3.
Tym razem trafiło na małżeństwo- chłopaka w garniturze i szczupłą kobietę rozpaczającą nad kradzieżą.
-Gdzie mamy się udać...?-dopytałem patrząc jak moja przyjaciółka niecierpliwiła się lekko.
Po chwili zostaliśmy zaprowadzeni do dużego pokoju całego pomalowanego na różowo- Fuj- rozgladałem się po całej ścianie obklejonej po brzegi kasetami i płytami. Zauważyłem ,że pośród wszystkich przedmiotów brakuje jednego, opisanego jako najcenniejszego i najbardziej strzeżonego.
-Zabrali ją...-lamenciła kobieta która była przytrzymywana przez męża.
Tak jak przy pierwszym kroku do śledztwa, ruszyliśmy odrazu. Próbowałem szukać odcisków palców wszystkimi sposobami. Także w końcu po setnej nie udanej próbie w mojej pensecie znalazła się kępka ciemnych włosów.
-No... jednak muszę cię pochwalić- powiedziała Meksyk poklepując mnie po ramieniu.
spakowałem ślady do foliowego woreczka i schowałem do innych dowodów . Niczego oprócz włosów nie znaleźliśmy. Przestępca działał szybko, ale nie potrafi jeszcze zataić wszystkich dowodów- Amator- pomyślałem.
_______________________________________
Zakradłem się właśnie do willi znanego wszystkim milionera Zsrr który kolekcjonuje bardzo cenne i potrzebne mi monety. Narazie obchodziła mnie ta główna. Wielka moneta z czystego złota.
Patrzyłem czujnie przez okno jak właściciel w Ushance chowa cenny relikt pod szklana ochronę i włącze system laserowy.- Będzie ciężko... ale dam radę- pomyślełem i gdy Zsrr opuścił drzwi, zacząłem działać.
Szczęście, że okno było wmurowane niedaleko wlącznika i wyłącznika laserów. Wziąłem specjalne narzędzie i sprawnym ruchem ,bez jakiego kolwiek dźwięku wyciąłem dziurę w szybie. Wsunołem się w nią i ręką dosięgnąłem w końcu do wyłącznika.
-Kurde chasło-przeklnąłem w myślach by rejestrator głosu nie nakrył niczego podejrzanego. To by był mój koniec.
Po kilku próbach odgadłem je, wyłączając cały system ochronny.
Zsrr nie jest głupi i przeczuwam ,że na pewno to nie wszystko,co włączył.
Podeszłem ostrożnie do zamkniętego przedmiotu i aż iskierki pojawiłi się w moich czarnych oczach. Cudny widok.
W żaden sposób nie dało rady ściągnąć ochrony więc zacząłem powoli jeździć palcem po osłonie.
W niektórych miejscach były bardzo małe dziurki ,i gdy je wszystkie zasłoniłem-a było ich pięć po dwóch stronach to mechanizm puścił.
Uśmiechniłem się lekko na ten widok. Ojciec będzie zadowolony-pomyślałem i zgrabnym ruchem wyciagnołem z otwartej osłony blyszczącą na złoto wielką dziesięcio centymetrową monetę. Aż chce się płakać na taki widok.
Wyjąłem także specjalny futerał, wyglądem przypominający teczkę i umieściłem tam monetę.
Gotowy i pozbierany, zacierałem jak najdokładniej się da ślady włamania. Nie potrafię jednak tego robić jak profesjonalista, ale mam nadzieję że mnie nie wykryją.
Ustałem i jeszcze raz przyglądając się temu pomieszczeniu, opuściłem je jak najszybciej się tylko dało.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top