Część Piętnasta : MAŁY Problem
Wyższy mężczyzna otworzył powoli oczy. Pierwsze co rzuciło się jego uwadze, to młodszy mężczyzna tulący się do jego ręki i śliniący się. ZSRR mimowolnie uśmiechnął się na ten widok. Wyglądał słodko. Komunista zastanawiał się czy ktoś go może podmienił gdy spał. Kto by pomyślał, że gbur taki jak on jest w stanie być aż tak słodki. Pogłaskał go delikatnie po głowie i zaczął się podnosić. Przykrył Naziste dokładnie kołdrą. Poszedł w stronę łazienki, zgarniając przy okazji świeże ubranie. W trakcie gdy on się ogarniał, Rzesza, zaczął powoli się budzić. Podniósł się powoli do siadu i zszedł z łóżka. Porozciągał się trochę i przetar oczy. Pomogło mu się to rozbudzić. Zaraz potem z łazienki wyszedł komunista.
- Dzień dobry - Powiedział Bolszewik
- Witaj - Odpowiedział i udał się do pomieszczenia z którego wyszedł jego towarzysz.
Zaraz po tym jak Nazista zniknął w łazience zadzwonił telefon. ZSRR szybkim krokiem podszedł do niego i go odebrał.
Kiedy Rzesza wyszedł z łazienki zauważył przyjaciela który uśmiechał się stojąc nad telefonem.
- Co się tak śmiejesz jak głupi do sera? - Zapytał niby obojętnie przechodząc obok.
- Moja siostra przyjeżdża - Odpowiedział odwracając się do niego. - Powiem Ci tak... - Powiedział. Podszedł do niego i położył mu dłoń na ramieniu. - Z tej bazy raczej nic nie zostanie. - Dodał śmiejąc się i udał się w stronę kuchni,
[ Time skip ]
Młoda kobieta ubrana w brązowy płaszcz po kolana i z uszanką na głowie podeszła do jednych z wielu drzwi. Zastukała w nie delikatnie i czekała na to aż ktoś jej otworzy. Nie musiała oczekiwać długo bo już po chwili otworzył jej starszy brat. ZSRR uśmiechnął się szeroko i na wstępie zamknął ją w mocnym uścisku. Dziewczyna również się uśmiechnęła i oddała przytulasa. Podczas gdy ci się witali Rzesza podszedł do drzwi sprawdzić co się dzieje. Otworzył szerzej oczy kiedy zauważył kilku żołnierzy wysokich rang z różowymi walizkami i torbami którzy stali tuż za niską dziewczyną. Była niższa od Rzeszy i wyglądała na młodą. Zlustrował ją od góry do dołu.
- I co się się tak na mnie patrzysz? - Zapytała dość nieprzyjemnym tonem. Nazista od razu spojrzał jej w oczy i wyprostował się bardziej. - Czemu mnie mu nie przedstawisz? - Zapytała patrząc na ZSRR.
- Rzeszo poznaj związek socjalistycznych republik sowieckich. ZSRS to jest Rzesza. - Powiedział wskazując. Dziewczyna wyciągnęła w jego stronę dłoń. Zaraz po przywitaniu się zapytała.
- Gdzie będę mieszkać? - Położyła dłonie na biodrach.
- Pokój 401 - Odpowiedział komunista - Zaprowadzę cię - Dodał i zaczął iść w kierunku danego pokoju.
Rzesza spojrzał jeszcze raz na swoich żołnierzy którzy od razu podreptali za Rosjanami. Skrzywił się na ten widok i postanowił później wyciągnąć z tego konsekwencje. Wrócił do pokoju i zabrał swoje rzeczy. Udał się z powrotem do swojego gabinetu u usiadł w fotelu przy biurku.
-ZSRS, co? - usłyszał znajomy mu głos.
- Czego chcesz? - Zapytał poddenerwowany.
- Ostrzec Cię. - Odpowiedział spokojnie duch najstarszego brata.
- Nie trzeba. Poradzę sobie z nią. To zwykła nastolatka. Co ona niby może mi zrobić? - Rzekł z kpiną w głosie.
-Niedoceniasz jej. - Zwrócił mu uwagę.
- Pf... Jeszcze tego by brakowało by jakaś gówniara była lepsza odemnie - parsknął.
Jego brat umilk. Uśmiechnął się tylko dziwnie i rozsypał się. Rzesza w tym czasie znają się obowiązkami. Nie było mu dane długo zaznać spokoju bo do jego gabinetu wszedł żołnierz. Nazista podniósł na niego wzrok.
- Mamy go - Rzekł tylko. Na te słowa Przywódca uśmjechnął się przerażająco.
-----------------
Uh... Napisałam! Miałam z tym duże problemy, ale jednak się udało. Przez ten tydzień praktycznie nie wstawałam i wszystko mnie bolało...
Przez ten czas gdy leżałam i umierałam przypomniałam sobie o zamówieniach z one-shotów... Przeraszam wszystkie osoby które zamówił i jeszcze nie dostały...
Życzę miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top