Rozdział 3

"Pracą osiągnę wszytko
Pracą zdobędę świat
Pracą
Ale i też przyjaźnią
Odgadnę kto niszczy nas"

Siedziała właśnie w gabinecie dyrektora. Lekko podenerwowana, lecz stres każdego by ogarną w takiej sytuacji.
- Hmmm... Masz naprawdę dobre oceny więc dlaczego przepisujesz się na ostatni semestr. Nie lepiej było by ci zdać pierwszą klasę w starej szkole i przepisać się na nowy rok?
- Niestety ale mój ojciec został wezwany na konferencje i musiał wyjechać, a samej mnie nie zostawi więc kazał mi się przeprowadzić do mojej przyjaciółki i przepisać się do innej szkoły- kłamała tak gładko. Jednak tak dobre aktorstwo wymagało poświęcenia. Spędziła ostatni tydzień na ćwiczeniu kwestii a Kira jej w tym wiernie pomagała.
- Twój ojciec jest...- Mężczyzna spojrzał na podanie. Jak zobaczył nazwisko to prawie zadławił się swoją własną śliną- Twórcą firmy Yagami Company S.A- Asuna pokiwała głową na znak że to prawda- Nie jesteś do niego podobna...
- Nie bo mój ojciec jest urodzonym Japończykiem. Ja odziedziczyłam swoją urodę po matce która z pochodzenia była Irlandką.- uśmiechnęła się uroczo. ( I wyjaśniło sie dlaczego Asuna Jest ruda i nie przypomina Japonki XD)
- Ach dobrze, powracając do twojego przyjęcia do szkoły. Oceny masz zadowalające ale i tak będziesz musiała zdawać testy wstępne. Za tydzień jest termin.- podał jej kartkę z materiałem jaki ma powtórzyć. Asuna ukłoniła się i wyszła z gabinetu. Teraz tylko praca pomyślała i ruszyła w stronę kawiarni gdzie złożyła podanie.

Choi Seung Hyun siedział właśnie swoim pokoju i delektował się ciastem czekoladowym który zamówił Ji Yong. Smok najwidoczniej czymś się denerwował bo tylko w takich sytuacjach zamawiał coś mega kalorycznego, zazwyczaj GD odmawiał sobie takich przyjemności. Choi przypatrywał się zdenerwowanemu liderowi który krążył w kółko po pokoju niczym głupek wioskowy
- Ji- powiedział spokojnie ale też dobitnie. Ten zatrzymał swój niemy pochód. Sięgną po kawałek ciasta, zjadł i zaczął chodzić dalej. - Ji Yong bo w ziemi zrobisz dziurę jak tak będziesz dalej chodził. - nic żadnej reakcji- Ji Tak naprawdę jestem kobietą i Jestem w ciąży okazało się że ojcem jesteś ty- Nic.- Kwon Ji Yong kocham cię- Cisza- Ji bo zjem twoje ciasto sam- Nic i jeszcze raz nic - Kwon zabiorę ci wszystkie twoje ubrania i je potnę- Nagle Smok stanął i spojrzał na swojego przyjaciela.
- Nie zrobisz tego- powiedział groźnie.
- Wiem ja tylko sprawdzałem czy mnie słuchasz... Chodzisz w kółko jak głupek wioskowy i do tego to ciasto. Znam cię coś się stało. Mów.
- Dzwonił ojciec. Znalazł mi jakąś tam kandydatkę na żonę. Ja nie chcę brać ślubu z przymusu. Nawet jej nie znam a mam ją poślubić. Nie wiem co mam zrobić. Nie odmówię bo i tak nie mam w tej sprawie nic do gadania. Coś czuje że już nie długo stanę na ślubnym kobiercu. Ale ja nie chce~!- ostatnie słowa wypowiedział niczym naburmuszone dziecko. Miał dość już wszystkiego. Zrezygnowany usiadł na łóżku obok Seunga.
- Spokojnie. Masz jeszcze czas. Za dwa tygodnie jest impreza. Może kogoś poznasz i zapomnisz o tej sprawie, a teraz nie jedz tyle bo przytyjesz.

