40

Pov Optimus

Od rana zaczęły się poszukiwania ciężko nam było czekać aż ona się znajdzie. Podzieliliśmy się na grupy jeden bot i dwójka ludzi. Zaczęliśmy poszukiwania. Chodziliśmy w holoformach jednak z moją zaczęło się coś dziać i po chwili byłem w swojej naturalnej postaci ale w wielości człowieka było to dziwne uczucie ale szliśmy dalej potem pójdę do Ratcheta. Chodziliśmy cały czas w pewnym momencie zrobiliśmy przerwę, ja nie byłem zmęczony ale żołnierze tak więc usiedliśmy na ziemi co dla mnie było błędem, ponieważ pod moją zbroję weszły mi niewielkie kamyki a to nie należy do przyjemnych.Po krótkiej przerwie wznowilliśmy poszukiwania. Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy jakieś głosy. Poszliśmy w ich stronę. Gdy doszliśmy do tych głosów moim optykom ukazała się Shadow, była trochę pobrudzona ale dzięki Primusowi nic jej nie było. Odetchnąłem z ulgom a potem dopiero dostrzegłem kilku chłopaków... byli podobni do siebie ale jeden z nich był ranny. Musieliśmy ich wziąść do bazy skoro mnie zobaczyli i wytłumaczyć im wszystko na spokojnie i od początku ale najpierw trzeba opatrzyć tego rannego chłopca. Podszedłem do Shadow i sprawdziłem czy na pewno nic jej nie jest.

-Shadow czy....- nie skończyłem zdania ponieważ zaatakował mnie mnie czarny wilk był bardziej umięśniony i lepiej zbudowany od białowłosej dziewczyny jednak też był chudy. Gdy zobaczyłem, że żołnierze chcieli podnieść broń i strzelić pokazałem im gest dłonią żeby się powstrzymali. Krótką chwilę siłowałem się z tym wilkiem  ale po chwili poczułem dużą ulgę i zobaczyłem, że teraz to Shadow siłowała się z wilkiem chociaż nie mogłem tego nazwać siłowaniem bo to wyglądało jak by mnie chroniła i jednocześnie starła się nie zrobić krzywdy temu wilkowi chociaż to na pewno nie był zwykły wilk bo był zbyt duży.

Pov Shadow

Gdy zobaczyłam, że Aron zaatakował Optimusa skoczyłam aby go ode pchać od cybertrończyka. W czasie skoku zmieniłam się w wilka co było co najmniej   dziwne ale nie było czasu aby o tym teraz myśleć o tym. Najważniejsze  teraz było aby Optimus był cały a żołnierze nie postrzelili Arona bądz któregoś z chłopaków. Ode pchałam czarnego wilka z Optimusa ale tak by nikomu nie zrobić krzywdy tylko ewentualnie jakieś lekkie zadrapanie a tak po za tym nic więcej. Warczałam na chłopaka, który się po chwili zmienił w człowieka a w jego oczach ujrzałam większą nieufność oraz jak by zdradę ale nie jestem tego  pewna. Sama po chwili zmieniłam się w człowieka i przytuliłam Optimusa a czerwono niebieski robot przytulił mnie do miejsca tam gdzie powinno być serce gdy się wsłuchałam to usłyszałam cichy szum w jego klatce piersiowej był kojący i uspokoił moje nerwy i emocje z ostatnich dni. Po chwili oderwałam się od niego aby czasem nie zasnąć. 

-Shadow czy wszystko dobrze?- zapytał się mnie przywódca autobotów na co ja skinęłam jedynie głową jako gest potwierdzający 

-Emm... Optimusie chciałam ci przedstawić kogoś- zerknęłam na chłopaków- To jest Aron Derek i Oliver(jeśli coś pomyliłam to przepraszam was za to albo o kimś zapomiałam - dop. autorka) i Oliver potrzebuje pomocy lekarza a reszta musi odpocząć i dostać nowe ubrania

-Dobrze pójdą z nami i tak musimy im wszytko wytłumaczyć i dać im opiekę oraz ochronę żeby decepticony ich nie porwali oraz żeby nic im nie zrobili- widziałam, że chłopaki chwilę rozmawiali tak cicho aby nikt nic nie usłyszał

-Ale..- Aron chciał się wtrącić ale Derek szybko zasłonił mu usta a z ust wydobył się niezrozumiały bełkot i zgromił brązowowłosego chłopaka wzrokiem

-Ale my się bardzo zgadzamy i dziękujemy za ofiarowaną pomoc- po tym zmienił się w wilka i na swój grzbiet Olivera a Aron trzymał go aby blondyn nie spadł i asekurował  go. Po tym wszyscy ruszyliśmy do bazy, na początku szli żołnierze potem ja i Optimus a kilka kroków za nami szli chłopcy.

Time skip baza N.E.S.T

Gdy dotarliśmy do bazy to Ratchet od razu zajął się Oliverem a my poszliśmy się umyć, ubrać czyste rzeczy oraz poszliśmy również coś zjeść. Chłopcy mieli wilczy apetyt w porównaniu do mnie gdzie ja zjadłam dwie niewielkie kanapki z samym pomidorem a oni po kilka kanapek z różnymi dodatkami i każdy z nas wypił szklankę soku. Po tym wszystkim poszłam do swojego pokoju  ale wcześniej chłopcy poszli do swoich pokoi jutro zostaną przydzieleni im strażnicy. Kiedy się połozyłam to od razu zasnełam nawet nie wiedząc kiedy.

Pov Oliver 

Gdy Aron i Derek zanieśli mnie do zabiegówki od razu zniknęli za drzwiami wyjściowymi. Po kilku może kilkunastu minutach przyszedł robot o biało pomarańczowym lakierze i zmierzył mnie krytycznym wzrokiem i zaczął marudzić coś pod nosem znaczy chyba coś pod nosem bo go nie posiadał. Przyszykował wszystko co potrzebował i zajął się moją raną nie czułem się zbyt dobrze w jego towarzystwie bo nie lubiłem gdy ktoś obcy mnie dotykał jak to Derek stwierdził jestem zacofany i wiele rzeczy nie rozumiem ale szczerze mi to nie przeszkadza wolę być zacofany niż udawać kogoś innego niż jestem naprawdę. Przyglądałem się ruchom tego robota były one płynne, stanowcze, delikatne tak jak by całe swoje życie był medykiem o ile roboty żyją z resztą sam nie wiem ale od początku ani on się nie odezwał ani ja i chyba jemu to pasowało tak jak mi, Gdy skończył się mną zajmować to przyniósł mi trochę jedzenia i ciepłą herbatę. Podziękowałem mu i szybko zjadłem z wielkim apetytem. Od dłuższego czasu zjadłem po raz pierwszy coś normalnego do jedzenia. Po tym położyłem się i przysnęło mi się, poczułem jeszcze tylko jak ktoś mnie przykrywa po tym oddałem się w obięcia Morfeusza



____________________

Wybaczcie, ze rozdziału nie było tak długo ale szkoła to istna porażka ledwo udaje mi się lekcje odrabiać nie mówiąc już o nauce. Postaram się dodawać rozdziały częsciej i w miarę długie. Przepraszam za wszelkie błędy ale rozdział nie sprawdzony a ja na razie prowadzę wojnę z autokorektą. I dziękuję  @teczowykarton za pomysły i motywacje  do dalszego pisania tej ksiązki. Dobranoc kaczuszki i do zobaczenia i do następnego rozdziału. Kolorowych snów i spokojnej nocy - Black

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top