Room #1
- Laura~ - powiedział przesłodzonym głosem mój szef
- Czego - zapytałam chamsko
- Stolik w rogu prosi o twoją obsługę
- Czy ja ci wyglądam na striptizerkę ? Jestem barmanką
- Wiem, ale on prosił akurat o ciebie. Nie wygląda przyjaźnie. Więc zrób mi te przysługę i idź ich obsłuż
- Jeśli chodzi o przynoszenie napojów i bawienie się w kelnerkę to jeszcze ujdzie, ale nie mam zamiaru robić... sam się domyśl czego - powiedziałam szeptem na jednym oddechu przez zęby
- Jesteś aseksualna - zapytał, a na jego twarzy widniał ogromny szok
- Co ? NIE - spojrzałam na niego z obrzydzeniem - Nie mam najmniejszego zamiaru obciągać klientom
- Oj no weź, przesadzasz. Jesteś już pełnoletnia, masz przecież 19 lat. Poprosił o twoją obsługę, nie wiem co miał na myśli. Powiedziałem, że pójdziesz - błagał
- Nie - powiedziałam podając kobiecie drinka, którego robiłam podczas rozmowy po czym rzuciłam ścierkę na blat i wyszłam drzwiami, które były obok baru i prowadziły na zaplecze. Podeszłam do ściany, przytkałam do niej czoło i zaczęłam kręcić głową powtarzając pod nosem "Debil, no po prostu debil"
- Mamo, wszystko dobrze ? - poklepałam moje ramię jedna ze striptizerek
- Tak, tylko nasz szef jest debilem - odparłam przekręcając się i opierając plecami o ścianę
- NOWA, zostaw mamę w spokoju, ma własną robotę - upomniała dziewczynę starsza tancerka
- Nic się nie stało, Asami po prostu się martwiła - uspokajałam Nami
- Mam to gdzieś, ma teraz wejść na scenę, a mamy ograniczony czas. Więcej jej czasu to mniej czasu dla mnie. Płacą nam za czas spędzony na scenie - wymachiwała rękoma na wszystkie strony świata
- Spokojnie, spokojnie - głaskałam rudowłosą po plecach - Jeszcze Robin nie zeszła ze sceny, zdążycie - poklepałam białowłosą po głowie - Idź, twoja kolej
- Dzięki mamo - powiedziała uradowana siedemnastolatka i pobiegła za kulisy
- Zbyt ulgowo ją traktujesz - upierała się moja rówieśniczka
- Jest nowa i się stara. Lepiej ją zachęcać niż straszyć. Poza tym~ wiem, że to ty mi dałaś ksywkę mama, a więc zachowuje się jak wasza matka - wyznałam wracając za bar
- Wróciłaś - uradował się Usopp
- Ehh, mogę robić za kelnerkę, ale nigdy nie będę robić za dziwkę - wskazywałam na niego palcem z przymrużonymi oczami
- Jesteś wielka - przytulił mnie, nachylając się nad blatem
- Puszczaj - wysyczałam przez zęby
Aby zostałam uwolniona z uścisku szefa, poprawiłam swój uniform i udałam się do stolika za którym siedziało trzech mężczyzn w garniturach.
- Co podać - zapytałam częstując ich aktorskim uśmiechem
Mężczyzna, który siedział na środku nachylił się nad stolikiem, złączył ze sobą ręce i złożył zamówienie na wymyślnego drinka, którego kelnerka nawet nie dałaby rady zapisać, a swoim kompanom postawił po szklance whisky z lodem.
Gdy wróciłam za bar zaczęłam od razu przyszykowywać zamówienie przy okazji podając zamówienia też innym klientom. Gdy skończyłam, postawiłam szklanki na tacy, podłożyłam pod jedną z nich rachunek i zaniosłam do stolika.
