003 Weź... ty nawet nie umiesz pływać.
Budziłam się powoli i czuje jak do kogoś jestem w tulona. Otworzyłam oczy i ujrzałam Max'a.
Czułam jak robię się czerwona, nie
chciałam się wiercieć, żeby go nie obudzić. Jakbym go obudziła było by pewnie darcie, najbardziej mnie zastanawia jak doszło do tej pozycji, jak spaliśmy.
Usłyszałam jakieś mamrotanie Max'a pod ustami. Spojrzałam na niego, powiem, że jest przystojny. Bardzo przystojny jak jest spokojny. Po chwili Max otworzył oczy.
- Aaaaa....! - krzyknął i odkleił się szybko ode mnie i spadł na ziemi razem z kołdrą.
- Za blisko! Za blisko byliśmy do siebie! - krzyczał Max zdejmując z siebie kołdrę, gdzie rzucił we mnie.
Teraz dopiero dałam sobie sprawę co się stało, zdjęłam z siebie kołdrę i szybko podbiegłam do walizki i wzięłam byle jakąś bluzkę i spodenki krótkie. Otworzyłam drzwi i stanęłam.
- Nie było tego, nic nie wiemy. W ogóle nie było tej sytuacji! - krzyknęłam i pobiegłam do łazienki się ubrać.
Gdy weszłam to wystraszyłam się Adam'a, gdzie mył zęby.
- Jezu, nie strasz ludzi! - spojrzałam na Adam'a, gdzie mył sobie palcem zęby.
- Wiesz, że myjesz palcem. - patrzyłam na niego z zdziwieniem, że aż spojrzał na swojego palca i po ten na mnie. I wytarł o moje włosy. - Fujjj wyłaź stąd.
Złapałam go i otworzyłam drzwi, gdzie go wypchnęłam. Zobaczyłam Max'a jak wychodził z mojego pokoju.
- Dobra nie wnikam... co tam się działo...- szedł patrząc na nas jak jakiś słup i szybko wbiegł do pokoju Amy.
- Dobra idź stąd! - krzyknęłam i zamknęłam drzwi.
Po ubraniu się rozczesałam sobie włosy i wyszłam z łazienki.
❧
Poszłam do pokoju Amy, gdzie sobie wszyscy rozmawiali. Poszłam w stronę fotelu i usiadłam, gdzie jadłam chipsy z wczoraj.
- Ej! Jest jakiś tu nie daleko basen, został otwarty tydzień temu. - powiedziałam uśmiechnięta czytając z telefonu - Idziemy?
- Weź... ty nawet nie umiesz pływać. - powiedziała Amy patrząc na mnie z z niedowierzaniem, gdzie zapomniałam, że nie umiem pływać.
- Kurdee, a tak bardzo chciałam po robić coś. Są wakacje a został nam miesiąc - smutna powiedziałam i złapałam za swoje kolana.
- Ale możemy iść, czemu nie! Poznacie moją przyjaciółkę Cherry, bo mieliśmy iść razem dopiero jutro. - powiedziała Phoebe jedząc żelki.
- Tak! - krzyknął wesoły Max, gdzie pod skoczył z satysfakcji.
- Co ci jest? - zapytała Amy wkurzona, bo oblał ją pepsi, gdzie ona pila
- Idę z wami, nauczę Alice pływać. - uśmiechnął się szeroko Max.
- Raczej nie! - powiedziałam przerażona łapiąc się za swoje nogi.
❧
Max i Phoebe poszli już do siebie a chciałam, żeby jeszcze zostali na śniadanie, ale wybrnęli i poszli. Podeszłam do lodówki sprawdzić, czy jest mleko. Nie wiem czemu, ale mam ochotę się napić. Stałam tak przy lodówce i przyszedł Adam bez spodni.
- Czemu nie masz spodni? - zapytałam patrząc na niego z nie dowierzeniem z jego głupoty.
- A tak sobie, przynajmniej nie jest mi gorąco. - powiedział i uśmiechnął się.
- Dobra, czego chcesz? - zapytałam i poprawiłam swoje włosy.
