Rozdział 1:"Kryształowe odłamki"

Poniżej rozdziału daję opis swojej postaci OC, przynajmniej będziecie wiedzieć jak wygląda, a teraz... miłej lektury ;)

---------------------------------------------------------------------------------

Minął rok od czasu kiedy nasi dzielni Ninja pokonali Armię Demonów Oni, ojciec Lloyda zaraz po walce z demonami zanikną i od tamtego dnia nikt go nie spotkał. Choć Lloyd chciał go odnaleźć i pomóc odzyskać jego dawną osobowość oraz przywrócić mu pamięć, to jednak musiał przyzwyczaić się ze świadomością, że jego ojciec już zawsze będzie mieć taki, a nie inny wygląd. Każdy z ninja otrzymał zadania związane z klasztorem i samym miastem, a mianowicie: Kai i Cole mieli pojechać do Ninjago City i sprawdzić czy mieszkańcom nic nie zagraża, Zane i Pixal byli na perle i naprawiali główny komputer, musieli też sprawdzić czy cały sprzęt na statku funkcjonuje poprawnie, Jay i Nya razem z Sensei'em Wu i Misako pomagali w klasztorze i zapisywali kolejnych uczniów na zajęcia, natomiast Lloyd i Karen polecieli na swoich smokach do wierzy w Ninjago City na wezwanie samego ich przyjaciela, Cyrusa Borga. Oboje wylądowali tuż przy wejściu do wierzy, a potem oboje weszli do środka, tam już na nich czekał Borg.

- Nareszcie, dobrze was widzieć - powitał ich mężczyzna podjeżdżając do nich na swoim wózku.

- Przylecieliśmy tak szybko jak to jest możliwe, o co chodzi Cyrusie? - zapytał go zielony ninja.

- Chodzi o Wielki Kryształ który zniszczyłeś będąc tu ze swoim ojcem, okazuje się że on nadal łączy się z innymi światami, pomimo iż jest on w kawałkach - wyjaśnił Borg prowadząc młodych do windy i zjeżdżając do magazynów gdzie było pełno magicznych artefaktów, zdobytych przez ninja od czasu ich przygód.

- Cyrusie, chcesz mi powiedzieć że kryształ nadal emanuje magią, pomimo jego rozbicia? Byłam pewna że po jego zniszczeniu, więzi między wymiarami zostały nieodwracalnie zerwane - powiedziała zdumionym głosem kryształowa ninja.

- Ja też tak myślałem, ale jednak... kiedy demony Oni nagle się rozpłynęły, odłamki wielkiego kryształu zaczęły lśnić dziwnym, jasnym blaskiem... - mówił do nich Borg wchodząc z ninja do jednego z magazynów gdzie znajdował się Wielki Kryształ, a raczej... jego odłamki które dosłownie lewitowały tuż nad ziemią, cała trójka weszła do środka - ...dlatego was wezwałem, sam już nie wiem co mam zrobić, sądziłem że może wy coś wymyślicie - powiedział Cyrus pokazując ninjom to dość nietypowe zjawisko, Karen bardzo dokładnie przyglądała się lśniącym, lewitującym odłamkom starożytnego kryształu.

- Hm... sam nie wiem co o tym sądzić, musiałbym poradzić się mojego wujka Wu - powiedział Lloyd, również badając to dość niecodzienne zjawisko.

- Karen, jesteś mistrzynią kryształu, umiałabyś może naprawić ten kryształ do jego dawnego kształtu? - zapytał się młody chłopak, zwracając się do swojej przyjaciółki.

- Mogłabym spróbować, ale nim cokolwiek zrobię muszę znać opinię naszego Sensei'a, w jednym masz rację Lloyd, nie mogę robić czegoś bez konsultacji z Wu - wyjaśniła błękitna ninja, a Borg powiedział że chłopak może zadzwonić z głównego holu gdzie była recepcja i skontaktować się z klasztorem, za namową dziewczyny, zielony ninja poszedł zaraz za Borgiem w kierunku holu, a Karen nadal badała odłamki po krysztale.