- Państwa zamówienie - powiedziałam obojętnym tonem nawet nie unosząc wzroku na klientów - Podać coś jeszcze - zapytałam po chwili
- Dwie rzeczy - powiedział wytatuowany mężczyzna siedzący na środku - Chciałbym postawić tamtym dwóm panom po takim samym drinku - wskazał najpierw na dwóch mężczyzn, którzy dopiero przyszli do baru i zajęli stolik kawałek dalej, a potem na swój wymyślny napój
- A druga rzecz - zapytałam obojętnie
- Siebie - powiedział z flirciarskim uśmieszkiem
- Przykro mi ale siebie nie podaje klientom. Jednakże mogę spełnić pierwszą prośbę i zanieść napoje tamtym panom - powiedziałam z pulsującą żyłką na czole, kurwikami w oczach, uśmiechając się lekko, i odchodząc
Za plecami usłyszałam jedynie opinie jednego mężczyzny, który siedział z boku "Twarda sztuka". Słysząc te słowa, pod moim nosem pojawił się złośliwy uśmieszek, a serce się radowało, że jeszcze żyje.
Oglądając pokaz małej Asami robiłam napoje, aby skończyłam poszłam do stolika przy którym siedziało dwóch mężczyzn w garniturach. Jeden miał metalową protezę ręki, a drugi maskę z dziurami.
- Mężczyzna ze stolika w rogu stawia wam po drinku - powiedziałam podając im napoje, wskazując na kolesia z tatuażami i unosząc jedną brew patrząc na mężczyznę w masce - Yyy, podać słomkę ?
- Poproszę - powiedział uprzejmie, a ja się aż zdziwiłam
Zdjęłam z tacy naszykowaną na wszelkie "W" słomkę i podałam mężczyźnie.
- Dobre, Trafalgar to ma jednak gust - zdziwił się czerwono włosy - Poproszę takie jeszcze dwa, zaraz przyjdą moi kompani
- Dobrze - powiedziałam, zanim zdążyłam się odwrócić usłyszałam piska przerażonej Asami
Z prędkością światła postawiłam tacę na stoliku mężczyzn i odwróciłam się w stronę hałasu. Pierwsze co zobaczyłam to pijanego mężczyznę wspinającego się nieudolnie na scenę, mówiącego przez pijacką czkawkę "Ciekawe jak wyglądasz bez tego kostiumu".
Nie myśląc za wiele pobiegłam w stronę faceta. Aby znalazłam się za nim kopnęłam go w okolicę podkolana (dla niewtajemniczonych: okolica podkolana to zgięcie z tyłu nogi za kolanem) żeby zszedł niżej. Aby był na dobrej wysokości złapałam go lewą ręką za tył szyi, a prawą za kurtkę. Zaciągnęłam go na ziemię i przycisnęłam kolanem do posadzki.
- Zoro, temu panu już chyba wystarczy na dziś - powiedziała do ochroniarza siedzącego obok baru
- Już go wynoszę - podszedł, wziął faceta pod pachę i zaniósł do wyjścia
- Wszystko gra ? - podeszłam do sceny i spytałam się młodej tancerki
- Raczej tak - powiedziała lekko się trzęsąc
- Chodź ze mną - wystawiłam do niej rękę
Białowłosa heterochromiczka zeszła ze sceny i wtuliła się w mój prawy bok. Objęłam ją ręką i zaprowadziłam na zaplecze do kanciapy. Opatuliłam ją kocykiem, dałam gorącej herbaty i wróciłam do klubu.
- Jak Asami - spytał mnie długonosy szef aby przeszłam przez drzwi
- Trochę roztrzęsiona, ale chyba nic jej nie będzie. Pierwszy raz ją ktoś zaatakował na scenie
- Jak chce pracować jako striptizerka to będzie musiała się przyzwyczaić
- Oby nie - powiedziałam idąc po tacę do stolika przy którym siedziało teraz czterech mężczyzn - Przepraszam za zwłokę, zaraz przyniosę zamówienie - przemówiłam biorąc do ręki plastikowy krążek
- Nic się nie stało - powiedział miło facet w masce - Miałaś ważniejsze rzeczy na głowie - po jego słowach uśmiechnęłam się ciepło i odeszłam
Zrobienie nowej porcji napoju nie zajęło mi długo. Zanosząc zamówienie zobaczyłam jak mężczyzna z tatuażami macha do mnie bym podeszła. Pokazałam mu gestem dłoni by chwilę poczekał i poszłam zanieść zamówienie.
