One; Earthquake

Moja mama pojechała do pracy i wróci późno w nocy. Ja siedziałam sama w willi i czytałam książkę. Mój kot szalał jak oszalały i hałasował obijając się o każdą ścianę i mebel. Raz nie wytrzymałam i rzuciłam się w pościgu za nim. Był szybszy i znał każdy zakątek tego domu.
Nie dałam mu rady. Wzięłam laptop na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Założyłam słuchawki i włączyłam jakiś film.

Słysząc hałas na dole ściągnęłam słuchawki i podeszłam do drzwi. Przyłożyłam ucho do nich i nasłuchiwałam. Nic nie słyszałam, więc wróciłam na krzesło i z powrotem założyłam słuchawki. Hałas się powtórzył kiedy tylko je założyłam. Zdenerwowana zeszłam powoli po schodach. Mój kot spał a hałas znowu się powtórzył. Koło drzwi wejściowych znajdują się drzwi kierujące do piwnicy. Otworzyłam je lekko i zapaliłam światło, wtedy poczułam jakby trzęsienie ziemi. Upadłam i walnęłam głową i podłogę. Szybko wstałam i zeszłam na dół. W piwnicy panował chaos. Wszystko było poprzewracane, ale nie dziwiłam się temu po trzęsieniu ziemi. Weszłam z powrotem na górę i zgasiłam światło. Wtedy zobaczyłam niebieskie przebłyski. Nie zapalając już światła zeszłam po schodach. Momentalnie zaczęłam krzyczeć.

-Kim ty jesteś?!?

-Ja? Jestem Wheelie - to coś na mnie spojrzało

-Kim?

-Autobotem twojego taty

-Co? Niee, na pewno nie. Mój tata miał tylko Bumblebee -odsunęłam się o kilka kroków

-Miał, owszem, o mnie ci nie wspominał?

-Masz czerwone oczy, jak Decepticony

-Czyli ci nie mówił-maluch usiadł na przewróconej szafce

-Czemu tu siedzisz?

-Twoja mama mnie ostatnio znalazła jak szperałem w dokumentach Sam'a
Zamknęła mnie tu, przed tobą

-Kiedy to było?

-Hmmm..wczoraj

-Wczoraj? No dobra, ale poco ci te dokumenty?

-Autoboty powracają

-Czekaj, co?-złapałam się za głowę

-A U T O B O T Y powracają, lepiej?

-Czekaj, przed chwilą walnęłam się w głowę, jesteś tylko w mojej wyobraźni -zaczęłam wymachiwać rękami

-Widać, że potomek Sam'a

-Co? Niby czemu?

-On też w nas nie wierzył

-Ale ja w was wierze, wychowywałam się z autobotami, z jakieś 9 lat temu...

-No to o co chodzi?

-Nie widziałam żadnego od tamtego czasu

**

-Tutaj są te dokumenty -podałam Whellie'mu kilka kartek

-Dzięki, czy mogę to teraz zanieść Optimusowi?

-Oni gdzieś tu są?

-Na trawniku

-Czekaj co?! Jezu, kiedy ten sen się skończy?

-No tak, chodź zobacz sama -pomachał ręką na znak, abym poszła za nim

Podeszłam do okna. Przed domem stały 4 samochody. Piękne samochody. Zielony, Czerwony, Żółty i oczywiście wielki Czerwono niebieski.

-Co oni tu robią?

-Decepticony dowiedziały się o twoim istnieniu rok temu, od tamtej pory chcą cie zabić -wzruszył metalowymi ramionami

-Ty chyba sobie jaja robisz, skoro rok temu, to dlaczego ja jeszcze żyje? I dlaczego chcą to zrobić?

-Optimus sam ci to wyjaśni -malec zeskoczył z blatu kuchennego i pobiegł w stronę drzwi
-Idziesz czy nie?

-Idę

Kiedy Whellie wyszedł z mieszkania Optimus automatycznie transformował się w robota.

-Victorio...

-Optimus-szepnęłam

-Wiemy, że to dla ciebie szok, minęło tyle czasu... ale mam nadzieję, że pozwolisz nam ciebie bronić

-Pozwolę? To chyba wasz obowiązek, nie mam zamiaru zginąć przez mojego ojca -skrzyżowałam ręce na piersiach

-To nie jego wina-Bumblebee transformował się

-Nie jego wina-prychnęłam
-Może to twoja wina? Zostawiłeś mnie na pieprzone 9 lat, a co mi obiecałeś? Płakałam każdej nocy przez dwa lata, ale ciebie to nie obchodzi bo jesteś TYLKO robotem!

Bumblebee zesmutniał. Widziałam to na jego "twarzy". Autobot ukucnął koło mnie i wyciągnął do mnie dłoń.

-Przepraszam, chodź z nami, musisz żyć

-Zabiorę tylko kilka rzeczy -spojrzałam na niego i odwróciłam się do domu
-Przemieńcie się, bo sąsiedzi będą gadali

Autoboty transformowały się z powrotem w auta i ustawiły gęsiego przed moim domem.

Wbiegłam do domu i pobiegłam do kuchni. Napisałam list do mamy..

Mamo,przykro mi, wiem, że chciałaś
mnie ochronić, ale dowiedziałam się wszystkiego. Whellie i Optimus powiedzieli mi wszystko, jadę z nimi, będę tam bezpieczniejsza niż tu, opiekuj się kotem i sobą.
Buziaki Vicki

Pobiegłam do pokoju i spakowałam najważniejsze rzeczy, klucze, telefon, pieniądze, zapalniczkę i inne rzeczy, które myślałam ,że się przydadzą.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top