[asami] Fatum jest nieustępliwe

jejku... nie wiecie jak miło wrócić do pisania "Trespassing"! mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście xD próbowałam wymyślić coś na Hidana lub Deidarę, ale nic mi nie szło... dopiero wczoraj dostałam oświecenia, żeby napisać coś o jednej z OC, które stworzyłam! i na pewno się przyda xD tak czy siak - poznajcie Asami Kangae! w mediach macie jej wygląd.
miłego czytania! :D


Lekcja fizyki nie zapowiadała się tak pięknie jak przypuszczała. W poprzedniej szkole... A przynajmniej w drugiej klasie, bo trzeciej w ogóle nie pamięta, miała cudowną nauczycielkę. A teraz... Cóż... Nauczycielka była wiedźmą. Dziewczyna była w pewnym sensie nową osobą w klasie, doszła tutaj dopiero w środku września, a to był jej drugi tydzień w placówce. Akurat na jej nieszczęście w pierwszym dniu szkoły był sprawdzian z fizyki, a rudowłosa kompletnie nic nie umiała. Nie była to jej wina, ponieważ pobyt w szpitalu przez rok robił swoje. Miała prywatne nauczanie, ale tylko materiału z gimnazjum. Nauczycielka nie rozumiała jej sytuacji, w której się znajdowała. Kazała jej pisać i już. A teraz patrzyła na nią z obrzydzeniem i ośmieszyła ją przy całej klasie. Oczywiście, każdy z uczniów został poinformowany, że ich nowa koleżanka leżała rok w szpitalu, więc musieli jej pomóc nadgonić materiał z lekcji, które ominęła w pierwszej klasie liceum. 

Niebieskooka źle znosiła upokorzenie, a jej psychika była bardzo słaba, po tamtych wydarzeniach. Nie wytrzymała i po prostu pękła. 
Było jej na wymioty z nerwów, a pocieszenia Tetsu, jej nowej koleżanki, wcale nie pomagały. 

Zero na dwadzieścia pięć.

Liczyła, że trafiła w choć trzy pytania testowe. Uczyła się trochę, będą jeszcze w szpitalu, ale to nie było to samo co bycie na lekcji lub korepetycje. 

Wiedziała, że starsza siostra ją zrozumie, przecież ona nie zawiniła. 

  — Najlepiej z was wszystkich napisał Uchiha Sasuke — powiedziała nauczycielka, wręczając sprawdzian czarnowłosemu chłopakowi, który siedział na końcu klasy. — Dostał maksymalną ilość punktów. 

Asami wtuliła się jeszcze mocniej w Tetsu, a łzy nie przestawały jej lecieć. 

  — Ej, poprawisz to — powiedziała koleżanka z ławki. — Przecież nie było ciebie na żadnej lekcji! W ogóle pani Anko nie powinna tak postąpić. Po tej lekcji musimy iść do dyrektora i to wszystko wyjaśnić. 

— Odpada — mruknęła zrozpaczona. — Z ostatnich piętnastu minut lekcji jestem zwolniona, bo jadę na kontrolną wizytę... Siostra po mnie przyjeżdża, wzięła zwolnienie na kilka dni z pracy, żeby się mną zająć... Jutro pewnie jeszcze z nim pogada... 

x  x  x

Czerwonowłosa trzymała swoją młodszą siostrzyczkę za rękę, pilnując jak oka w głowie, martwiąc się, że zgubi się gdzieś w tłumie lekarzy czy pacjentów. 

  — Nee-chan... Mam już szesnaście lat... 

— Będę ciebie pilnować do póki nie skończysz studiów, Imoto... A nawet dłużej. — Kobieta uśmiechnęła się i pociągnęła swoją siostrę delikatnie za nosek, na co ta lekko się skrzywiła. — W końcu... Nie chcę, żeby coś ci się stało... Jak ostatnio... 

Odwróciła się do wyjścia i od razu jej uwagę przykuł mężczyzna wieziony w kierunku sali operacyjnej. 

— I-Itachi...? — wydukała cała roztrzęsiona, mocno zaciskając swoją dłoń na ręce młodszej siostry. Bez dalszych zastanowień pobiegła w kierunku tych lekarzy, a łzy spływały po jej policzkach. — Co mu jest?! — krzyknęła, gdy była na tyle blisko, żeby mogli ją usłyszeć. 

— Czy jest pani z nim spokrewniona? 

— Jestem jego narzeczoną... 

— Lekarz przyjdzie do pani za jakieś pół godziny. — Doktor zamknął przed kobietą drzwi na co ta zapłakała cicho. Od razu została wtulona w ramiona swojej młodszej siostry. 

— A-Ayano... — powiedziała cicho. — Itachi z tego wyjdzie... 

Czerwonowłosa dała swojej siostrze telefon komórkowy i przetarła wierzchem dłoni swoje oczy. 

— Idę kupić nam coś do picia i jedzenia... Coś czuję, że spędzimy tutaj kilka godzin... Zadzwoń do jego brata. Szukaj kontaktu o nazwie "Sasuke".

Asami kiwnęła głową i jeszcze raz przytuliła swoją siostrę. 

— Będzie dobrze — powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. 

Gdy kobieta zniknęła za rogiem, rudowłosa odblokowała telefon komórkowy i szybko znalazła ową osobę o imieniu "Sasuke". Po dwóch sygnałach chłopak odebrał. 

  — Hej Ayano. Itachi jest jeszcze w pracy. Pewnie nie mogłaś się do niego dodzwonić i si o niego martwisz, co? — Usłyszała w słuchawce dość znajomy głos.  

  — Ummm... Hej, to ja Asami, siostra Ayano. Jestem z tobą w jednej klasie. Słuchaj, nie mam zbyt dobrych wiadomości... — powiedziała cicho.

Co się stało temu kretynowi?  

— Itachi jest w szpitalu.

ŻE CO KURWA?! 

x

nie bijcie, k? 
pozdrawiam, 
banabaa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top