- Gotowe - powiedziałam stawiając szklanki przed mężczyzną z tatuażami na twarzy i przed drugim facetem z brudno-błękitnymi włosami - Zrobić dla panów coś jeszcze - zapytałam uprzejmie
- Byłbym wdzięczny gdybyś zaniosła to tamtemu panu - czerwono-włosy podał mi serwetkę uprzednio pisząc coś na niej i wskazał na mężczyznę z tatuażami, który wcześniej do mnie machał
- Oczywiście - odparłam i odeszłam. Podeszłam do czarnowłosego i podałam mu serwetkę - Wiadomość do pana - mężczyzna przeczytał teks i posłał mi uśmiech
- Macie tu osobne pomieszczenie do gry w karty ?
- Tak, mogę panów zaprowadzić
Nic nie mówią mężczyźni wstali od stolika. Czarnowłosy pokazał do czwórki panów gestem ręki by poszli za nim, ci wstali, wzięli swoje szklanki i podeszli.
- Partyjka ? - powiedział facet bez ręki
- Czemu nie, tylko nie wiem czy jedną ręką dasz radę utrzymać karty- powiedział i poszedł za mną tak samo jak reszta bandy
- Grabisz se młody - zażartował
- Jasne... Kid - powiedział lekko się śmiejąc
- Co cię tak bawi - uniósł się facet w masce
- Imię twojego szefa - odparł bardziej poważnie, a dżentelmen z ukrytą twarzą się uspokoił
- Sam nie masz lepszego, Law - odgryzł się czerwono-włosy
- To tutaj - przerwałam ich sprzeczki otwierając drzwi - Jakby czegoś panowie potrzebowali to wiecie gdzie mnie szukać
Chciałam już wyjść, byłam za drzwiami i trzymałam klamkę, ale drzwi się nie chciały zamknąć, ktoś je trzymał. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam czarnowłosego mężczyznę z tatuażami. Nic nie mówiąc stał i mi się przyglądał.
- Podać coś - grałam kelnerkę
- Swój numer - poprosił
- Niestety nie znam go na pamięć, niedawno zmieniałam - odwróciłam się na pięcie i jak najszybciej wróciłam za bar
Przez cały czas obsługiwałam klientów i co dziesięć minut sprawdzałam co z Asami. Aby Nami to zauważyła, kazała mi wracać za blat i sama zaopiekowała się siedemnastolatką.
Nie minęła nawet godzina, a drzwi do oddzielnego pomieszczenia się otworzyły. Wyszedł przez nie ten sam czarnowłosy mężczyzna, który zawracał mi gitarę przez cały wieczór.
- Co podać - spytałam znudzona nawet na niego nie patrząc, byłam zajęta czyszczeniem czystego blatu
- Ehh, poproszę siedem razy specjalnego drinka, wiesz którego - posłał mi oczko
- Wiem - odparła oschle biorąc przyrządy do robienia drinków
- Gorszy dzień ? - zagadywał
- Można tak powiedzieć
- A czemu jest taki zły ?
- Sprawy osobiste - powiedziałam widząc, że na telefonie wyświetliło się nowe powiadomienie
- To też sprawa osobista - spojrzał na gasnący wyświetlacz
- Tak - odparłam dolewając sok z cytryny do metalowej puszki
- Możesz odpisać, mi się nie śpieszy - powiedział
Trochę niepewnie, ale jednak. Wzięłam telefon do ręki i weszłam w wiadomości.
🥇Yume🌙;
Gdzie jesteś ?
Wszystko gra ?
Jestem w pracy
Wszystko w porządku
Obiecałaś, że mi pomożesz
Wiem
Przepraszam
Nie przepraszaj
Dobrze wiem czemu tyle pracujesz
Nie martw się
Wezmę urlop i pomogę ci we wszystkim
Nie musisz
Dam sobie jakoś radę
Jestem od tego by ci pomagać
A tak właściwie...
CZEMU JESZCZE NIE ŚPISZ
WIESZ KTÓRA GODZINA
!?
Wiem, już się kładę
No, ja mam nadzieję
Dobranoc
Pa🥺
Odłożyłam telefon i zabrałam się dalej do roboty. Po chwili przyszła do mnie Nami.
- Zmywam się do domu, bo i tak nie mam już występów - powiadomiła rudowłosa
- Pewnie - kiwnęłam jej głową - Co z Asami - spytałam nim ta odeszła
- Lepiej, ale niech ktoś do niej zajrzy od czasu do czasu
- Pewnie - pokazałam jej kciuka w górę
- Za ile kończysz - zapytała
- Za dwie godziny
- Odstawisz ją do domu ?
