Londyn nocą
Cóż, to mogła być kolejna długa i pochmurna noc w Londynie, ale nie była. Po pierwsze, trwała Baśniowa Noc, a po drugie, ktoś znalazł ciało martwego Wielkiego Złego Wilka. Ofiara została postrzelona trzykrotnie w klatkę piersiową. Inspektor Lestrade, będący tamtej nocy Waletem Kier, był też naprawdę zmęczony.
Jednak obowiązki wzywają, jak ktoś kiedyś rzekł. Inspektor nie mógł po prostu powiedzieć "nie". Z drugiej strony mógł powiedzieć "nie" Sherlockowi. Detektyw od godziny rozprawiał "jak to w tym durnym czasie uratuje go od nudy nowa sprawa".
Jednak Lestrade zawsze miał wielkie serce, nawet dla tego wysoko-funkcjonującego socjopaty. I powiedział "tak".
Możliwym powodem tego był fakt, że Lestrade zawsze próbował zrozumieć Sherlocka. To było proste - detektyw nienawidził tego, że podczas Baśniowej Nocy był Białym Królikiem. Mógłby najzwyczajniej wziąć nóż i odciąć sobie te uszy. Zawsze był z tego powodu wkurzony, ponieważ nikt jie pozwalał mu wykonać owego planu. Szczególnie John, jego Alicja.
W pobliżu miejsca zbrodni odbywało się wiele imprez. Wilk był... obdarty ze skóry.
- Po co komukolwiek byłoby potrzebne futro wilkołaka? - zapytał Anderson.
- Nie był wilkołakiem, Anderson. Rozmawialiśmy o tym wcześniej. A futro... może ktoś z upodobaniami Cruelli de Mon chciał się ogrzać? - odrzekł Lestrade.
- Ale...
- Żadnych ale, nie mamy na to czasu. Pojawia się tu kolejna zagadka. Po co ktoś wypchał mu brzuch kamieniami? Jeśli zrobił to, by ciało pozostało na dnie rzeki, to czemu to nie zadziałało?
- To proste, nawet dla ciebie. Kamienie są ze styropianu. A ktokolwiek to zrobił, miał na celu jedynie nadanie dramatyzmu swemu dziełu. - Sherlock i John dotarli do nich.
Anderson spojrzał na Sherlocka z wkurzoną miną i przewrócił oczami. Lestrade i John nic nie dodali, nie chcąc pogarszać sytuacji.
Sherlock w głębokim zastanowieniu badał rany po kulach, zapewne szukając więcej dowodów. Jedyne, co było wtedy słyszalne, to dźwięk płynącej wody i ich oddechy.
- To była zemsta zdradzonej kochanki.
- Jak możesz być tego taki pewien? - Anderson był pierwszym do narzekania.
- Kto mógł zedrzeć z niego skórę z taką furią jak nie wkurzona kobieta?
- To trochę szowinistyczne, Sherlocku.
- Ale... hm, to mógł być jeden z powodów. Spójrzcie. - wskazał klatkę piersiową ofiary. Trzy strzały, wyglądają na robotę mafii, ale futro to prywatny, osobisty powód.
- Co? Mafia? - zapytał John, nieco zaskoczony.
- Nie jestem pewien, Bill gada na okrągło o mafii z anime, które obejrzał. - Sherlock przewrócił oczami.
Następnie znów spojrzał na ciało, pewnie próbując odnaleźć więcej dowodów. I odnalazł. Konkretnie był to skrawek czerwonego materiału w ręce ofiary.
- Teraz to aż trywialne. Sądzę że powinniśmy aresztować Czerwonego Kapturka, gdy tylko jakiegoś znajdziemy.
Tuż po tym Biały Królik i Alicja opuścili miejsce zbrodni.
Tej nocy w brytyjskim rządzie była jeszcze jedna królowa. To Czerwona Królowa, którego niezbyt obchodziła w tamtym momencie dieta. Nie kawałki wielkiego czerwonego ciasta nie będą czekać wiecznie, czyż nie? Mycroft kochał, kocha i będzie kochał słodycze. To nigdy się nie zmienia.
Anderson był bliski zjedzenia własnych butów z irytacji.
"Sherlock miał rację."
Te trzy słowa doprowadziły go niemal do wybuchu. Czerwony Kapturek był w pubie niedaleko miejsca zbrodni. Piła piwo od kilku godzin. Miała przy sobie płaszcz z wilczej skóry i narzędzia zbrodni, czyli pistolet i zakrwawiony nóż.
Powiedziała, że Wielki Zły Wilk był... cóż, użyła wielkich złych słów. Poza tym, w swej pijackiej przemowie powiedziała, że Wilk próbował poderwać zarówno ją jak i jej babcię.
Zapytacie pewnie:
"Czemu było to powodem tak dziwnego morderstwa?"
Babcia była matką chrzestną mafii, a Wilk próbował się wybić i stać się twardzielem. Czerwony Kapturek to odkryła i postanowiła się zemścić. Teraz policja rozgląda się za tamtą starszą kobietą, bo podobno rozpłynęła się w powietrzu.
Sherlock mylił się tylko w jednej sprawie - morderczyni z reguły nie strzelała do ofiar trzy razy, była zainspirowana tą samą serią, którą obejrzał Bill - Bungou Stray Dogs.
Okej, możemy to rzec:
Koniec.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top