Asuna weszła w ładnie udekorowaną kawiarenkę cospleyową. Uśmiechnęła się na widok dziewczyn ubranych w stroje pokojówek. Zawsze chciała coś podobnego nosić ale Ojciec zawsze jej zakazywał czegoś takiego. Podeszła do dziewczyn i grzecznie zapytała o szefową.
- Ari-chan To ty~!- Krzyknęła uszczęśliwiona kobieta lekko po trzydziestce.
- Ari-chan?- zapytała kompletnie zdziwiona.
- Ach zapomniałam ty nie wiesz- Kobieta machnęła lekko ręką ale nadal się uśmiechała- Jestem Ami. Szefowa. A ty jesteś Yagami Asuna. Zgadza się?- Dziewczyna kiwnęła głową na potwierdzenie.- No to już tu pracujesz. Twoje przezwisko to właśnie Ari-chan. Zaraz dostaniesz uniform i jutro widzę cię o 14 w pracy. Nikol~!- Do kuchni weszła wysoka blondynka z szkarłatno-brązowymi oczyma. Była śliczna. Spojrzała na rudowłosą i uśmiechnęła się niemal mściwie. Jakby ona już wiedziała że ona jest o wiele ładniejsza.
- Tak szefowo- powiedziała. Głos miała delikatny ale zarazem głęboki i szorstki.
- Nikol to Ari. Daj jej uniform.- blondynka kiwnęła głową i ruszyła w stronę przebieralni. Asuna poszła za nią nieśmiało. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Bała się odezwać ale nagle uśmiechnęła się przenikliwie. Dostała do rąk czarną sukienkę.
- Dziękuje Nikol- Powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia zostawiając osłupiałą dziewczynę. Wiedziała że głos ma jak dziecko...

- Wychodzę- zawołał Choi zakładając buty. Po wczorajszej rozmowie jakby zaginął ślad a Smok zachowywał się już normalnie.
- A gdzie wychodzisz?- Zapytała głowa wystająca z kuchni.
- Lee- Uśmiechną sie pod nosem Seung- Idę do kawiarenki za rogiem. Nie wiem czemu ale chce mi się tam iść. Coś chcesz?
- Jak Będziesz wracać do kup mi curry bo brakło a muszę głodomorów nakarmić- Uśmiechnął się i znów znikł w kuchni. Choi też uśmiechnął się pod nosem. Wyszedł nareszcie na Powietrze. Zbliżała się godzina piętnasta. Miał ochotę na kawę. Wszedł do kawiarni i nagle wszystkie rozmowy ucichły. No tak sława robi swoje.
- Witaj w domu panie- Usłyszał delikatny i melodyjny głos. Znał go. Tyle razy w pamięci odnawiał te sylaby, słowa, zdania i głos. Dziewczyna wyprostowała się i Spojrzała na mężczyznę. Miała go teraz go zaprowadzić do stolika. Szybko zakryła usta dłonią by nie wydobył się z nich dźwięk zdziwienia
- Ah to ty!- Wykrzyknął zdumiony Choi. Nim zdążył się obejrzeć zobaczył tylko rude włosy oddalające się.

-Skąd znasz Choi Senng'a Hyun'a?- Zapytała Nikol podchodząc do Asuny. Yyy jak to nagle stała się nagle taka miła?
- Kogo?- Zapytała zdziwiona
- Tylko mi nie mów że go nie znasz. To raper z grupy Big Bang. Więc skąd go znasz- Nikol próbowała natarczywie dowiedzieć się skąd Asuna miała takie znajomości. Ta jednak wstała wzięła kawę i zostawiła dziewczynę bez odpowiedzi. Ruszyła do stolika gdzie siedział Mężczyzna
- Proszę na mój koszt- Powiedziała siadając obok niego.
- Nie trzeba. Seung- wyciągnął do niej rękę
- Asuna- uścisnęła ją.
- Ari-chan Kończysz na dziś- Usłyszeli głos kobiety z kuchni. Asuna uśmiechnęła się pod nosem.
- Muszę się przeprosić na pięć minut- Ukłoniła sie i wbiegła na zaplecze. Po upływie dokładnie pięciu minut. Przed Choi'm pojawiła się ruda grzywka.
- Odprowadzić cię?
- Z chęcią.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top