- "Trochę to niepokojące, byłam w 100% pewna że wielki kryształ zaraz po rozbiciu straci swoją moc, a tu się okazuje że jest inaczej, tylko dlaczego te odłamki świecą takim silnym blaskiem? Czyżby wszystkie 16 krain zostało podzielone na te 4 odłamki" - rozmyślała nad tym dziewczyna, nie wiedząc że tuż za nią stoi dobrze jej znana postać.

- To ciekawe, te odłamki lewitują tak jakby tworzyły... przejście w inny wymiar - powiedziała dziewczyna równocześnie z dobrze jej znanym głosem, kiedy się odwróciła zobaczyła stojącego tuż przy wejściu...

- Lord Garmadon?! Ale, ale jak ty się tu... gdzie się podziewałeś?! I czemu odszedłeś z klasztoru, kiedy tylko Oni zniknęli? Lloyd cię potrzebował kiedy ten ledwo żył po tornadzie, a ty zniknąłeś! Wiem że cierpisz na amnezję po wskrzeszaną*, ale powinieneś mieć w sobie choć trochę ze starego ja, jakąś empatię... - przerwała w półsłowa kiedy ten zaczął się zbliżać do niej, Karen dobrze wiedziała że Garmadon po wskrzeszeniu, stał się istotą Oni i nie miała pojęcia czego się po nim spodziewać, choć miewała już różne wizje przyszłości to jednak w tym momencie, nie wiedziała jak zareagować, lecz Karen w głębi serca nie traciła nadziei na to, że tam głęboko w tej czarnej skorupie jest uśpiony ich dobry 2 Sensei i przyjaciel, jak i kochający brat Wu, mąż Misako i ojciec zielonego ninjy, dziewczyna chciała się cofnąć ale piedestał na kryształ ją zatrzymał i oparła się o niego, zaś Garmadon stanął tuż przed nią, dziewczyna spojrzała na jego twarz, była jak ze skały, nie można było z niej odczytać żadnych emocji czy uczuć, lecz dostrzegła coś w jego czerwonych oczach, jednak nim zdołała to dostrzec, Garmadon wyciągnął swoje 4 ramiona w jej kierunku, dziewczyna była pewna że ją zaatakował, lecz tak się nie było, zamiast ją zranić, przytulił ją do siebie wszystkimi 4 ramionami.

- Co do... Garmadonie, co ty wy... - znów przerwała w półsłowa, kiedy usłyszała cichy szloch z jego strony, w tedy przyszedł Lloyd z Borgiem a obaj patrzyli na tę dość, dziwną i nietypową scenę.

- Co...? Karen, co się tu dzieje i skąd tu się wziął mój ojciec? - zapytał z wielkim niedowierzeniem zielony ninja, widząc co się dzieje.

- Wierz mi Lloyd, sama już nie wiem, badałam odłamki kiedy mnie zaskoczył, a co dziwne... on się rozpłakał - powiedziała z dziewczyna, usiłując spojrzeć na swojego, zielonego przyjaciela zza jedno z ramion łkającego Garmadona, Borg chciał wezwać ochronę, ale Lloyd prosił żeby tego na razie nie robił, chłopak poinformował Karen że Wu jak i pozostali ninja zaraz przybędą tu "Perłą", po nie długiej chwili zielonemu ninjy udało się oswobodzić przyjaciółce z rąk jego ojca i posadzili go pod piedestał i spróbowali nawiązać kontakt z "przygnębionym" Garmadonem.

- No dobrze, no to może zacznijmy od początku i na spokojnie - powiedziała Karen, zielony ninja już chciał naskoczyć z pretensją, ale przyjaciółka w porę go powstrzymała i zapytała Garmadona o to jego nagłe odejście z klasztoru, zaraz po bitwie z demonami Oni i jego nagłe zniknięcie na rok. Garmadon westchnął ciężko i opowiedział że po tym wszystkim co się stało, nie chciał się narzucać i postanowił że zniknie, aby już nigdy nikomu nie zagrozić.

