Rozdział 14

Asuna przyjrzała się gościowi: ręce się mu trzęsły , ledwo mówił. Widać że biedaczek się stresował.
-Przykro mi ,ale jest nadal na uczelni. Możemy Cię z Ji zaprowadzić - Powiedziała na prędce
Ten w odpowiedzi tylko skinął głową- rozmowa na razie go przerasta.

Po 20 minutach doszli do gmachu Akademii, a następnie skierowali się do stronę tylnego wejścia.
-Kira pewnie siedzi w swojej pracowni , drzwi powinny być otwarte. A i przekaż jej że będę u was w
domu i może zostanę tam na noc
-Dobrze ...Kira ma własną pracownię?
-Tak , jest najlepsza na uczelni i zawsze zostaje po zajęciach, więc nauczyciele po naradzie w zamian
za dobre wyniki w nauce może dostać własną pracownię. Idź wreszcie do niej-popchnęła go w stronę
otwartych drzwi.
-Powodzenia -krzyknął Ji na odchodne i odszedł z Asuną trzymając się za ręce w stronę dormu BB.s
Nie miał problemu znaleźć pracownię. Wszedł po cichu do środka. Jego oczom ukazały się setki
obrazów- po krajobrazów po portrety, szczególnie jeden przykuł jeden z nich. Wyglądał jak fotos z jeg
teledysku do DOOM DADA : on czarno-biały w pamiętnym kapeluszu... ta gra świateł..to musi być
fotos podszedł bliżej i go dotknął. Pod palcami poczuł ślady pędzla i farby.
-Naprawdę masz talent kotku, -powiedział głośno przez co brunetka otrząsnęła się ze swojego
malarskiego transu i podskoczyła na krześle
-Jezu , ale mnie przestraszyłeś. Co tu robisz?- powiedziała trzymając rękę na piersi chcąc uspokoić
szybkie bicie serca.
-Mieliśmy się dzisiaj spotkać , ale nudziło mi się więc przyszedłem wcześniej , ale Ari-chan
powiedziała ,że jesteś jeszcze tutaj więc przyszedłem . A i kazała przekazać , ze nie wróci na noc-
powiedział na jednym tchu jego stres osiągnął szczyt.
-O dobrze wiedzieć. Niedługo skończę i możemy gdzieś pójść tylko będę musiała wstąpić do
mieszkania się przebrać , bo w bluzie i jeansach przy Tobie wyglądam mało reprezentacyjnie.
-Wyglądasz bardzo dobrze.
-A tak w ogóle...-podeszła do niego- Witaj kochanie-złożyła na jego ustach słodki pocałunek. Brunet
zamknął oczy i pogłębił pocałunek. Poczuł błogi spokój spływający na niego oraz przekonanie , że to
właśnie tą kobietę chce trzymać ramionach do końca życia-Witaj -odpowiedział gdy przerwali.
-Tak właściwie to mi się nie śpieszy , a ja tez bym porysował . Dawno tego nie robiłem.
-Oczywiście tylko załóż fartuch , bo szkoda by było Twojego garnituru-Uśmiechnęła się
Siedzieli w pracowni już dobre dwie godziny. Choi zaczął malować , ale i tak przez większość czasu
obserwował jak jego dziewczyna maluje, jak przy tym się uśmiecha i marszczy nos. Cały stres jaki mu
towarzyszył zniknął bezpowrotnie. Siedzieli , żartowali , śmiali się i rozmawiali jakby znali się od wielu
lat. Teraz Kirze zostało się nauczyć koreańskiego . Wtem go olśniło -naukę można zacząć od dzisiaj.
Namalował dwa ptaki lecące razem a na wolnym miejscu napisał po koreańsku to , co chciał
powiedzieć.
-Skończyłem -odparł z dumą
-Pokaż ...ale ładne -powiedziała Kira siadając obok niego i opierając głowę na jego ramieniu
-Kiedyś często rysowałem teraz nie mam czasu.
-Masz talent . Bardzo ładne ptaki , a co napisałeś?
Wziął głęboki oddech i spojrzał w jej oczy. Raz kozie śmierć!
-Kiro Mori , czy zostaniesz moją żoną? -powiedział po czym uklęknął przed osłupiałą dziewczyną i
wyciągnął pierścionek- Kocham Cię i chce spędzić z Tobą swoje życie ,czy uczynisz mi ten zaszczyt ?
-TAK!- powiedziała ze łzami w oczach i mocno się do niego przytuliła. Teraz żadne z nich nie bało się o
to , że będą musieli się rozstać. Założył na jej serdeczny palec pierścionek.
-Jaki śliczny dziękuję- pocałowała go czule z miłością
-Cieszę się , że Ci się podoba. Choć zbierajmy się , jest już po 22.
-Jasne- Uśmiechnęła się szeroko ocierając resztki łez.

Na ulicach było pusto kiedy szli do mieszkania dziewczyny.
-Co zrobimy jest już późno na pójście do restauracji?- spytała się się narzeczonego ściągając buty i
wieszając torbę na wieszaku w przedpokoju-Mam wino i mogę coś szybko ugotować Mozę
kurczaka?...i..-zamyśliła się
-Ja wolę deser-powiedział ściągając marynarkę i rozpinając górne guziki w koszuli, następnie podszedł
do brunetki i objął ją w talii i pocałował
- W sumie ja też wolę deser- przygryzła wargę i patrzyła na ukochanego. On tylko się uśmiechnął i
wziął Kirę na ręce i udał się w stronę pokoju studentki .Ta noc będzie wyjątkowa.