- Widziałaś może płytę, bo w sobotę sobie wypożyczyłem a nigdzie jej nie widziałem. - zapytał jedząc jabłko, które wziął z koszyka.
- Nie, nie widziałam. - powiedziałam, gdzie po chwili wzięłam mleko, które znalazłam i się napiłam. - Może, Amy widziała.
- Pójdę się zapytać. - powiedział i pobiegł szybko. Naprawdę z tym człowieka jest coś nie tak.
Poszłam do salonu i usiadłam. Włączyłam telewizor, gdzie oglądałam jakąś bajkę na nickelodeon.
- AMYYYY CO TY WYPRAWIASZ!!! - szybko po biegłam na górę do pokoju Amy.
- Co tu się dzieje? - zapytałam patrząc co robi Amy. Dokładnie, przekrajała pizzę właśnie płytą, którą wypożyczył Adam.
- No nic, nie mogłam oderwać pizzy to sobie, muszę jakoś sobie poradzić. Znalazłam w laptopie płytę. - patrzyła się na nas nie ruszając się.
- Nieeee ja tą grę wypożyczyłem! - krzyknął wkurzony, zabrał płytę Amy i poszedł na dół.
Poszłam za Adam'em i wycierał płytę gąbką. Do tego jeszcze złą stroną. Podbiegłam do niego i zabrałam mu tą płytę.
- Pogorszyłeś jeszcze bardziej sprawę, teraz jest porysowana. Teraz rodzice będą musieli zapłacić karę. - powiedziałam wkurzona, za to ze rodzice będą źli na nas. Zawsze jak coś zrobi Adam to idzie tez na mnie problem.
- Oddaj to, oddam taką! Nawet nie zauważą. - złapał tak tą płytę, że wyleciała mu z ręki za meble.
- Super! Teraz jeszcze więcej zapłacą! - krzyknęłam na niego. W tym momencie Adam nad czymś myślał.
- Mam pomysł, włożę tu wyciętą płytę z kartonu. - Boże co za debil.
- A jak zauważą? - zapytałam się by się dowiedzieć co powie tym razem głupiego.
- To się okaże. - uśmiechnął się i pobiegł na górę.
- Boże co za debil! - krzyknęłam i wypuściłam
powietrze z buzi.
- Słyszałem!! - krzyknął z góry.
❧
Do chodziła 13, a Adam już poszedł 5 minut temu oddać „płytę". Oglądając bajki na telewizorze usłyszałam dzwonek. Otworzyłam drzwi, a tam Phoebe z blondynką.
- Cześć, możemy wejść? - zapytała Phoebe pokazując palcem w moją stronę.
- Tak jasne. - wpuściłam ich i usiadłyśmy na kanapie w salonie.
- Alice to jest Cherry, moja przyjaciółka. Cherry a to moja sąsiadka i tez nowa przyjaciółka. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Phoebe to naprawdę miła dziewczyna, nie wiem jak ona wytrzymuje ze swoim bratem. Powiem szczerze, że ja mam gorzej.
- Ponoć bardzo chcesz iść na basen, a tam pracuje znajomy mojego taty, więc mamy tańsze wejścia! - powiedziała machając rękoma ułożone w pistolet.
- Ale super! - krzyknęłam i skakałam, ale po chwili po smutniałam bo nie umiem pływać i zaczęłam sztucznie płakać, gdzie przytuliłam się do Phoebe. - ale nie umiem pływać!
- Spokojnie Max cie nauczy, raz brał w zawodach i wygrał 2 miejsce na 20.
- Serio? Jak powiedziałam, że nie umiem pływać to miał satysfakcję i myślałam, że będzie chciał mnie utopić. - zapytałam nie pewnie.
- Serio jest dobry, ale uważaj bo może ci zrobić jakieś żarty. - powiedziała klepiąc mnie po ramie.
- Już jestem! I nic nie zauważył gościu, co za debil. - powiedział Adam i usiadł koło mnie.
- Jak ty! - krzyknęłam razem z Phoebe i spojrzał na nas z miną „o co wam chodzi"
- To jak idziemy nad ten basen? - spojrzałam w stronę schodów, gdzie zeszła Amy.