- Po tym jak Harumi mnie wskrzesiła, pamiętałem jedynie ostatnią walkę z Chenem i jego wężonami, pamiętałem również to jak Lloyd usiłował mnie wydostać z Przeklętej Krainy gdy byłem tam więziony, a potem poczułem jak otoczył mnie mrok, byłem świadomy tego co się ze mną dzieje, walczyłem z demonem który był we mnie od wielu lat, moje ludzkie ja walczyło aby przejąć kontrolę nad moim obecnym ciałem, ale im więcej kłamstw wmawiała, tym demon stawał się silniejszy, Harumi koniecznie chciała ze mnie wymazać moje człowieczeństwo i zniszczyć to co kochałem, mojego brata, moją żonę Misako i... mojego syna... - mówił z wielkim żalem w głosie, mając ciągle zwieszoną głowę, Karen zrozumiała że po tym wszystkim jak Harumi go kontrolowała, nie chciał spojrzeć im w oczy, a już w szczególności Lloydowi.

- To wyjaśnia twoje odejście, ale nadal nie rozumiem czemu nie dawałeś znaku życia przez ten cały czas? - zapytała go Karen, a Garmadon wyjaśnił że potrzebował samotności żeby muc wszystko sobie przypomnieć, skierował się w tedy w góry żeby się tam wyciszyć i odzyskać kontrolę nad sobą i okiełznać swojego wewnętrznego demona, którym się stał i lepiej zrozumieć moc którą posiadł.

- Przybyłem do tego miasta nad ranem i posługując się kamuflażem, udało mi się tu wejść, szedłem tym korytarzem i może w to nie uwierzycie ale... to ja zobaczyłem w co się dzieje z odłamkami i powiadomiłem waszego przyjaciela, zrobiłem to bo wiedziałem że wezwie ninja, wezwie... was - wytłumaczył im Garmadon, Lloyd jakoś średnio mu wierzył, ale Karen szybko wzięła go na "stronę" żeby obgadać tę całą niezręczną sytuację, a Borg postanowił mieć na niego oko.

- Lloyd, nie mów mi że nadal jesteś na niego zły - mówiła do niego kryształowa ninja, widząc duże niezadowolenie u swojego przyjaciela.

- A dziwisz mi się?! Za każdym razem kiedy próbowałem do niego dotrzeć to on mnie odtrącał, mam ci przypomnieć jak pokonał mnie w Kryptarium, podbił miasto i skrzywdził naszych przyjaciół?! Miałem wrażenie że wypala mi dziurę w sercu - mówił z wielkim wyrzutem zielony ninja krzyżując swoje ręce na piersi.

- Lloyd, weź zastanów się trochę, dobrze wierz że twój ojciec był pod wpływem Harumi i ta go okłamywała, sam z resztą słyszałeś, ona chciała wymazać z niego wszystko co miało jakikolwiek związek z tobą i całą naszą ninja rodziną, a dodatkowo był pod wpływem masek Oni, Harumi dobrze wiedziała że po wskrzeszeniu Garmadon będzie cierpieć na amnezję więc, wykorzystała to do swoich celów żeby nas wszystkich się pozbyć i zawładnąć miastem, on nie był świadomy tego... że był pod jej kontrolą - powiedziała twierdzącym głosem Keren, zielony ninja zaczął analizować słowa swojej przyjaciółki i spojrzał na przygnębionego ojca, nie wiedzieli że ninja już dawno przybyli i wszystkiemu się przysłuchują.

- Wież mi lub nie Lloyd, ale sądzę że twój ojciec szuka przebaczenia i co też ważne... akceptacji, przez Harumi stał się demonem Oni i pewnie nie wie jak sobie z tym poradzić, jeśli nadal masz obawy co do jego przemiany... to nie jesteś w ty sam - powiedziała Karen jednocześnie ze znanym jej głosem, jak się odwróciła to ona i Lloyd zobaczyli Wu i całą drużynę w komplecie, wszyscy do nich podeszli.

