★ Bombshell
Czyli: kobieta nie może przyjść z nożem na strzelaninę.
Dość umiarkowanie czekałam na tę produkcję i właściwie nie wiem, nawet co mogło być tego powodem. Może trochę mój zapał ostudziły recenzje, a może to, że trochę na siłę próbowano tu krzyczeć, zamiast mówić. Za dużo jest tu wyłożone moim zdaniem łopatologicznie, ale to tylko subiektywne odczucie.
Co prawda o skandalu w Fox krzyczano cztery lata temu bardzo głośno, a cała ta sprawa de facto dała podwaliny pod ruch "me too".
W tym roku dostaliśmy już serial o tym skandalu, jednak ja go nie oglądałam, więc nie będę się do niego odnosić.
Pomówimy o samym filmie, bo naprawdę cholernie chciałabym, żeby był on fenomenalny. A nie tylko dobry.
Jeśli nie wiecie, o czym jest Bombshell, to opowiada on z perspektywy trzech różnych kobiet o molestowaniu, którego doświadczyły przez okres swojej pracy dla Fox News. Dwie z postaci są faktycznymi dziennikarkami, a trzecią, w którą wciela się Margot Robbie, została stworzona na potrzeby filmu.
Wszystkie trzy bohaterki na pewnym momencie swojej kariery spotkały szefa wszystkich szefów, czyli Rogera Ailesa. Ailes postacią w świecie telewizji był swego czasu kultową, nie dość, że stworzył wspomniane imperium medialne Foxa, to jeszcze dzięki niemu znacząco wpływał na nastroje polityczne.
A przy okazji zajmowanej przez siebie pozycji wiedział jak wykorzystywać pracujące dla niego kobiety.
Historia jest nam opowiadana z perspektywy pracy naszych bohaterek, ale tak w całości opowiada raczej o zjawisku i klimacie pracy w tak bezwzględnym i rządzonym przez mężczyzn medium. Medium gdzie kobiet nikt nie słucha i które mają tylko swoją prezencją utrzymać widzą przed ekranem. Duży kontekst całej historii daje to, że Fox należy do telewizji bardzo konserwatywnych i właśnie taką wizję kreujących. Odwołującą się do klasycznych wzorców społecznych, czyli tych, w których miejsce kobiety jest w łóżku i kuchni.
Produkcja stara się na wprowadzenie do narracji trochę świeżości. Bohaterki często łamią czwartą ścianę, a montaż znacząco przypominał mi chwilami filmy, które kręci Adam McKay. Zwłaszcza świetnie poprowadzona jest scena dialogu wewnętrznego jednej z dziennikarek, której przełożony proponuję wizytę w hotelu.
Jeśli któraś z was niestety znalazła się w sytuacji niechcianych zalotów, to ta scena doskonale obrazuje to, jak każde wyjście z niej wydaje się chujowe.
Film niestety ma dość słabe tempo. Ja nie do końca mogłam złapać rytm tego, jak ta historia płynie, bo najpierw są to miesiące, a później wszystko przyspiesza gwałtownie i otrzymujemy zapis bardzo intensywnych kilku dni. Wypada to dość nierówno, ale nie na tyle bym mogła określić to jako coś psującego seans.
Aktorsko oczywiście jest pozamiatane. Charlieze Theron to królowa świata i tu nie ma co dyskutować. To moim zdaniem najlepsza rola w tym filmie, choć czy ja wiem, czy aż na Oscara? Raczej nie. Moim zdaniem wcale tak szalenie fenomenalnie nie wypada Margot. Ja wiem, że to zdolna dziewczyna i akademia ją kocha, ale serio, wolałabym widzieć w jej miejsce Jennifer Lopez, czy Constance Wu.
Za to John Lithgow jak zawsze tworzy na ekranie kompletnie odrzucającą postać i tu nie ma się absolutnie do czego przyczepić.
Film przede wszystkim jednak bardzo dobrze obrazuje problem molestowania i jego odbioru społecznego. Pierwszym co doskonale rzuciło mi się w oczy, to, to jak cholernie przygotowana musiała być Gretchen Carlson, gdy zdecydowała się na pozew. Jak wspomniałam na samym początku kobieta, która decyduje się zabrać głos, nie może tego zrobić bez twardych dowodów. Inaczej błyskawicznie z ofiary stanie się zimną suką, która zrobi wszystko dla awansu i próbuję w zemście zniszczyć dobrego faceta.
Taka narracja jest oczywista, jest nam znana i cholernie bolesna. Bo właśnie przez nią takie potwory jak Alies mogą żerować latami.
Postać Kaylii z kolei doskonale obrazuje to, że nawet młoda, pewna siebie osoba, w zderzeniu z czymś tak obrzydliwym staje się kompletnie bezbronna. A najbardziej przerażające staje się to poczucie całkowitego osamotnienia.
Bombshell może nie jest filmem idealnym, ale na pewno jest filmem doskonale obrazującym okropny problem. Molestowanie w miejscu pracy jest szczególnie trudne do udowodnienia, gdy pierwszym pytaniem, jakie jest zadane bohaterkom to, czy ta sytuacja wpłynęła na ich karierę. Jakby bycie ofiarą nagle stawało się transakcja wymiany, coś za coś.
Czy w gruncie rzeczy polecam ten film? Tak, jak najbardziej, ale raczej nie w kinie. Jeśli nie macie takiego parcia jak ja, na zaliczenie wszystkich Oscarowych filmów to spokojnie możecie poczekać, aż produkcja pojawi się na serwisach streamingowych. Ogólnie to minęło już ładnych kilka dni od czasu, jak byłam na tym filmie i im dłużej o nim myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że dużo chętniej widziałabym na Oscarach Hustlers niż Bombshell. Obie produkcje opowiadają o silnych kobiecych postaciach, tylko różnica polega na tym, że bohaterki Hustlers są... o wiele ciekawsze. Jednak tamta produkcja w całości została stworzona kobietę i opowiada historię praktycznie bez męskich postaci, co jakoś mnie nie dziwi, że została tak pominięta w sezonie nagród. Więcej piszę w recenzji, którą możecie tu znaleźć.
Jasne i tak żadna z aktorek, by nie wygrała, to za mocny rok. Jednak fajnie by było, jakby Akademia zaczęła dostrzegać też filmy odrobinę inne. Tak więc bardziej polecam Hustlers, ale ten film też możecie sprawdzić... albo obejrzeć serial, bo też podobno jest super.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top