Four; Abduction

Razem z autobotami siedziałam na jakiejś pustyni. O ile w NY jest pustynia. Optimus rozpalił ognisko i wyciągnął mój plecak podając mi go.

-Opowiedz jeszcze raz, co się stało

-Rozmawiałam z mamą, no i potem powiedziała, że ktoś zaparkował na naszym trawniku przed domem i się rozłączyła

-Myślicie, że to Decepticony?-odezwał się nagle Mudflap

-Nie wiadomo

-Ale, widzieli mnie, to co chcą od  mojej mamy?

-To tak zwany, szantaż -szepnął czerwony

-Szantaż? Moja mama w zamian za mnie?

-Tak, dokładnie

-Mundflap nie pogorszaj sprawy-odezwał się Bee podchodząc bliżej mnie

-To ty pogorszasz sprawę. Najlepiej idź broń kogo innego -szepnęłam do autobota

-Nadal jest zła?-zapytał Skids

-Tak, nadal jestem zła -syknęłam i odwróciłam się plecami do Bee

-Nie robiłbym tego -zaśmiał się Skids

-Czego?-zmarszczyłam brwi

-Nie odwracałbym się do niego plecami

-Co mi zrobi?

-No wiesz, może i to robot, ale jednak facet

-Serio Bee? Serio?-Mój wyraz twarzy ukazywał obrzydzenie

-Wybacz -wzruszył ramionami

-Autoboty, nie czas na żarty, musimy pomyśleć co zrobić z Victorią. Nie możemy jej ciągle ukrywać z nami, to zbyt oczywiste, to zbyt niebezpieczne

-Dla mnie zbyt oczywiste jest to, że zostawimy ją z ludźmi -odezwał się Mudflap

-Wheelie, podaj mi papiery- mała zabawka w kształcie samochodu terenowego zaczęła zbliżać się do Optimusa

Wheelie transformował się w autobota i podał to co chciał Prime. Spojrzałam na niego i dziwiłam się, że takie małe coś też może być samochodem, zabawkową , ale jest.

-Co jest na tych papierach?

-Ważne informacje

-A coś konkretniejszego?

-Kiedy twój tata jeszcze żył, a ty nie byłaś nawet w planach, mały kawałek sześcianu umieścił w jego głowie mapę. Myśleliśmy, że już po sprawie, ale kiedy odczyta się ją od tyłu prowadzi prosto do..hmm.. jakby ci to powiedzieć ...maszyny, skóra unicestfi jądro

-Zrozumiałam

-Jest jeszcze coś

-Co?

-Tylko osoba z DNA Sam'a może ją odczytać

-Czyli ja? To dlaczego chcą mnie zabić? To się nie trzyma kupy

-Trzymało by się, jakby powiedzieli ci całą prawdę -Wheelie odezwał się pijąc butelkę paliwa

-Jak to całą prawdę? Optimusie, jestem już dorosła, tu chodzi o moje życie, chcesz mi coś powiedzieć?

-Wheelie ma rację. Nie mówimy Ci całej prawdy. Bo wiesz.. nie jesteś jedynaczką. Twoi rodzice mieli przed twoimi narodzinami 8 letniego syna. Jednak któregoś dnia nie udało nam się go obronić i zaginął. Wszyscy myśleli, że zginął, ale okazało się, że to sprawka Decepticonów. Twój brat Mick, ma teraz 24 lata i pomaga Decepticonom.

-Hahaahaah, wiecie co? Nie będe wam wierzyła. Najlepiej jak pójdę spać a wy znikniecie. Wolałam jak was nie było-odeszłam od ogniska i usiadłam kilka metrów dalej przy jakimś kamieniu. W duchu im wierzyłam, bo jeszcze nigdy mnie nie okłamali. Ale sama nie chciałam się do tego przyznać.
Moje łzy same zaczęły spływać po policzkach. Nie czułam smutku, raczej rozczarowanie. Rozczarowanie z powodu moich rodziców. Przez całe moje życie wmawiali mi, że jestem jedynaczką. Moje ciche chlipanie przerwało mi niewielkie trzęcienie Ziemi spowodowane nadchodzącym Autobotem. Bumblebee usiadł nie daleko mnie i patrzał jak siedzę skulona.

-Mogę ci coś pokazać?

-Co?

Robot wyjął coś ze schowka. W dużej, metalowej ręce trzymał małego, pluszowego misia. Prezentował on małego wilka.

-Pamiętasz? Dałaś mi go na moje "urodziny"

-Nadal go masz?

-Tak, nadal, jest...jest dla mnie ważny

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top