Rozdział 2
*Brody*
Obudziłem się około godziny 7.30.
Wstałem.
Ubrałem się i poszłem zjeść śniadanie.
Spakowałem książki do plecaka i poszłem do szkoły.
*Bridgette*
Jestem już pod szkołą i czekam na Gwen.
Nagle zobaczyłam Geoffa.
-Dopiero przyszłeś?-spytałam.
-Tak wyszło-powiedział.
Przytuliłam się do niego.
Nagle przyszła Gwen.
-No nareszcie-powiedziałam.
Wspólnie poszliśmy do środka.
*W szkole*
*MacArthur*
Jestem już w szkole.
Czekam na Sanders.
Nagle zobaczyłam Bridgette i Geoffa.
-Cześć MacArthur-powiedział Geoff.
-Cześć ludzie-powiedziałam.
-Cześć Ludzie-powiedział Brody.
-Cześć Brody-powiedziałam.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.
Zaczęła się 1 lekcja.
*Na 1 lekcji*
*Bridgette*
-Uwaga!!!-krzyknęła nauczycielka.
-Od dzisiaj jest konkurs na najlepszą uczennicę-powiedziała nauczycielka.
-Wszystkie dziewczyny będą rywalizować o koronę i berło dla najlepszej uczennicy-powiedziała.
-A jak wyglądają korona i berło?-spytałam.
-Korona i berło wyglądają tak-powiedziała.
-Tutaj macie plan co macie zrobić w tym tygodniu-powiedziała nauczycielka.
Podała wszystkim dziewczynom plan co mają zrobić w tym tygodniu.
*Po 1 lekcji*
*Bridgette*
-Muszę wygrać-powiedziałam do Geoffa.
-Oczywiście, że musisz wygrać-powiedział.
-Jaki ty jesteś słodki-powiedziałam.
*Po lekcjach*
*Bridgette*
-Po co robić te rzeczy jak można ukraść koronę i berło-powiedziałam do Geoffa.
Nikogo już tutaj nie ma.
Poszłam do pokoju z monitoringiem.
Wyłączyłam kamery.
Poszłam do sali w której była korona i berło.
-Ona jest jeszcze piękniejsza niż zapamiętałam-powiedziałam.
Zbiłam szybę.
Zabrałam koronę.
Schowałam ją do torebki.
Później wyciągnęłam berło ze stojaka na którym stało.
Wspólnie z Geoffem uciekliśmy ze szkoły.
Wspólnie pojechaliśmy do mnie do domu.
Geoff będzie u mnie nocować, ponieważ jego i moja mama się zgodziły.
Schowałam koronę i berło do szafy.
Wspólnie z Geoffem poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top