Rankiem jako pierwszy obudził się Choi. Rozejrzał się po pokoju , w którym się obudził. Uśmiechnął
się na wspomnienie wieczoru i nocy . Spojrzał na śpiącą obok dziewczynę , nachylił się nad nią i
pocałował w policzek.
-Kira kochanie wstawaj jest już....-spojrzał na zegarek-dziewiąta.
Brunetka mruknęła pod nosem , przetarła oczy i usiadła na łóżku.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się
-Dzień dobry .Jak się spało?- założył na jej ustach długi pocałunek-Na którą masz dziś zajęcia?
-Spało się wyśmienicie choć krótko. Na 14 , a co?
-Spałaś tak samo jak ja. Nin pomyślałem , że może poszłabyś ze mną na próbę przed koncertem, co ty
na to?
-Mi pasuje.
-Tylko będziemy musieli pójść do dormu , bo muszę wziąć nowe rzeczy, bo koszula jest do wyrzucenia-
zaśmiał się
-taa... to prawda , ale nie musisz iść po rzeczy , pamiętasz naszą kąpiel w fontannie i jak wracaliśmy
mokrzy to zostawiłeś u mnie rzeczy jak wyschły , to je wyprałam i wyprasowałam więc możesz je
założyć.
-Będą idealne.
już od godziny siedziała w szkole, ale nie mogła się skupić na lekcjach. Wczoraj była z Kwonem na
randce : najpierw kino potem długi spacer. Zakochała się w nim i nie wie co zrobi jak będą musieli się
rozstać . Ciekawiło ją też to jak zakończyła się randka Kiry.

Już od godziny trwały próby. Każdy z nich dawał z siebie 150% , jeden może i 200% , bo na widowni
siedziała Kira i coś rysowała. Musiał przyznać , że w koszuli w kratę obcisłych spodniach i botkach z
luźną cholewką i jego kapeluszem na głowie i w rozpuszczonych włosach jego narzeczona wyglądała
przepięknie . Zauważył jakie poruszenie wywołała jak się pojawiła , ale jest tylko jego niech inni
zazdroszczą . Ciekawe , cze jego przyjaciel trafi na taką żonę jaką mogłaby być dla niego Asuna albo
Kira dla niego?
-Jak to nie da się tego zrobić?! Za trudne potrzebujemy tych obrazów na piątek na koncert kto nam je
wykona?- brunetka usłyszała głos reżysera rozmawiającego przez telefon. Oderwała się od rysowania
i sms-owania z przyjaciółką i podeszła do niego , jak tylko skończył
-Przepaszam , ale przez przypadek usłyszałam , ze ma Pan jakiś problem z obrazami?
-Tak terminy nas gonią a te obrazy miały być na koncercie i potem być wylicytowane na aukcji na
rzecz szpitala dziecięcego , ale nikt ich tak szybko nie wykona-już prawie płakał
-Proszę się nie martwić ja je mogę zrobić jutro wieczorem były by gotowe-ten spojrzał na nią jakby
była kosmitką- Studiuję na ASP i mogę to zrobić -podsumowała
-A czy umiesz malować ze zdjęć?- wręczył jej plik zdjęć na których Big Bang był umalowany i ubrany
jak demony oni każdy w innym kolorze.
- Oooo super fotograf odwalił połowe roboty za mnie ,nie będzie najmniejszego problemu będą
wyglądać identycznie jak orginały tylko proszę mi powiedzieć gzie będą te obrazy podczas koncertu
wisieć i czy mają być farbami czy pastelami zrobione.
-Będą podwieszone u góry podczas koncertu-dłonią wskazał rusztowanie na górze-na nie będą padać
światła reflektorów , może zrób je farbami.
-Nie ma sprawy , ale skoro będą oświetlane reflektorami to te płótna co pan ma się nie nadają , bo
farba z nich pod wpływem temperatury spłynie ja u siebie w pracowni mam specjalne płótna i farby
które będą trwałe. Czy byłaby możliwość przewiezienia tych płócien do mojej pracowni?
-Oczywiście życie mi ratujesz dziewczyno-przytulił tak mocno dziewczynę , że aż nie mogła oddychać .-
w takim razie dam Ci znać kiedy będziemy mogli je przewieźć -oznajmił jak tylko ją puścił i poszedł
nadzorować prace przygotowawcze.

Skończyli śpiewać jedną ze swoich nowych piosenek i siedzieli teraz na scenie i rozmawiali. Wszyscy
już wiedzieli o zaręczynach ich hyunga z Kirą.
-Kiedy ślub?- zapytał się podekscytowany Lee
-Nie wiem jeszcze , ale pewnie niedługo -odparł spokojnie Choi patrząc na to jak brunetka rozmawia
z reżyserem.-Chcę żeby została moją żoną zanim wrócimy do Seulu.
-To trzeba zacząć przygotowania -mówił podekscytowany Ji zacierając ręce
-Kwon nie nakręcaj się tak -Choi wstał - jak będziesz coś kombinował to nie zostaniesz drużbą -
mówiąc to zszedł ze sceny zostawiając przyjaciela z otwartymi ustami i ewidentnym załamaniem i
udał się do dziewczyny , która zbierała się do wyjścia. Chciał się jeszcze pożegnać.

Właśnie miała przerwę obiadową i siedziała na ławce na dworze i jadła drugie śniadanie zrobione
przez V.I. Skubany dobrze gotował. Czekała też na Kirę , która ma przyjść do niej i razem pójdą do
pracy Asuny . Ona też by tak chciała wyjść za mąż za mężczyznę , którego się kocha. Stop miała przecież o tym nie myśleć i nie zadręczać się ! Ma teraz chłopaka i powinna się skupić na nim.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top