Rozdział 4
"Poznałeś mnie
Ale czy wiesz jaka jestem
Zobaczyłeś mnie
Ale czy to znaczy by oceniać
Zakochaleś się
Myśląc że przyjaciel twój
Jest miłością mą
[...]
Pomyłkę wielką popełniłeś
Ja kocham tylko ciebie
Kocham ciebie
Czy ty to rozumiesz?"
Asuna pobiegła do domu z wielkim uśmiecham na ustach. W końcu przyszły wyniki jej testów.
- Zdałam~!- Zawoła już z progu. Nie mogła powstrzymać nieświadomej fali szczęścia. Weszła do niewielkiego saloniku i co tam zobaczyła przerosło jej największe koszmary. Przy stole siedział jej ojciec obok niego siedział Choi a na przeciwko siedziała Kira z miną męczennicy. O żesz ku... Asuna podeszła do stołu i usiadła obok Kiry.
- Asuna dlaczego uciekłaś z domu?- zapytał starszy mężczyzna
- Ojcze ja nie chcę wychodzić za mąż. Czy ty tego nie rozumiesz że teraz czasy się zmieniły i możemy sobie sami wybrać męża żonę. Ja nie chcę!- Już prawie płakała. Czuła jak do oczu cisną jej się ogromnych wielkości łzy.
- I co z tego. Tradycja to tradycja. Twoja matka też wyszła za mnie w wieku szesnastu lat a nie jest z pochodzenia Japonką. Na pewno by się ze mną zgodziła.
- TO DLACZEGO ODESZŁA RAZEM Z TSU I MARĄ? DLACZEGO ZOSTAWIŁA MNIE POD TWOJĄ OPIEKĄ!? DLACZEGO MNIE NIE ZABRAŁA ZE SOBĄ!? DLACZEGO PRZEZ WIĘKSZOŚĆ ŻYCIA WMAWIAŁEŚ MI ŻE MOJA MATKA NIE ŻYJE A TAK NAPRAWDĘ UKRYWAŁEŚ LISTY DO MNIE KTÓRE WYSYŁAŁA MI Z USA!? DLACZEGO TAK UPARCIE CHCESZ SIĘ MNIE POZBYĆ!? UCIEKŁAM BO WIDOCZNIE MASZ MNIE DOSYĆ!- nie wytrzymała, miała dość już tego co on mówił. Powiedziała wszytko co jej leżało na sercu.
- Chce się ciebie pozbyć bo za bardzo ją przypominasz. Za dwa miesiące masz ślub. I nie obchodzi mnie ze nie chcesz. Musisz. To twój obowiązek.- Mężczyzna wstał i wyszedł z mieszkania. Asuna nie wytrzymała. Płakała teraz tak mocno i łkała. Nie przejmowała się ze jest tu jeszcze Choi. Musiała odreagować. Wstała.
-Kuso!- Zaklneła wyraźnie i uderzyła pięścią w ścianę. Co z tego że posypał się tynk. Ona była zła. Spojrzała na Kirę i Seung'a.- Przepraszam ale ten człowiek mnie wkurza.- Powróciła na swoje miejsce.- Co takiego się stało że tu jesteś Choi?- zapytała już trochę spokojniej.
- Masz naprawdę miłą przyjaciółkę i strasznego ojca.- powiedział chłopak który właśnie obudził się z trasu.
- Ech. Wiem o tym- westchnienia rudowłosa. Młodsza dziewczyna spojrzała na swoją przyjaciółkę. Ta jak zaczarowana wpatrywała się w Seunga.- Eeee Kira?- zapytała mało inteligentnie Asuna. Brunetka spojrzała na młodszą.
- Nic mi nie jest.- mruknęła zażenowana
- Spokojnie mój przyjaciel też ma z tym problem. I też za dwa miesiące się żeni. Ech a ja nadal kawaler- zaśmiał się Choi. Miał taki uroczy śmiech,
- Mówisz o Kwonie prawda?- Odezwała się zmów podekscytowana Kira.
- A ty skąd...? A no tak zapomniałam. Sława- Asuna w czasie swojej wypowiedzi zrobiła dość widowiskowego facepalm'a zostawiając na swoim czole czerwony ślad.
- Ari-chan uważaj bo zrobisz sobie krzywdę. AA tak w ogóle to przyszedłem was zaprosić na nasz koncert i takie fajne after party. Mamy Come Back więc mam nadzieję że się zjawicie, tu macie wejściówki. Muszę się zbierać. Pa~!- Choi wstał i pocałował każdą z dziewczyn w policzek. Pożegnawszy się w ten sposób wyszedł z ich mieszkanie niosąc pod pachą niewielki obrazek który namalowała Kira. Nareszcie spotkał niewyżytą artystkę.
W tym samym czasie w domu Big Bang Ji siedział w salonie i wpatrywał się beznamiętnie w swojego ojca. Jakoś nie miał ochoty na tą rozmowę ale musiał ją przebyć. To jest naprawdę męczące.
- Ojcze ja rozumiem. Mam dwa miesiące mogę je spożytkować jak chce ale mam się nie zakochiwać. Później ślub i wracam sobie do mojej kariery. Czy mogę poznać imię kandydatki?- zapytał z rezygnacją. Jego ojciec spojrzał na niego i zaśmiał się w głos.
- Poznasz ją za dwa miesiące. A teraz baw się- Straszy mężczyzna wyszedł nie pożegnawszy się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top