- Słyszeliśmy waszą rozmowę i tu zgadzam się z Karen, mój brat został wykorzystany przez to że po wskrzeszeniu stracił pamięć, a do tego natura demonów Oni wzięła nad nim przewagę, nawet jeśli zachowywał się chłodno i oschle wobec nas to trzeba mieć świadomość tego, jakie były za tym skutki... - powiedział Sensei Wu i zwrócił się też do całej drużyny ninja - ...myślę że Karen daje nam wszystkim dobry przykład i lekcję o tym, jak ważna jest wyrozumiałość i współczucie wobec innych - powiedział Sensei dość poważnym i sprawiedliwym głosem, reszta spojrzała się po sobie przekazując też porozumiewawcze spojrzenia.

- Tak Sensei, zrozumieliśmy - powiedział Kai lekko się kłaniając na wznak szacunku i zrozumienia.

- Cieszę się że mam takich zdolnych ninja jak wy, wezmę teraz Garmadona na rozmowę, a wy spróbujcie rozgryźć co się dzieje z tymi odłamkami i naprawić kryształ - powiedział Wu i wszyscy weszli do magazynu gdzie znajdował się Borg z Garmadonem i odłamkami kryształu, Wu pomógł Garmadonowi wstać i zabrać go na korytarz by wszystko sobie przedyskutować a ninja zaczęli badać odłamki po Wielkim Krysztale, tym czasem Borg wrócił do swoich obowiązków, jakby coś było potrzebne, mogli spokojnie się do niego zwrócić.

- Nadal nie mogę uwierzyć w to że Garmadon tu jest, czy tylko wy macie wrażenie że coś kombinuje? Bo ja tak - powiedział Cole lekko zerkając na rozmawiających w korytarzu braci.

- Ta... do tej pory większość zniszczonych budynków w mieście nie została w pełni odbudowana przez tego, kamiennego kolosa którym manipulował Garmadon - powiedział Kai chcąc poprzeć swojego ninja brata.

- Panowie, a nie przyszło wam do głowy że Garmadonem też manipulowano... - wtrąciła się Karen, a reszta drużyny spojrzała się w jej kierunku - ...weźcie pomyślcie chwilę, Harumi zaraz po wskrzeszeniu zaczęła opowiadać Garmadonowi same kłamstwa, pamiętacie jak ta jędza pokazywała na żywo walkę w Kryptarium między nim a Lloydem? Już w tedy zauważyłam że coś jest nie tak z Garmadonem, podczas walki on opowiadał zaledwie fragmenty tego co on sam pamiętał, cała reszta jego dalszej wypowiedzi była efektem kłamstw i manipulacji Harumi, wpoiła mu nienawiść do nas, którą przez ostatnie lata sama nosiła w sercu, a żeby jeszcze bardziej nas zniszczyć to postanowiła że najpierw nas osłabi, zaczynając od kogoś kto równie cierpi po stracie bliskiej osoby... - wyjaśniała Karen wskazując na Lloyda i w tedy Zane'a coś tknęło.

- O rany, słuchajcie Karen ma rację, pamiętacie jak Harumi straciła rodziców, ona z pewnością wiedziała się że Lloyda dotknęło to samo co ją... a chcąc bardziej go zranić i tym samym osłabić naszą drużynę... - mówił Zane analizując całą tą sytuację.

- ...To postanowiła wskrzesić Garmadona wiedząc, że po tym rytuale będzie cierpieć na amnezję i wykorzystać to, chcąc tym samym go zmanipulować, zniszczyć nas i opanować miasto wykorzystując jego do swoich celów - dokończyła Nya twierdzącym głosem, chcąc poprzeć teorie Zane'a, reszta spojrzała po sobie ze zakłopotanymi minami i spojrzeli na korytarz gdzie Wu na spokojnie rozmawiał z bratem.

- Wiecie, teraz mi głupio... może i stał się demonem, ale to tylko przez to że Harumi chciała nas osłabić i zniszczyć - powiedział Cole, masując się po głowie zza kłopotania.

- To prawda, przez nią wylądowaliśmy aż w Krainie Oni i Smoków, a wszyscy myśleli że kolos nas zmiażdżył - wtrącił nagle Jay przypominając sobie bliskie spotkanie z kamiennym kolosem.

- Ta, uratowała nas w tedy herbata podróżnika, którą dostaliśmy od Mistake... gdyby nie to, były by z nas kisiel - powiedział Kai twierdząco jak wylądowali tam ze zniszczonym fragmentem ich statku.