❧
Stałam z dziewczynami i Adam'em przed budynkiem. Dlatego, że Max powiedział, żebyśmy na niego zaczekali na zewnątrz. Czekając tak wyskoczył za rogu Max z telefonem i zrobił mi zdjęcie.
- Co ty dajesz? - zapytałam i zabrałam mu telefon.
- Nic. - powiedział zawiedziony. Wzięłam telefon by usunąć zdjęcie, gdzie wyszłam jak świnia, ale tego nie zrobiłam bo zabrał mi Max. - Chciałem ci zrobić zdjęcie bez makijażu, ale wyglądasz jak byś była pomalowana.
- No bo nie jestem. W gorące w dni się nie maluje. - powiedziałam obrażona.
- Nie spodziewałem się tego, że nie malujesz się. Ładna jesteś bez makijażu. - powiedział Max i się uśmiechnął.
- Dzięki. - powiedziałam sarkastycznie i weszliśmy do środka.
- Dobra, chciałem być miły, ale już to się skończyło. Sama tak chcesz. - powiedział mi prosto w oczy i poszedł na przód.
- Yeeeeeeeyyyyy - powiedziała jakaś dziewczyna, która wpadła na mnie. - Cześć jestem, Rose.
- Cześć? - powiedzieliśmy wszyscy.
- Dobrze macie tu, bransolety. - powiedział podajże znajomy taty Cherry, dając także Rose. - To jest moja córka, ja i moja żona mieliśmy rozwód, a Rose mieszkała z mamą, ale teraz mieszka ze mną.
Poszliśmy w stronę szatni i się przebraliśmy. Czekałaśmy na Rose, postanowiliśmy że z nią się za przyjaźnimy bo wydaje się na miłą osobę.
- A wy jak macie na imię? - wybiegła z przebieralni Rose.
- Ja jestem Alice, to jest moja siostra bliźniaczka Amy a to moje koleżanki Phoebe i Cherry. - wytłumaczyłam jej i wyszłyśmy z szatni. - Ja z Amy mamy jeszcze brata, bliźniaka Adam'a więc jesteśmy trojaczkami.
- Ej widzieliście Max'a - podszedł do nas Adam.
- To jest on? - zapytała Rose, gdzie przytuliła go. - ładny jest!!
- Tak to on. - powiedziała Amy za żenowana.
- A ten Max, którego nie ma tu to mój brat bliźniak! - powiedziała Phoebe głośno i rozglądała się za nim.
- Naprawdę jestem ładny? - zapytał Adam, gdzie Rose dalej go przytulała.
- Tak, naprawdę - po mrugała oczami.
Staliśmy przy zjeżdżalni czekając na Max'a. Dosyć długo, nagle po czułam jak ktoś mnie po pchnął specjalnie. Ta osoba chciała żebym przewróciła się na podłogę, ale tą osobą na 100% jest Max. Stałam blisko głębokiego basenu, więc wykorzystałam to. Wiem, że nie umiem pływać i mogłam się utopić. Musiałam to zrobić, ale bardzo żałuje, że nie widziałam miny Max'a.
Machałam rękoma i nogami z powodu, że nie umiem pływać. Połykałam bardzo dużo wody, chyba bardziej żałuje to, że to zrobiłam. Przez wodę, którą połykałam nie mogłam oddychać. Po chwili zamykały mi się oczy i za słabłam.
Pov Max
Skradłem się cicho do nich i po pchnąłem Alice, żeby się przewróciła na podłogę, ale to co zrobiłem bardzo żałuję. Topiła się, bardzo spanikowałem i sparaliżowałem, nie mogłem się ruszyć. Bardzo chciałem za nią skoczyć, ale nie mogłem. Alice przestała się topić i za nurkowała pod wodę. Wszyscy się patrzyli jak ona tonie a my nic z tym nawet nie robimy.
- O nie! - powiedziała jakaś ruda w tulona Adam'a i zaczęła płakać, gdzie zabrała wzrok z Alice w stronę klatki piersiową Adam'a
- Co ty zrobiłeś nie nawidzę cię! - popchnęła mnie Amy, gdzie płakała.