- Jasne, idź już i się prześpij
- Dzięki, pa - pomachała mi wychodząc z klubu
- Kto to był - zapytał zdziwiony czarnowłosy
- Striptizerka, występowała, nie widziałeś jej ? - zdziwiłam się, gdyż Nami przyciągała uwagę wszystkich
- Nie, ja cały wieczór patrzyłem się na barmankę - wyznał
- Zamówienie gotowe - zignorowałam jego flirt i postawiłam szklanki na tacy
- Pomogę ci - zaproponował
- Nie trzeba - wzięłam tacę i poszłam w stronę osobnego pomieszczenia
Mężczyzna chciał mi otworzyć drzwi, ale ja byłam szybsza i nacisnęłam klamkę łokciem. Posłałam mu złośliwy uśmieszek i weszłam do środka, rozstawiłam szklanki po czym od razu wyszłam.
Niecałe pół godziny później przyszedł do mnie mężczyzna w masce, a ja się zastanawiałam czego oni ode mnie chcą.
- Powiesz mi gdzie jest łazienka - zapytał uprzejmie, a ja się do niego promiennie uśmiechnęłam
- Tu po prawej - wskazałam palcem na najbliższe drzwi
- Dziękuję - powiedział po czym w ekspresowym tempie znikną za drzwiami
- Proszę - zachichotałam
Gdy kończyłam myć szklanki, zamaskowany facet wrócił i usiadł przy barze.
- Nie przedstawiłem się wcześniej, jestem Killer - podał mi rękę
- Miło mi, Laura - uścisnęłam jego dłoń
- Trafalgar prosił mnie bym ci to przekazał - podał mi chusteczkę
- Chyba nie rozumiem - uniosłam jedną brew
- Rozłóż ją - polecił
Gdy to zrobiłam zobaczyłam numer telefonu. Niemal od razu przewróciłam oczami. Złożyłam chusteczkę i włożyłam ją do kieszeni.
- Dzięki - wymamrotałam
- Naprzykrza ci się ?
- Ignoruje takie zachowanie
- Pewnie masz wiele takich klientów, którzy jak się upiją to cię podrywają - powiedział z kpiną w głosie
- Czasem zdarzają się też oświadczyny - zaśmiałam się
- Mam pytanie - oświadczył
- Jakie ?
- O której zamykacie, bo nie wiemy ile możemy jeszcze siedzieć
- Bar zamykamy za niecałe półtorej godziny, a lokal godzinę później - wskazałam plakat wiszący na ścianie mówiący kiedy i gdzie, o jakich godzinach
- Dzięki, powiadomię ich - powiedział wstając i odchodząc
Przez ponad godzinę nikt poza pijaczkami nie zawracał mi gitary. Miałam spokój do puki nie przyszedł Usopp.
- Co tam szefie
- Nic takiego, po prostu nie mam kogo za ciebie postawić - zrobił oczy szczeniaczka
- NIE, mieliśmy umowę - warknęłam na niego
- Wiem, przepraszam
- Nie przepraszaj tylko znajdź zastępstwo. Muszę wziąć urlop, obiecałam to Yume
- Wiem, ale nikt nie chce tej posady, a jak już ktoś się znajdzie, to nie umie zrobić nawet whisky z lodem
- Zapytaj Sanji'ego, on na bank umie
- To kto będzie stał na bramce ?
- Zoro - wskazałam na śpiącego ochroniarza
- To kto będzie pilnował pijaków, by nie dobierali się do tancerek
- SANJI - uniosłam się - Jak siedzę za barem to jakoś mogę też pilnować pijaków
- No weź - błagał
- Coś się stało - przyszedł czarnowłosy
- Nic takiego
- Jak to nic - załamał się szef
- Potrzebujesz czegoś - mężczyzna położył rękę na moich plecach
- Tylko wypłaty i urlopu - odsunęłam się od jego dłoni
- No weź Laura musisz akurat teraz - jęczał długonosy
- Przekładam urlop już drugi tydzień, ty wiesz jaką mam sytuację. Wystarczy, że postawisz Sanji'ego za barem na te dwa tygodnie
- Mogę ci dać podwyżkę ale zostań do puki nie znajdę odpowiedniego zastępstwa
- Nie potrzebuję podwyżki tylko urlopu, a ja nie odchodzę na stałe tylko na dwa tygodnie
- Oj no weź - jęczał
- Nie wypada tak naciskać na damę - przerwał mu narzekania facet w tatuażach
- A oto koniec mojej pracy - powiedziałam wieszając ścierkę i idąc w stronę drzwi
- Będziesz tu jutro - zapytał czarnowłosy
- Raczej nie - odparłam oschle
- No Lauuuraaaaa - jojczał Usopp
- Biorę wolne - oświadczyłam zamykając drzwi przed ich nosami i idąc w stronę kanciapy
- Przemyśl to...- łeb długonosego wychylił się zza drugich drzwi
- Nie - warknęłam prawie przycinając mu nos we framudze drzwi
Weszłam do pomieszczenia gdzie zastałam śpiącą Asami. Nie budząc jej, szybko się przebrałam w dżinsy i za dużą bluzę i odłożyłam swój w miarę czysty uniform do szafy.
