[60]

Jeremy: Ow! Ahh... Uh... Boli!
Vincent: Uh, co się stało, Jeremy?

Jeremy: Mhh... Mam... Skaleczyłem się w rękę na... Jednym z tamtych rogów biurek. To jest naprawdę ostre.

Vincent: Oh, daj spokój, stary to nie może być aż tak...

Vincent: ...źle
Vincent: Oh... Ty... Ty krwawisz...
Jeremy: Tak, to naprawdę boli.

Vincent: Mnh... No dalej, chodźmy... Chodź... Zajmę się tobą.
Jeremy: Dzięki.

Jeremy: Wszystko w porządku? Jesteś wrażliwy na krew?
Vincent: Um... Taa... Tak, wrażliwy. Jestem. Nie mogę znieść bycia daleko od niej... Eh, nie mogę tego znieść. To takie... Brzydkie, obrzydliwe. Wstrętny płyn...
Vincent: W każdym razie, gdzie są bandaże?
Jeremy: Oh... Myślę, że są w pokoju obok...

Vincent: Ah, okej. Pozwól mi... To wyczyścić...

Jeremy: Co ty robisz!?

Vincent: Oh, nic. To... *kaszlnął*
Vincent: Powinieneś iść się opatrzyć, muszę... zostać i... oglądać... restaurację. Chyba.

Jeremy: Okej... Ja... Poradzę sobie, nie martw się.

Vincent: Tak, tak, ja... na pewno będziesz, mmh...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top