Po chwili skoczył jakiś chłopak do Alice i ją wyciągnął z basenu.
- Ale z was przyjaciele, tak się kończy właśnie - powiedział i patrzył nas nas. - No pomóżcie mi ją wyciągnąć.
Podeszłem i ją złapałem z Adam'em, gdzie wyciągnęliśmy ją. Chłopak wyskoczył z basenu i podszedł do Alice, gdzie sprawdził czy oddycha.
- Nie oddycha! Dzwońcie na pogotowie! - krzyknął, a Amy zadzwoniła.
- Myślałem, że jesteś spoko ziomkiem, ale wiesz co. Nie nawidzę cie. - po pchnął mnie Adam i zacząłem się z nim bić. Nagle dostałem mocno od Adam w nos i zaczęła mi krew lecieć.
- Chłopaki spokój! - przerwała nam Cherry. Spojrzałem na chłopaka jak on reanimuje Alice. Po chwili zaczął robić wdechy trzy razy. Nie mogłem na to patrzeć, więc się obróciłem i łzy zaczęły mi lecieć. Max przestań, ty nie płaczesz.
Nagle usłyszałem kaszlenie Alice i pod biegłem do niej, gdzie po pchnąłem chłopaka, że aż wleciał do basenu.
- Wszystko w porządku? - zapytałem się, gdzie czuje jak spływają mi łzy.
- Odczep się! - po pchnęła mnie i poleciałem na podłogę na tyłek. Chłopaka, którego popchnąłem wynurzył się i wyszedł z basenu. Gdzie krzywo na mnie spojrzał. Nagle wszytko sie zmieniło, nawet ja.
Pov Alice
Siedzę na ziemi i trzęsę się z zimna. Na przeciw mnie siedział Max, którego popchnęłam. Właśnie, widzę płaczącego Max'a. Jednak nie żałuje, że to zrobiłam. Teraz wszytko z chęcią po udaje. Lubię Max'a i dalej go lubię. Bo to nie jest jego wina. Poleciałabym na podłogę, ale wykorzystałam to, żeby zobaczyć jego reakcje.
Teraz to napewno nie będę zbliżać się do głębokich basen. Cała się trzęse z zimna i ze strachu to co zrobiłam. Po chwili wyskoczył z basenu chłopak. O pięknych oczach, który podszedł do mnie.
- Wszystko w porządku? - zapytał mnie łapiąc za ramię i spojrzał mi w prosto oczy.
- Teraz już tak, tylko zimno mi. - powiedziałam, gdzie trzęsłam się z zimna.
- Muszę ci powiedzieć, że nie oddychałaś z jakieś 10 minut. Reanimowałem cię i napewno wszytko w porządku? - zapytał z troską.
- Tak, napewno. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Chodźcie, wyjdźmy z stąd, bo pewnie zaraz przyjedzie pogotowie.
- Co?! Jakie pogotowie? - zapytałam i za słabłam, ale złapał mnie chłopak, który mnie uratował przed spotkaniem z podłogą.
- Nie oddychałaś, więc kazałem im zadzwonić. - powiedział, gdzie trzymał mnie za ramiona, gdzie prowadził mnie i usidłam na krzesełku przed wyjściem z budynku. - Jestem Tobias. - przedstawiał się chłopak.
- A ja Alice - usiadł Tobias koło mnie, pilnując.
Naprawdę bardzo boje się lekarzy, ten zapach szpitalu, igły i nawet krew. Jeśli jest sztuczny to nie za bardzo, bo pachnie chemią. Siedziąc tak z znajomymi. Po czułam się słabo. Nie mogłam tego kontrolować i zleciałam z krzesełka. W ostatniej chwili złapał mnie Tobias i zemdlałam całkiem.
Hejka 🙋🏻♀️
Polecam wam zobaczyć rozdział cast bo pojawili się tam nowi bohaterzy. Czyli Tobias i Rose, jesteście ciekawi jak wyglądają to wchodźcie tam. Przepraszam za błędy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top