Po spakowaniu swoich rzeczy podeszłam do dziewczyny i ją obudziłam.
- O Laura, to ty - powiedziała nie przytomnym głosem siedemnastolatka
- Tak, to ja - zaśmiałam się lekko - wstawaj, pora iść do domu
- Ja nie... - urwała
- Co się stało ? - kucnęłam obok dziewczyny siedzącej na kanapie
- Ja nie mam domu - oświadczyła przybita - Wyrzucili mnie bo nie miałam jak zapłacić czynszu. Szef powiedział, że mogę tu spać
- Nonsens, wiem jak rozwikłać twój problem
- Jak ?
- Możesz mi nie wierzyć, ale kiedyś miałam podobną sytuację do twojej, a nawet gorszą. Jednakże ktoś mi pomógł, bo ja pomogłam jemu. Na pewno do ciebie też wyciągnie pomocną dłoń - posłałam jej szczery uśmiech - Lecz na tą chwilę jest nie odpowiednia godzina by go nachodzić - zaśmiałam się - Weź swoje rzeczy i przenocujesz u mnie
- D-dziękuję - zdziwiła się - Dlaczego tyle dla mnie robisz ? Prawie mnie nie znasz
- Każdy zasługuje na to by mu pomóc, nawet najgorszy łotr. Jakby morderca co przed chwilą zabił całą rodzinę się topił to bym i tak mu pomogła wydostać się na brzeg
- Zaufałabyś mu ?
- Tak, tak samo jak zaufam teraz tobie - wystawiłam do niej rękę - Chodź, musisz się przebrać
Aby dziewczyna ubrała na siebie zwykłe ciuch, wyszłyśmy z klubu. Za drzwiami czekał ten sam mężczyzna z tatuażami, aby Asami go zauważyła, schowała się za moimi plecami.
- Czego ode mnie chcesz - zapytałam opryskliwie
- Poznać cię i zapytać czy do mnie zadzwonisz. Killer chyba ci dał mój numer ?
- Dał, ale to czy z niego skorzystam czy nie, to już inna sprawa - odparłam ozięble
- Rozumiem - zwiesił głowę jednakże z jego twarzy nawet na chwilę nie zszedł wyszczerz podrywacza
- Taaaa, to my już pójdziemy - powiedziałam i ruszyłam do głównej ulicy
- Poczekaj ! Oceniłaś mnie mimo, że mnie nie znasz.
- Nie oceniałam, po prostu szef mnie wkurzył i byłam nie za przyjaźnie nastawiona. Jestem tylko barmanką, do moich zadań nie należy latanie po sali z tacą. Dziana - machnęłam ręką i poszłam dalej
- Czyli to było przeze mnie - mrukną
- Co ? - zdziwiłam się
- Mówię o tym, że przeze mnie musiałaś latać z tacą po sali
- Ta, tak było, a jak jest się dziewczyną to, to zadanie jest jeszcze bardziej upierdliwe
- Dlaczego ?
