcu imię tajemnicza dziewczyno - powiedział CC, a ja lekko się uśmiechnęłam na to jak mnie nazwał.
- Clare
- Co? - zapytał Jake.
- Ułomie! Właśnie się przedstawiła! - powiedział zirytowany Ash, na co ja się zaśmiałam. - Ale my chyba nie musimy się przedstawiać?
- Nie trzeba - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Ktoś mi wytłumaczy dlaczego my cały czas stoimy?! ogi mi już odpadają... - powiedział Andy
- Mów za siebie - zwrócił się do niego Jinxx, który leżał rozwalony na kanapie.
- Eh dobra posuń się mamusiu! Chodź Clare siadaj! - tym razem do rozmowy wtrącił się Ash, a ja nieśmiało usiadłam na krawędzi kanapy, a zaraz potem wspomniany wcześniej Ash, przyciągnął mnie do siebie ramieniem, a ja poczułam delikatne rumieńce na policzkach.
- Ej, nie musisz się nas wstydzić... Opowiedz coś o sobie... wiesz, nie często mamy okazję porozmawiać z fanami przez dłuższy czas...
- Ale ja nie jestem ciekawą osobą...
- Hej! Na pewno nie! To co lubisz robić??? - dopytywał Andy.
- Emm.... słuchać muzyki... - po chwili dodałam - czasami też coś pogram na gitarze i lubie czytać książki... no i kiedyś rysowałam...
- O! To widzę, że dusza artystyczna! - powiedział CC, na co ja również się uśmiechnęłam.
- Clare... mam do ciebie pytanie... - usłyszałam Ash'a - na koncercie widziałem, że płakałaś... czy coś się stało??? - i w tym momencie z mojej twarzy zniknął jakikolwiek cień uśmiechu.
- Eh... nic się nie stało... - wszystkie twarze zwróciły się w moim kierunku, a ja zastanawiałam się, czy im opowiedzieć czy nie
- Jak się wygadasz, to zobaczysz, że będzie ci lżej - tym razem odezwał się Jinxx
- Tylko po prostu... ta piosenka - zaczęłam - którą wtedy graliście... to była ulubiona piosenka mojej przyjaciółki... - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
- Czyli... W takim razie ona wyjechała - zapytał Jake
- N-nie najpierw zaginęła... ale p-po paru dniach okazało się, że nie...nie... ż-żyje - zaczęłam płakać i poczułam jak ktoś mnie przytula
- Ćśśś już spokojnie - usłyszałam Ash'a
- Ona jaki jedyna mnie wtedy nie zostawiła... k-kiedy inni odeszli... ale na wszystkich kiedyś przychodzi czas - już się uspokajałam - no i zostałam sama...
- A rodzice??? - zapytał Andy.
- Wiedzieli o tym ale nie chciałam stwarzać im dodatkowych problemów i nie zamartwiałm ich tym, że w szkole codziennie mnie wyzywają...
- A...ale nie... no wiesz... przepraszam, że tak prosto z mostu, ale okaleczałaś się??? - zapytał ponownie Andy
- Nic nie szkodzi. Z początku tak... cięłam się... ale...potem stwierdziłam, że to mi nie pomaga i przestałam.... za to zmieniłam swój wygląd i o dziwo to mi dopiero pomogło... Dlatego właśnie się popłakałam, bo wróciły do mnie te wszystkie wspomnienia, które już dawno pochowałam, ale też i dla tego, że to było niesamowite uczucie móc posłuchać na żywo, swoich idoli, którzy tak wiele dla mnie zrobili, a ich muzyka motywowała mnie do dalszego życia, to dzięki wam tak na prawdę mogę tu być i jeszcze się nie poddałam...
- N-na prawdę? - zapytał Andy, a kiedy na niego spojrzałam, to zobaczyłam, że ma łzy w oczach...
- Tak, Dziękuję - odpowiedziałam, a już po chwili byłam przytulana przez cały zespół...
Hej!
A więc mamy kolejny rozdział! Tak jak mówiła długi, bo aż na 674 słowa!
Mam nadzieję, że się wam podoba... co prawda jest dosyć smutny, ale musiałam, coś takiego wstawić, żeby opowiedzieć dokładnie historię, głównej bohaterki, kolejny będzie weselszy :)
Jak zawsze czekam na opinie i gwiazdki, jeśli się podobało ;)
Do zobaczenia!
Papapapapapa!!!!
:)
:)
:)
:)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top