-
Gubię się czasem w zgliszczach,
One połykają mnie całą,
Kiedy słucham i tonę w zawiściach
ludzi i rozterkę przeżywam niemałą
Ty znajdujesz mnie leżącą w liściach
Na sklepieniu lasu, chowam się
Słońce mnie naświetla, jak kryształ
Chcę wydobyć blask, ogrzać Cię
Nie jestem twarda jak diament,
Skóra znoszona zdobi me ciało
I czasem wypuszczę lament
Z gardła poranionego, to mało.
Złap mnie za rękę zdrewniałą
Ogrzej ją ostrożnie, nie zaprósz
Ognia, który strawi me ciało
Tak zmarznięte, skostniałe – na zabój.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top