- Nie wiem jak wy, ale ja już dawno przebaczyłam Garmadonowi jego przeszłość, dla mnie liczyłoby się to co dzieje się teraz, nie zapominajcie o tym, kim jest tak naprawdę, tam... głęboko w sercu i duszy - powiedziała Karen i wszyscy przypomnieli sobie jak Garmadona w dzieciństwie ugryzł Pożeracz Światów i miał 4 ręce, jak był Senei'em i ich uczył oraz to jak pomógł pokonać Chen'a.

- Wiecie, ja nic nie mam do Garmadona, ale zważywszy na to że po wskrzeszeniu miał amnezję i Harumi to wykorzystała, ja byłbym gotów jemu przebaczyć - powiedział przekonująco Zane, chcąc poprzeć Karen.

- Wiecie co, ja też... nie ważne co było kiedyś, ważne co jest teraz - powiedział twierdząco Jay, podchodząc do Zane'a i Karen.

- Skoro wy potraficie mu przebaczyć... to ja też - powiedział Cole, dołączając się do swoich ninja braci i siostry.

- Ach... co mi tam, poświęca się dla dobra Ninjago żeby pokonać fałszywych Anakondowców, a tu ktoś nagle go wskrzesza i pamięci pozbywa, to było nie w porządku wobec niego - powiedział Kai popierając pozostałych.

- Nie jesteś sam braciszku, ja myślę tak samo - powiedziała Nya popierając słowa brata, wszyscy spojrzeli na Lloyda... chłopak trochę się obawiał znów zaufać swojemu ojcu po tym co się wydarzyło, ale kiedy przypomniał sobie czasy, jak z nim było... nawet jak był po ukąszeniu Pożeracza Światów to on potrafił walczyć z honorem i jak go uratował, pamiętał też jego słowa gdy on i reszta była w niebezpieczeństwie przez Mrocznego Władcę: "Kiedy chodzi o mojego syna, nie uznaję żadnych reguł", był w tedy gotów na wszystko żeby mu pomóc i wspierać.

- Wiecie... macie rację, nie ważne czy jest się demonem, nindroidem, duchem czy... nawet wężem... - zażartował chłopak przypominając sobie jak Garmadon był zamieniony w węża i podszedł do innych - ...jest i zawsze będzie częścią tej rodziny, choć będzie mi ciężko z zaufaniem do niego to myślę że z waszym wsparciem, będzie mi łatwiej... ja również jestem gotowy przebaczyć swojemu ojcu - powiedział Lloyd twierdzącym głosem i zwrócił się do kryształowej ninjy.

- Dziękuję ci Karen, przypomniałaś nam czym jest wyrozumiałość, współczucie i co najważniejsze... przebaczenie - powiedział Lloyd kładąc swoją rękę na jej ramię.

- He, he... od tego jest rodzina, nieprawdaż - powiedziała dziewczyna żartobliwym głosem i z uśmiechem na twarzy, puszczając do wszystkich oko, a reszta też się uśmiechnęła na jej gest.

- Tutaj masz dużą rację, Karen - powiedział Sensei Wu, a wszyscy spojrzeli w stronę swojego mistrza i stojącego obok niego Garmadona z małymi obawami w oczach.

- Rozmawiałem z bratem i powiedział mi że po przejęciu kontroli nad swoim wewnętrznym demonem, nadal ma problemy z pamięcią... mówił mi że pamięta jedynie walkę z Chenem i spotkanie Lloyda w Przeklętej Krainie kiedy walczyliśmy z Morro, ale... pozostałe wspomnienia są jak gęsta mgła, nie może ich przywołać z powrotem, podobnie jest z emocjami... mroczna energia tak mocno je tłumi że, sam ledwo je odczuwa - wytłumaczył im Wu, wszyscy zmartwili się tą wiadomością, bo istniała obawa że Garmadon znów może zatracić swoje dawne ja.

- Czy możemy jakoś pomóc Garmadonowi odzyskać wspomnienia? - zapytał nagle zmartwionym głosem Cole.

