Rozdział 6
PoV Bumblebee
-Soundwave...
Wyszedł przez most i zaczął się do mnie zbliżać na co ja cofać z wysiągniętą lufą.
Nagle usłyszałem za mną kroki. Odwróciłem się i ujżałem szczerzącego się Megatrona.
Jak go zobaczyłem cofnąłem się krok i stanąłem pomiędzy podwójnym problemem. Postanowiłem zaalarmować Optimusa i Sida o moim położeniu. Wystrzeliłem z mojego działa w powietrze po czym smieniłem je w rękę. Niestety Megatron i Soundwave wiedzieli co mają robić. Macki Soundwava złapały mnie za ręce i nogi. Następnie wyjął on jakąś strzykawkę. Próbowałem się wyrwać lecz on chwycił mnie jeszcze mocniej i dodatkowo unieruchomił mi głowę wstrzykując mi w szyję zawartość. Poczułem się bardzo słabo. Zasnąłem. Ostatnie co widziałem to szeroki uśmiech Megatrona.
PoV Optimusa
Usłuszałem huk. Odwróciłem się w stronę, z której dochodził dźwięk. To co ujrzałem mnie przeraziło. Bumblebee był czymany przez Soundwava, który mu coś wstrzyknął. Zwiadowca momentalnie stracił przytomność.
-Bumblebee!!!
Krzyknąłem lecz usłyszał mnie tylko Megatron i Soundwave, który otwierał most.
-Dziękuję Optimusie za prezent!
Powiedział do mnie Megatron wskazując na wciąganego do mostu Bumblebeego.
-Nie!!!!!
Krzyknąłem i zacząłem do nich strzelać. Niestety nie udało mi się. Bumblebee jest zdany na łaskę Megatrona.
-Ratchet...włączaj most ziemny na naszą pozycję.
-Ale Optimusie. Brakuje kogoś.
-Wszystko Ci wyjaśnie.
Odpowiedziałem medykowi po czym most ziemny się otworzył.
Po wejściu opowiedziałem co się stało.
-Wiedziałem że coś jest nie tak...
Powiedział Ratchet na co kiwnąłem głową.
-Spróbuj go namierzyć.
Powiedziałem przyjacielowi który od razu zaczął działać. Ja tym czasem poszedłem odpocząć w kwaterze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top