powrót do przeszłości (1)
Per narrator
Zaha wstał około godziny 9. Wybrał sobie rzeczy na dziś i udał się do łazienki by się umyć i ubrać. Stojąc przed lustrem spojrzał na swoje ręce. Były pokryte licznymi bliznami. Mimo że były małe to jednak zauważalne. Łzy napłynęły do jego oczu. Powróciły stare wspomnienia.
***5 lat temu***
Znów to zrobił, znów się okaleczył. Nie mógł wytrzymać. W szkole był bity i poniżany, a w domu itak siedział samotnie gdyż jego rodzice wyjeżdżali na różne delegacje. Gdy jeszcze grał na kwadratowej masakrze jakoś radził sobie z problemami, jednak gdy serwer przestał działać nie radził już sobie. Cały świat, który sobie przez te kilka lat stworzył, z każdym dniem popadał w ruinę. Jego rodzice nic nie zauważyli. Dbali o niego tylko po to żeby nikt się ich nie czepiał i często okazywali to że był ich wpadką.
Zaraz gdy skończył szkołę wyprowadził się od nich i zaczął pracę. Na początku wszystko szło dobrze, dostawał awanse i zawierał przyjaźnie jednak po roku zaczęły pojawiać się komplikacje. W zakładzie w którym pracował pojawił się ktoś nowy. Był zięciem szefa więc od razu dostał wysokie stanowisko. Od ich pierwszego spotkania zaha przeczuwał problemy, dlatego odkładał jak najwięcej pieniędzy. Miał rację. Ten nowy został prezesem zarządu i nie lubił zahy. Zahariasz zauwarzył że jego przyjaciele zaczęli go opuszczać. Coraz częściaj chciał chwytać za żyletkę jednak nigdy się nie pociął. Z początkiem sierpnia 2019 r. zwolnił się.
***czasy obecne (koniec sierpnia 2019)***
Wyszedł z łazienki i już miał robić śniadanie, jednak zadzwonił telefon. Wyświetlił się numer nieznany. Po chwili wahania zaha odebrał. Usłyszał znajomy głos. Był to florian szerzej znany jako skkf
-hej Zaha- powiedział chłopak
-cześć, florian czemu dzwonisz?
-postanowiliśmy, że przywrócimy kwadratową i chciałbym się zapytać czy chcesz grać?
Zaha oniemiał. Po chwili odpowiedział-bardzo chętnie.
-jest jeszcze jedna sprawa, postanowiliśmy rówież zorganizować wyjazd na 2 tygodnie przed startem serwera i czy chcesz jechać?
Po tych słowach Zaha nie wiedział co powiedzieć. Z zamyślenia wyrwał go głos floriana
-co ty na to Zaha? Jesteś tam jeszcze?
-jestem jestem-na szybko odpowiedział chłopak-nadtym wyjazdem muszę się zastanowić, ale powiedz mi kto jedzie.
-a więc tak-skkf zaczął- ze starej gwardii to ja, mandzio, dzunior, bremu i magister. Oczywiście jeszcze molka i cubix. I z tych nowych graczy to graf, nexe, yoshi i ewroon.
-wiesz co ja muszę jeszcze trochę pomyśleć nad tym, ale zaraz ci napiszę. A teraz muszę uciekać pa.
-pa
Zaha się rozłączył. Myślał tylko o jednym, o możliwości spotkania starego przyjaciela, magistra. Bał się tego spotkania bardzo i był niechętny, jednak w końcu się zdecydował. Wziął telefon i napisał do eskacza
-wiesz co postanowiłem że jadę z wami.
-o to świetnie. Po jutrze wyjeżdżamy. O godzinie 13 spotykamy się w Warszawie. Masz jak dojechać?
-właśnie trochę ciężko, nie mam samochodu ale mogę pociągiem dojechać.
-nie po co masz się pociągiem tłuc. Magister mieszka w wrocławiu to możesz pojechać z nim, tylko wyślij mu adres na pv.
-ok to świetnie, tylko gdzie my tak właściwie jedziemy?
-znalazłem takie 2 domki letniskowe nad jeziorem na pomorzu i tam właśnie jedziemy. Tylko pamiętaj zapowiadają też chłodne dni wię weź coś ciepłego.
-ok pa
-pa
Zaha był naprawde szczęśliwy. Nie mógł się doczekać spotkania z przyjaciółmi. Szczególnie z tym jednym przyjacielem.
Napisał jeszcze do magistra swój adres i ruszył na zakupy.
Po jakieś godzinie magister odpisał
-mamy być na 13 wię wpadnę do ciebie około 8 zawsze lepiej pojawić się szybciej.
Gdy zaha to odczytał uśmiechnął się szczerze i odpisał
-oki będe gotowy
Wyciągnął 2 walizki-w końcu jedziemy na 2 tygodnie- powiedział do siebie. Do wieczora wybierał bluzy jakie chciał wziąć, i gdy je spakował poszedł zjeść kolację. Po posiłku jeszcze tylko umył się i poszedł spać.
Następnego dnia wstał, ubrał się i zjadł śniadanie. Powrócił do pakowania. Gdy zapakował odpowiedniął ilość skarpetek i bokserek zapełniła się pierwsza walizka.
-całe szczęście kupiłem drugą- znów odezwał się sam do siebie. Zapakował już wszystko co chciał. Zastanawiał się jeszcze chwilę nad piżamą, jednak postanowił że zbyt duża koszulka i jakieś spodenki wystarczą. Resztę dnia spędził oglądając filmy na youtubie i przeglądając insta. Około 23 postanowił że już czas iść spać, tak też zrobił.
***
A więc koniec pierwszego rozdziału tej książki. Liczę że się spodoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top