- Albo chociaż sprawić żeby mógł znów odczuwać jakieś emocje i uczucia? - zapytała nagle Nya również pełna obaw.

- Spokojnie moi ninja, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie... mam jeszcze zioła na przywrócenie wspomnień, ale jeśli chodzi o emocje... może być ciężko, bardzo możliwe że będziemy musieli na nowo uczyć Garmadona czym są uczucia - powiedział Wu również ze zmartwieniem w głosie, nagle Lloyd podbiegł do swojego ojca przytulając go mocno, a Garmadon ledwo odczuł jego troskę.

- Nie zostawię cię tak, zrobimy co w naszej mocy żebyś znów był sobą... tato - powiedział Lloyd wtulając się do niego, Garmadon poczuł jakiś słaby impuls i odwzajemnił jego uścisk i pozwalając sobie na słaby uśmiech z jego strony.

- Karen, czy wiesz już może jak naprawić Wielki Kryształ? - zapytał niespodziewanie Sensei Wu, zwracając się do kryształowej ninjy.

- Hm... mam teorię, czy nasze połączone moce żywiołów nie byłyby w stanie naprawić Wielkiego Kryształu, odłamków jest 4 więc, myślę że gdyby po 2 osoby wzięłyby po 1 odłamku i scaliło go używając jednocześnie swoich mocy, na pewno scaliłoby się kryształ, jednocześnie naprawiając go - wytłumaczyła Karen, Wu zastanowił się przez chwilę.

- Teoria Karen może być słuszna, żeby naprawić magiczny artefakt, trzeba użyć do tego magii, możliwe że nasze połączone moce żywiołów mogą pomóc naprawić kryształ - powiedział Zane podchodząc do nich.

- W porządku, w takim razie spróbujcie moi ninja, w życiu trzeba wszystkiego spróbować - powiedział Wu twierdzącym głosem, a ninja nie tracąc już więcej czasu postanowili że 2 osoby wezmą po 1 odłamku, 1 odłamek wzięli Jay i Nya, 2 zaś wpadł w ręce Lloyda i Karen, 3 przypadł Colo'wi i Kai'owi a 4 wziął Zane.

- Chwila, ktoś musi pomóc Zane'nowi z 4 odłamkiem - zwrócił uwagę Cole, widząc że nindroid nie ma pomocnej dłoni.

- Ma rację, do tego zadania jest potrzebna jeszcze jedna osoba - powiedział żartobliwym głosem Jay.

- Ja się zgłaszam - powiedział niespodziewanie Garamdon i podszedł do nindroida, jak i do lewitującego przed nim odłamka kryształu.

- Garmadonie, jesteś tego pewny? Nie wiemy jak twoja moc Oni podziała na kryształ - powiedział Kai martwiąc się że może pójść coś nie tak.

- Spokojnie, nie będę używał swojej mocy, gdyby jednak okazałoby się że magia zawarta w odłamku będzie za duża to użyję swojej mocy jedynie w minimalnej ilości, a waszego przyjaciela ktoś musi wesprzeć w razie potrzeby - wytłumaczył Garmadon, spoglądając na nindroida.

- W porządku, w takim razie... do dzieła drużyno! - powiedział Lloyd i wszyscy ninja posługując się swoimi mocami, chwycili odłamki i zaczęli proces scalania, wszystko szło dobrze ale tak jak się obawiano, Zane miał spore problemy z przybliżeniem odłamka do pozostałych i tak jak Garmadon obiecał, użył zaledwie śladowej ilości swojej mocy aby pomóc jemu i pozostałym ninjom w naprawieniu Wielkiego Kryształu, wszystkie 4 odłamki zaczęły się scalać, cały magazyn rozświetlił się od Kryształu jak i od połączonych mocy ninja, ale na całe szczęście proces przebiegł bez żadnych problemów, kiedy tylko Kryształ był już cały bez żadnych skaz czy pęknięć, przedmiot spokojnie opadł na piedestał a ninja padli ze zmęczenia, Garmadon prawie tego nie odczuł.

- U... udało się nam, naprawiliśmy Wielki Kryształ! - powiedział uradowanym lecz zmęczonym głosem Cole, widząc kryształ w całości.

