12. Płacz, Tęsknota, Bliskość... ♡
pobiegłam do siostry która stała razem z Bulkhead'em...
Gdy byłam obok Miko, spojrzałam na Bulkhead'a, ktory z bliska, robi jeszcze większe wrażenie niż z daleka.
-Hej! Jestem Aysha, siostra tego diabła obok- przedstawiłam się botowi i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Witaj, jestem Bulkhead. Kiedyś byłem strażnikiem Miko.-oznajmił, a ja automatycznie sobie o czymś przypomniałam.
-Umm... Miko, bo Bumblebee opowiadał mi o tym jak byliście jeszcze w starej bazie w Jasper i z tego co pamietam to Bee też miał podopiecznego. Nazywal się chyba Raphael.-powiedzialam, patrząc na siostrę.
-Aaa, Raph! No tak, był wtedy podopiecznym Bee. A że sie tak zapytam, to czemu nie ma go tutaj z nami? On wogóle wie że Autoboty wróciły na ziemię???-spytała zaciekawiona
-Ja nie wiem, czy Bee go odwiedzał. Niedawno do nich dołaczylam, więc nie mam pojęcia.-rzekłam szczerze by po chwili dodać-Ale mam pomysł! Miko, ty wiesz gdzie mieszka Raph, prawda?
-No... Wiem, a co? Pojedziemy po niego???-podekscytowała się
-Pojedziemy po niego! Ty i Jack wiecie, że boty wróciły, tylko on biedny tego nie wie.-spojrzalam ja Bulka- Bulkhead, podwieziesz nas, prawda? Tak? To jedziemy!
-Super!-Bulkhead nie mając nic do gadania przetransformował się w pojazd i po chwili razem z moją siostrą siedzialyśmy w przednich siedzeniach. Nie informując nikogo, pojechaliśmy w strone domu Raphaela. Po dosłownie kilku chwilach sobie o czymś przypomnialam.
-Miko... A ten Raphael nie mieszka przypadkiem w Jasper?-spytalam niepewnie.
-No, a co? Przecież jedzie...-gdy moja siostra usmiadomiła sobie to samo co ja chwile temu, momentalnie strzelilam sobie z ręki w twarz.-Bulk, zawracaj... Najpierw trzeba mostem ziemnym do Jasper a dopiero potem do Rapha...-jak powiedziała tak Bulkhead zrobił. Zawrocił i znowu po kilku chwilach byliśmy znowu na złomowisku. Wysiadłam z wozu i pobieglam do Bee, ktory rozmawiał sobie z Arcee. Nie patrząc na to o czym rozmawiają, poinformowalam go że razem z Miko i Bulkhead'em jedziemy do Jasper na przejażdżkę. Male kłamstweko nie zaszkodzi... Co nie?
Gdy tylko skonczylam mówić Bee, gdzie i po co jedziemy i oczywiście na jak długo, mogłam wreszcie pójść do Fixita.
-Fixit! Otworzysz mi, Miko i Bulkowi most ziemny do Jasper w Nevadzie? Bee pozwolił nam jechać na przejażdżkę.-poprosiłam
-Jasne! Nie ma sprawy! Już otwieram, otwieram, otwieram, otwieram...-widząc że znowu sie zaciął uderzylam go delikatnie w głowę. Szybko podziękował i ruszył w strone mostu. Ja natomiast pobiegłam do siostry i zielonego bota. Powiadomiłam ich że możemy już jechać, więc razem z Miko ponownie wsiadłyśmy do pojazdu i pojechaliśmy, tym razem przez portal. Będąc na pustyni zjechaliśmy na ulice i Miko robiła za GPS mówiąc gdzie mają jechać.
Time Skip - 13 minut później
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Zatrzymaliśmy się zaraz przed drzwiami, na ulicy. Miko wybiegła z pojazdu, a ja zaraz za nią. Będąc przed drzwiami spojrzałyśmy na siebie i razem zapukałyśmy do drzwi. Odczekałyśmy chwile i w drzwiach pojawiła się dorosła kobieta.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?-spytała uprzejmie
-Dzień Dobry. Ja jestem Aysha Clay, a to moja siostra Miko Nakadai. Miko jest przyjaciółką Raphaela. Przyszłyśmy po niego.-powiedziałam
-Oo, Miko! Nie poznałam cię! Już wołam Raphaela. Poczekajcie tutaj.-zamknęła drzwi i po chwili usłyszałyśmy jej krzyk.-Raphaelu! Zejdź na dół! Ktoś do ciebie!-zaśmiałyśmy się cicho i już po chwili drzwi otworzyły się ponownie ukazując niskiego szatyna w okularach.
-Miko?-zapytał z niedowierzaniem w głosie by po chwili rzucić się na moją siostrę. Miko odwzajemniła uścisk śmiejąc się.