- Przez pijaków, którzy klepią po tyłkach każdą przechodzącą dziewczynę
- Którzy to - w jego głosie można było wyczuć chęć mordu
- Nie pamiętam... m-muszę już iść - szybkim krokiem ruszyłyśmy przed siebie
- Straszny - mruknęła Asami
- Jak ze mną rozmawiał wydawał się miły - nie wiedzieć czemu, broniłam go
- Boje się go
- Jestem tu i cię obronię - zaśmiałam się
- Dzięki mamo - powiedziała weselsza i się do mnie przytuliła
- Proszę - szepnęłam i ją objęłam - O Sanji ! - krzyknęłam do bramkarza przechodząc obok drzwi
- L-Laura - szepnęła siedemnastolatka. Spojrzałam tam gdzie dziewczyna i zobaczyłam czarnowłosego idącego w naszą stronę
- Spokojnie, to przecież jedyne wyjście z alejki, nic dziwnego, że tu idzie - uspokajałam Asagiri - Sanji-kun, kochanie, zrobiłbyś coś dla mnie ? - obdarowałam bramkaża słodkim uśmieszkiem
- Oczywiście, Laura-chan - ucieszył się blondyn
- Mógłbyś stanąć za barem na dwa tygodnie. Chciałam wziąść urlop, ale Usopp nie może znaleźć odpowiedniego zastępstwa. Zoro mógłby stanąć na bramce. Dopilnowałbyś pijaków, żeby nie dobierali się do tancerek - zrobiłam słodkie oczka - Proszę~, jestem w stu procentach przekonana, że robisz najlepsze drinki na świecie
- Z największą przyjemnością Laura-chuan~ - wychylił się do mnie przez barierkę, a ja dałam mu całusa w policzek
- Dziękuję Sanji-kun, jesteś niesamowity. Pa~
Gdy się odwróciłam, by odejść, zobaczyłam czarnowłosego z szeroko otwartymi oczami i żyłką wpierdolką na czole.
- Jak to zrobiłaś - zapytała białowłosa
- To przecież Sanji, znasz jego nastawienie do kobiet - zachichotałam mijając mężczyznę - Nawet jakbym to powiedziała demonicznym głosem to by się zgodził, ale po prostu bawi mnie jego zachowanie gdy tak robię
- A jakie ono jest ?
- Zazwyczaj zaczyna mu lecieć krew z nosa - powiedziałam opanowana - O nie zapomniałam - zatrzymałam się - Nie wyjęłam chusteczki z uniformu - ztrzeliłam se slap facea, odwróciłam na pięcie i podbiegłam do faceta z tatuażami - Zapisałbyś mi swój numer ? Zostawiłam chusteczkę z klubie - wyjaśniłam, wyjmując długopis i nadstawiając dłoń
- O-oczywiście - mocno się zdziwił, ale spełnił moją prośbę
- Dzięki, teraz go nie zgubię
- Czyli skorzystasz z niego ?
- Jak się namyślę - pobiegłam do białowłosej, którą zostawiła kilka metrów dalej - Pa - uśmiechnęłam się i pomachałam mu ręką
- Pa - odparł otępiały
- Oto jak wprowadzić faceta w zakłopotanie - zaśmiałam się do Asami
- Nie rozumiem
- Śmieje się, cały czas byłam dla niego oschła i nie chciałam mu podać numeru, ani wziąść jego, a teraz podbiegłam do niego, wzięłam numer i byłam dla niego miła. Widziałaś wyraz jego twarzy - parsknęłam śmiechem
- Wyglądał jakby nie wiedział co się dzieje do okoła - powiedziała zdziwiona
- No właśnie, wyglądał wtedy prze komicznie
- W sumie to masz rację, ta mina była zabawna - zahichotała
- Chumorek się poprawił - spojrzałam na nią z zacieszem na gębie - wiedziałam, że to cię rozbawi
- Specjalnie zostawiłaś tą chusteczkę ?
- Chodzi ci o tę chusteczkę ? - zaakcentowałam słowo "tę", przy okazji wyjmując wspomniany przedmiot z kieszeni bluzy
- Wrobiłaś mnie - zaśmiała się
- Tak, a i przy okazji chciałam sprawdzić czy jego kolega nie zrobił mnie w banbuko - rozłożyłam chusteczkę i porównałam cyfry - Dostałam dwa różne numery - zdziwiłam się
- Jak to ?
- Jest kilka opcji. Pierwsza, jego znajomi robią sobie jaja, bo chusteczkę dostałam przez pośrednika. Druga, ma dwa telefony. Trzecia, po prostu się pomylił, mógł mi podać numer na przykład starego telefonu.
