ROZDZIAŁ XVIII
-Cynthia, możemy pogadać? -zaczął chłopak niepewnie.
-Nie mogę, idę spotkać się z Maxem- powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem odeszła od chłopaka.
Po chwili dziewczyna doszła do miejsca spotkania z brunetem widząc, że ten już czeka w środku szybko strzepała niewidzialny kurz z jeansów i weszła do kawiarnii.
-Cześć Max! — powiedziała dziewczyna, przytulając chłopaka.
-Mam ci kogoś do przedstawienia. — powiedział podekscytowany chłopak. — Lila, chodź. — do bruneta podeszła blondynka —To jest Cynthia, moja przyjaciółka, a to jest Lila.. moja dziewczyna — chłopak uśmiechnął się, całując dziewczynę w policzek. Super, najpierw Henryk teraz Max. — pomyślała brunetka.
-Miło mi Ciebie poznać — powiedziała z udawaną sympatią.
Tym czasem w kryjówce.
-Gdzie wyszła Cynthia ?! Henryk! — krzyknął mężczyzna, próbując się uspokoić. — dzwoń do Niej. — chłopak chciał mu coś dogadać, jednak widząc wkurzenie szefa- powtrzymał się.
-Odbierz, nie zlewaj mnie drugi raz dzisiaj— trzy sygnały, odebrała.
-Chwilka, dzwoni do mnie Henryk. — powiedziała biorąc telefon do ręki.
-Miałem spytać, ty i Henryk wreszcie.. jesteście ze sobą ? — spytał brunet, bez zastanowienia kiwnęłam mu potwierdzająco głową.
-Co się dzieje, Henryk? - spytałam, chowając swoją irytację.
-Gdzie jesteś?! — spytał lekko zirytowany
-W kawiarnii. — powiedziała, na co ten oznajmił, żebym stamtąd się nie ruszała i, że zaraz tam będzie
Chwila później
Brunetka pożegnała się z parą i wyszła przed budynek.
Henryk gdy zobaczył dziewczynę wypuścił głośno powietrze.
-Dobrze, że nic Ci nie jest. —Zaczął
-Będziesz taki łaskawy i wytłumaczysz mi, co tu się dzieje? — powiedziała z założonymi rękami.
Chłopak pociągnął ją za kawiarnię.
-Drex uciekł z więzienia, a twoja matka i ten jej Kuzyn... Też uciekli. -- szok, który widniał na twarzy dziewczyny był przerażający.
-Wiesz co jest najśmieszniejsze? - dziewczyna sie zaśmiała - to, że w tym okropnym Nowym Yorku miałam spokojniejsze życie! - powiedziała mierząc każdy skal twarzy blondyna.
-Chodź musimy już iść - powiedział Blondyn, gdy wyszli zza kawiarni przed nimi pojawili sie Max i Lila - kurwa
-O cześć- powiedział Max patrząc na przyjaciół, dziewczyna tylko się uśmiechnęła, przypomniała sobie co powiedziała brunetowi i złapała Henryka za rękę. Ten tylko się na nią pytająco popatrzył.
-Musimy już iść - powiedziała dziewczyna i pociągnęła bruneta sa sobą.
Czyli zaczynamy wszyyystko od początku.. Pomyślała dziewczyna idąc do kryjówki.
Powiedzmy, że ten rozdział to początek czegoś, co pojawi sie pod koniec tygodnia. Nie, ten koniec to nie był jakiś żart, serio chcialam skończyć jednak widok, że moja książka jest na pierwszym miejscu mnie zmobilizował.
❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top