- No, nie powiem... teoria Karen się sprawdziła - powiedział z dumą Kai, spoglądając na przyjaciółkę siedzącą obok Lloyda.

- To prawda, Garmadon też pomógł - powiedziała spoglądając na stojącego nad Zane'm pół-demona i patrzącego się w świeżo naprawiony klejnot, nie wiedział czemu ale odniósł wrażenie że coś jest nie tak.

- O co chodzi bracie? Nadal masz kłopot z... - urwał w pół słowa Wu kiedy zobaczył że z kryształem coś się dzieje, klejnot raptownie zaczął świecić na wszystkie kolory, uniósł się tuż nad piedestał i zaczął ciskać piorunami, zmęczeni ninja ledwo unikali porażenia, a Garmadon wziął swojego brata za rękę i wyprowadził na korytarz.

- Zostań tu bracie, idę po nich! - powiedział stanowczym głosem Garmadon i pobiegł w kierunku magazynu i uwięzionych w nim ninja.

W środku był istny Armagedon, pioruny waliły na prawo i lewo a ninja ni jak nie mogli wyjść z pułapki, Garmadon widząc że Lloyd, Kai i Cole są najbliżej niego, chciał po nich wejść i wyprowadzić ich z magazynu, zrobił w ich kierunku kilka kroków, ale nagle Kryształ przestał miotać piorunami i rozbłysłą tak jasnym i oślepiającym światłem że pokryło ich wszystkich i cały magazyn, Wu usiłował biec w ich kierunku ale światło i jego oślepiło, sprawiając że się przewrócił na podłogę... nie minęła chwila kiedy światło znikło, Wu otworzył oczy i wstał do siadu.

- Co to było?! O nie... - powiedział Wu, natychmiast wstał i pobiegł w kierunku magazynu w którym był Kryształ, ale okazał się... pusty.

- Wielkie nieba, gdzie oni są?! Gdzie mój brat?! Muszę powiadomić innych!!! - powiedział Wu twierdząco i opuszczając magazyn z Kryształem, biegł korytarzem w kierunku biura Cyrusa.

- "Oby nic wam się nie stało, moi ninja... zaopiekujcie się Garmadonem, jaki sobą na wzajem" - pomyślał Wu będąc już przy windzie do głównego holu wieżowca. 

Co się stało z ninja i Garmadonem? Gdzie posłał ich Wielki Kryształ? Czy uda im się wrócić do swojego świata?

C.D.N.

-----------------------------------------------------------------------

Imię: Karen Crystalheart

Żywioł: Panuje nad mocą kryształu - naśladuje dowolny przez siebie żywioł (najczęściej wiatr) i umie tworzyć małe klejnoty (Dzięki czemu wie jak przekupić Ronin'a XD)

Charakter: Dzielna i waleczna, zawsze przyjacielska, pełna wyrozumiałości i dobroci

Przyjaciele/Rodzina: Karen jest sierotą, nie pamięta swoich rodziców, została przygarnięta przez Sensei'a Wu będąc w wieku Lloyda, gdy odkryła w sobie moc została szkolona na ninja i Wielką Mistrzynię Kryształu, cała drużyna i najbliżsi przyjaciele są jej rodziną :)

Lubi: Dobrą zabawę, śpiew, taniec, czytać księgi (zwłaszcza te z zawartą magią) walkę i swoich przyjaciół

Nie lubi: Dręczenia, poniżenia, patrzenia na cierpienia innych

Krótki opis: Karen jest osobą życzliwą o dobrodusznym sercu, zawsze współczująca i pomocna, nie cierpi kiedy komuś dzieje się coś złego, zawsze stara się pomóc swojej ninja rodzinie jak i przyjaciołom, zna wiele zaklęć i stara się znaleźć wyjście z najtrudniejszej sytuacji, jej motto brzmi: "Na każdy problem, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie", umie być zaradna nawet w tedy kiedy znajdzie się w niebezpieczeństwie, zawsze stara się zachować optymistycznie

---------------------------------------------------------------------------------

Jak wrażenia? Chętnie poznam waszą opinię w komentarzach :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top