2. Atak

Gdy juz dojechałam na miejsce uslyszalam pisk jakiejs dziewczyny wiec pojechalam w stronę pisku to co tam zauważyłam przekracza ludzkie pojęcia...

Na ziemi siedziała blondynka z kilogramem tapety na ryju i za krótką jak dla mnie sukienka a nad nią stal około 6,5 metrowy metalowy zielony robot...z dwoma katanami na plecach krzyczał na ta blondi:

?????: Mówiłem odwal sie od mojego auta i nie tykac!!! A ni mi się waz komuś pisnac słówko inaczej znajdę cie i zabije!

Transformowal się w auto i zaczął jechać w moja stronę zaczelam się wycofywać ale szlak by trafił...zachaczylam nogawka o rynnę i sie wywrocilam . Spogladalam zza ściany gdzie....to cos?! Jest ale nigdzie go....tego czegoś nie widzialam nagle poczulam szturchanie w ramie z odruhu chwycilam za kapur osoby i ręką powalilam ja przed siebie..przede mną wylądował szatyn z zielona i czarna pasemka był ubrany w zielona bluzę z nike czarne spodnie i czarno zielone trampki z Adidasa.

Ja: Umm....p-przepraszam odruch. heh...-zasmialam sie nerwowo..

?????: dobra nic się nie stało czy ty jestes Wiktoria Nova?

Ja: A kto pyta?

?????: Ah....gdzie me maniery...jestem Cross..-ucalowal moja dłoń.

Ja: okej...Cross...Wiec co odemnie chcesz?

Cross: abyś ze mną pojechała wszystkiego dowiesz się na miejscu..

Ja: a mogę sama tam pojechać na swoim Crossie Cross? Hehe śmiesznie się złożyło..

Cross: W sumie...czemu nie...okej wiec biesz swojego Crossa i jedziemy..

Ja: okej.

Odchaczylam zaplontana nogawke i poszlam po swojego Crossa. Odpalilam i juz po około 10 minutach byliśmy juz w trasie...trasa przemijala spokojnie gdyby nie to ze dopiero teraz się skapnelam ze obok mnie jedzie to auto które wytraszylo ta Blondi nie za bardzo sie tym przejelam ponieważ w mózgu miałam dwie opcje. Pierwsza przecież gdy by chciał mnie zajumac juz dawno by to zrobił a druga opcja taka mniej prawdopodobna ze przeciez takie auto moze mieć każdy..z zamyslen wyrwał mnie gwizd czerwono- granatowej ciężarówki. Gdy chciałam przyspieszyć to nagle z boku nadjechala karetka...a przede mną wylądował shevrolet Camaro...innym słowem....zero ucieczki...powoli panikujac zaczelam manewrować Crossem ale auta tak blokowały ze nie było szans....

Cross: spokojnie nic ci nie zrobia są z nami..

Kiedy to uslyszalam lekko sie uspokoilam i zaczelam sie popisywać trickami takimi jak na przykład Wheelie i jazda na przednim kole po wykonaniu tricków slyszalam wyrazy podziwu i wiwaty...po jakimś czasie nagle zza ciężarówki wyjechały trzy zwykle motory...niebieski różowy i czerwony....potem zoboaczylam tylko niebieski jakby promień od lasera jakiegoś a potem czerń...

Co się stanie dalej z Wiktoria?
Z kim z Autobotów się zaprzyjazni?
Czy bedzie miała wroga?
Odpowiedzi na te Pytania będą udzielone w następnym rozdziale.

Ps. Przypominam ze rozdziały są wstawiane codzienne jeżeli cos się zmieni albo po prostu we na pojdzie spać po informuje 😀. Nara milego/miłej Dnia/Nocy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top