-Siemka Raph! Dawno sie nie widzieliśmy!-powiedziała szczęśliwa. Po krótkiej chwili oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie
-Umm... Witaj, nazywam się Aysha Clay i jestem siostrą Miko.-przedstawiłam się
-Jesteś siostrą Miko? Nic nie mówiła że ma siostrę... Ja jestem Raphael -uśmiechnął się co odwzajemniłam. Odetchnęłam również z ulgą, że nie pytał o mój nietypowy wygląd. Razem z Raph'em podeszliśmy do Bulkhead'a. Raphael przyglądał się mu co jakiś czas. Ciekawe, o czym teraz myśli... Podeszliśmy do autobota we trójkę. Razem z Miko byłam bardzo podekscytowana, ponieważ obstawiałyśmy pozytywną reakcję Raphaela na wieść o powrocie autobotów. Otworzyłam tylne prawe drzwi, a moja siostra wepchnęła chłopaka do środka by po chwili samej tam wejść i usiąść obok. Szybko obeszłam samochód by wejść z drugiej strony na tylne siedzenie obok Raphaela. Gdy już siedziałam i miałam zapięte pasy oraz zamknięte drzwi, odwróciłam się do chłopaka. Ja i moja siostra uśmiechałyśmy się jak jakieś psychiczne, a Raph Nie wiedział co się dzieje.
-Raph... Pamiętasz o naszych starych znajomych???-spytała Miko. Chłopak spojrzał na nią pytającym wzrokiem z nutką nadzieji, że chodzi o powrót autobotów. Spojrzałyśmy na siebie z siostrą by po chwili wspólnie krzyknąć "JEDZIEMY!". Bulkhead ruszył wprawiając Raphaela w osłupienie. Dosłownie po chwili uśmiechnął się od ucha do ucha i zaczął się śmiać ze szczęścia.
Jeździliśmy jeszcze przez jakiś czas, żywo rozmawiając i opowiadając o sobie. Wszyscy byliśmy zadowoleni. Po ok. 30 minutach postanowiliśmy wracać do bazy. Była już godzina 13:47, więc powrót był dobrym pomysłem. W bazie byliśmy zaledwie po 3 sekundach, dzięki Fixitowi, który przysłał nam most ziemny. Wszyscy na złomowisku spojrzeli w naszą stronę. Ja, Miko i Raphael, wyszliśmi z pojazdu, by Bulkhead mógł się transformować.
Z
auważyłam Rapha, który patrzył zszokowany na boty.
-Bumblebee... - usłyszałam jego cichy szept. Spojrzałam na Bee. W jego optykach były olejne łzy. Po około 2 sekundach, padł na kolana, wziął Raphaela do rąk i go przytulił. Patrząc na tą scenę, poczułam pieczenie w oczach, więc przetarłam je sprawiając, że łzy wypłynęły na zewnątrz. Po krótkiej chwili, porucznik postawił chłopaka na ziemię i transformował się w auto i wysiadł że swojego alt-mode w postaci holoformy. Wręcz podbiegł do Raphaela i ponownie go przytulił szlochając przy tym cicho. Każdy patrzył na tą sytuację w ciszy. Mi coraz bardziej łzy leciały ze wruszenia. Dalej w ciszy podeszłam do bliźniaków. Doszła do nich StrongArm. Przytulała Sideswipa, więc ja stanęła obok Sunstreakera. Dalej patrzyłam na wzruszającą scenę w wykonaniu Bee i Rapha. Poczułam wzrok Sunstreakera na sobie. Usłyszałam dźwięk transformacji, a po chwili poczułam jak moją talię oplatają czyjeś ręce. Zaskoczona spojrzałam na osobnika, przytulającego mnie, którym okazał się być właśnie Sunstreaker. Rozszerzyła oczy ze zdziwienia, ale odwzajemniłam uścisk, wtulając się w jego umięśnioną klatkę piersiową. Jego mięśnie było czuć przez koszulkę, która mimo wszystko opinała się na jego mięśniach. Zarumieniona spojrzałam ostatni raz na dwójkę przytulających się przyjaciół.
-Tak strasznie przepraszam Raphaelu... Obiecałem Cię odwiedzać... I zawiodłem... Przepraszam! - usłyszałam jak oboje szlochają -Nie masz nawet pojęcia, jak mi ciebie brakowało, przyjacielu... - odwróciłam wzrok czując jak kolejne łzy wypływają z moich oczu. Zarzuciłam Sunny'emu ręce na szyję i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam. Czułam jak powstrzymuje się przed odepchnięciem mnie za co byłam mu wdzięczna.
-Też tęskniłem Bee... I nie jestem zły... - usłyszałam jeszcze głos Raphaela, następnie oderwałam się od Sunstreakera, szepcząc ciche "dziękuję" i pobiegłam do mojego pokoju...
______________________________________________
Hej! Witam! Dzień dobry lub Dobry wieczór zależy kiedy to czytacie! Publikuje ten rozdział w ostatnią noc 2018 roku, gdyż to właśnie dzisiaj zebrałam w sobie siły by dokończyć ten rozdział. Dlatego też chciałabym Wam życzyć: dużo szampana! Dużo wina! Dużo pieniędzy! Szczęścia! Zdrowia! Miłości w życiu (kurwa nie wiem co ze mną... Napisałam "rzyciu"... Dobrze że od razu poprawiłam... Miałabym przepierdolone u mojej BFF)! Pomyślności! Jak najwięcej weny! Spełnienia marzeń! Spełnienia postanowień noworocznych! I obyście zrzucili wszystkie nabyte kalorie i stracili nabyte kilogramy po świętach! Ja też muszę bo już czuję jak zgrubłam... 😢 Więc jeszcze raz! Zdrowia! Szczęścia! Pieniędzy! Wina i Szampana! Pozdrawiam! Anna!
Słowa: 1230
Rozdział niesprawdzany
PS. Nie mam pojęcia kiedy dodam następny rozdział...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top