- Masz rację, to bardzo prawdopodobne. Dziwi mnie to jak szybko analizujesz i reagujesz
- Od zawsze byłam spostrzegawcza i lubiłam różne zagadki na myślenie. Relaksowało mnie to.
- Ja się przy zwykłej krzyżówce stresuje - wyznała
- Ja dla zabawy rozwiązuje sudoku - pochwaliłam się
- Jesteś mądra i odważna, czemu więc siedzisz w barze zamiast znaleźć sobie lepszą pracę
- Tu chodzi też o papiery. Jak się nie ma wykształcenia to też nie chcą za bardzo przyjmować. Do jakiejś lepszej pracy nie przyjmiął bez papierka potwierdzającego skończenie studiów. Na dobre studia nie przyjmą bez wyników z matury. Natomiast, żeby przystąpić do matury trzeba zapłacić lub chodzić do szkoły, a ja nie chodzę do szkoły i nie mam na tyle pieniędzy.
- Przecież zarabiasz najwięcej z nas
- Niby tak, ale mam swoje wydatki i trudno jest zaoszczędzić jak nie ma się co
- I mimo to wziełaś urlop ?
- Kto ci mówił ?
- Szef nażekał, że nie może nikogo znaleźć na zastępstwo i trochę się go o to wypytałam, a poza tym prosiłaś Sanji'ego o to by cię zastąpił
- Hym. Ta. Potrzebuje urlopu - stwierdziłam
Resztę drogi spędziłyśmy w relaksującej ciszy. Po półgodzinnym marszu dotarłyśmy na miejsce.
- Tylko proszę, nie rób za dużego hałasu - powiedziałam otwierając drzwi do bloku
- Wredni sąsiedzi, rozumiem
- Nie, nie chodzi o sąsiadów. Po prostu, nie mieszkam sama
- Masz chłopaka ? To dlatego odrzucałaś zaloty tamtego przystojniaka ? - zaczęłyśmy się wspinać po schodach
- Nie, mam młodszą siostrę i po prostu nie chcę jej obudzić. Odrzucałam zaloty tamtego gościa, bo po prostu nie miałam na to ochoty
- Rozumiem, dlatego nie możesz odłożyć pieniędzy, bo utrzymijesz nie tylko siebie
- Tak i potrzebowałam urlopu, bo Yume czuje się odepchnięta, ma gorsze oceny i prosiła mnie o pomoc
- Jaką pomoc ?
- No wiesz w nauce, w nadrobieniu zaległości i prosiła mnie żebym ją nauczyła też kilku innych rzeczy
- Jesteś niesamowita, opiekujesz się młodszą siostrą, ale także tancerkami w klubie - przytuliła mnie z zaskoczenia
- Nie jestem niesamowita. Jestem zwykłą dziewczyną, która się troszczy o innych.
- Właśnie to jest niesamowite, ty się troszczysz o wszystkich
- Za to ty podziwiasz wszystkich, a swoich zalet nie widzisz. No, chodź, na pewno jesteś głodna.
- Trochę
- Lubisz spaghetti z kawałkami mięsa ? - przekręciłam kluczyk w drzwiach od mieszkania
- Nigdy nie jadłam, chętnie spróbuję
- Mam nadzieję, że ci posmakuje, lubię robić ostry sos - wyszeptałam
Robiąc naj mniej hałasu jak się dało, odgrzałam kolację i nałożyłam na dwa talerze. Po jedzeniu oprowadziłam dziewczynę po mieszkaniu, pokazałam gdzie jest łazienka, a gdzie pokój gościnny, w którym miała spać. Po dopilnowaniu wszystkiego, sprzątnięciu kuchni i upewnieniu się, że obie dziewczyny śpią, sama udałam się na spoczynek.
Witam wszystkich co to czytają, mam ogromną nadzieję, że ten rozdział się wam spodobał.
3659 słów
Rozdziały nie będą wstawiane regularnie.
Oto Laura, rysunek został wykonany przez użytkownika o nazwie Zukumi1603.
Bez zbędnego przedłużania życzę wam miłego dnia/nocy/południa/wieczoru/popołudnia czy jaką porę tam teraz macie.
Dziana ;P
W następnym rozdziale
"Shambles #2"
Ktoś śledzi Laurę. Z kim zadaje się główna bohaterka? Jakie sekrety ukrywa? I czemu Luffy siedzi na drzewie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top