Listy pożegnalne 2
W pewnym momencie Shane pojawił się w moim pokoju chyba usłyszał co mówiłam bo od razu podbiegł do mnie i mnie przytulił. Naprawdę chciałam do Tone'go tęsknię za nim...
-Hailie nawet tak nie mów, Tony już nie jest z nami i wiem, że cię to boli ale ty musisz tu zostać z nami my nie przeżyjemy jak się okaże, że ty też będziesz na górze razem z Tonym. Hailie my naprawę tego nie chcemy jak już zauważyłaś nam jest już trudno po stracie brata i co gorsza będzie z tobą.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale Hailie naprawdę kochamy cię i nie wyobrażamy sobie życia bez ciebie rozumiesz?
-Mhm...
-A teraz chodź na dół będziemy czytać resztę listów chcemy żebyś była z nami
-No dobra..
Zeszliśmy z Shanem na dół do wszystkich nie było tylko Dylana nie dziwiło mnie to. Usiadłam wygodnie na kanapie opierając się o ramię Shane'a, która akurat miał czytać swój list, otworzył go i zaczął czytać.
-"Drogi bracie, Mordko moja pamiętasz nasze wypady? Na motory, jedzenie, do klubów i tak dalej nasze wspólne wyrywanie lasek tęskniłem za tym, długo tego nie robiliśmy bo ze mną było coś nie tak jak to uznaliście z Dylanem i przedstawiając wam to, to nie ze mną było coś nie tak tylko z bratem od Leo ja mu dawałem wszystko czego potrzebował wzamian za to, że nikomu nie powie, że ja się tnę i w tamtym momencie zaczęły się moje problemy z narko, cięciem, głodówki itp. dlatego nigdy nie chciałem z tobą jeździć na jedzenie itp. na imprezy pojebane to było ale wytrzymałem ważyłem kurwa dużo w chuj dużo aż 71 kg a schudłem do 55 kg dużo w chuj dużo schudłem i się cieszyłem ale potem Vincent się dopierdolił do tego, że mało jem i źle wyglądam chuj mu z tym. Shane wiedz, że jeżeli to czytasz to jestem już na górze patrzę na ciebie jak się śmiejesz, uśmiechasz, zarywasz do innych i traktujesz Hailie jak księżniczkę. Kocham cię po prostu Shane mam nadzieję, że wyrwiesz tam jakąś laskę, która ci się spodoba i będzie zajebista."- Shane się popłakał, patrząc w podłogę wiedziałam, że się popłakał bo czułam jego łzy.
-Nie chciałem się do tego odnieść, do jego wagi i złego samopoczucia ale no źle to wyglądało nie chciałem żeby się tak czuł- powiedział Vincent.
-Vincent to nie twoja wina nie wiedziałeś o tym- mówił ojciec kontynuując- Jesteś najstarszy z nich i najmądrzejszy ale nie o każdym i wszystkim wiesz tak samo jak ja mimo, że jestem waszym ojcem.
-Ale ciebie nie było z nami przez długi czas a ja jestem cały czas.
-Vincent nie obw- przerwałam im
-Możemy kontynuować proszę..?
-Tak malutka
-Dobra to kto chcę teraz..?- zapytałam
-Mogę ja malutka
-Mhm
-No więc- odetchnął- "Will byłeś takim dzieckiem przy Hailie tylko przy niej a jak przychodziłem co do mnie bo się Hailie poskarżyła to kurwa stałem się najgorszy, nie wiedziałem o co wam chodzi zawsze jak mnie traktowaliście jak tego najgorszego zawsze, wracałem późno z imprezy to źle, przychodziłem za wcześnie to źle, piłem źle, dawaliście pić źle, jadłem źle, nie jadłem źle co wy kurwa odemnie chcieliście? Co dla was było dobre? Mimo tego waszego zachowania i tak was kocham miałem jakieś takie przemyślenia, że się zmienicie i będziecie chociaż jeden dzień mili i nie dostanę opierdolu no i na nic kurwa to było, prezenty wam chciałem kupić to mnie porwali wiecie? Pewnie nawet o tym nie wiedzieliście tylko się dowiedzieliście jak wam to powiedziałem. Ale cóż minęło co minęło trudno się mówi, czasu nie cofniemy tak samo jak z moją śmiercią też jej nie cofniesz, mimo tego, że się tak zachowywaliście to i tak was kocham a ciebie Will wyjątkowo co mi się nie zdarzało, tylko ja wiem twój sekret pamiętasz? Plaża, winko, jedzonko przygotowałem to dla ciebie i- Will zamilkł- no to już koniec
Trochę się zestresował widziałam to po nim wiedziałam co tam jest, wiedziałam, że Will jest gejem czytałam te listy jak już mówiłam też byłam w szoku ale orientacji się nie wybiera jak Will się zakochał w chłopaku jego wybór ważne, że jest szczęśliwy. Kocham tego chłopaka, który tak kocha mojego brata bo Will kiedyś był ciągle zestresowany pracą itp. a teraz jakoś był wyluzowany, szczęśliwy itp.
-Will wiem co tam pisze- szepnęłam mu do ucha
-Co?! Skąd?
-Nie krzycz tak- mówiłam z lekkim śmiechem
-Przepraszam malutka ale skąd ty to wiesz?
-Nie ważne, Will pamiętaj jestem z tobą, orientacji się nie wybiera jeżeli jesteś z nim szczęśliwy to dobrze to twój wybór będę cię wspierać- wyszeptałam mu
-Dziekuje malutka
-To kiedy go poznam?- zaśmiałam się
-Hailie!- zarumienił się i zarył twarz
-Spokojnie Will- zaśmiałam się
-Nie długo- wyszeptał mi do ucha
-Srerio?!
-Tak, tak tylko cicho
-Okej okej too Vincent teraz ty?
-No dobrze, "Vincent, najstarszy brat, najmądrzejszy co nie? Piszę do ciebie list bo jednak jesteś moim bratem i też powinieneś mieć wyjaśnienia. Kiedy się przypierdoliłeś do mnie o to, że nie jem i źle wyglądam to dlatego, że miałem głodówki bo byłem gruby byłem najgrubszym z klasy nawet Shane, który je tyle samo waży mniej ja ważę 71kg a on 65kg i czy tu gdzieś jest sprawiedliwość ze strony świata? Kurwa to było zjebane wiecie o co chodziło z Moną? W szkole mówiliśmy sobie jak to się kochamy itp. nie wyobrażalne ale cóż potem została ogłoszona impreza i postanowiliśmy pójść z Moną a po kilku kieliszkach lizałem się z inną i Mona to zauważyła bolało ją to i mnie też jak tylko doszło do mnie co zrobiłem właśnie. Albo impreza w domu nie było was wtedy kurwa ile tam się działo to akurat przezemnie Hailie się upiła i no, zaprosiłem kolegów i zrobiłem imprezę to jeden z nich się upił tak jak ja w sumie i poszedł do pokoju Hailie nie widziałem tego więc myślałem, że poszedł do kibla a on ten zjebany skurwysyn gwałcił wtedy moją siostrę. Ale no idiotą jestem i tyle zjebałem a teraz jestem już na górze nie psuje wam życia teraz wam jest lepiej. Kocham cię Vincent jesteś najlepszym najstarszym bratem, którego miałem sekret zostaje sekretem tak samo jak Will macie jesteście prawie tacy sami też tobie szykowałem winko, jedzonko, kocyk, łąkę nawet wybrałem ładną piękna żeby wam się podobała. Fajny on jest szkoda, że go nie poznałem to tylko jest smutne. Kocham was"- Niespodziewany widok jak Vincent się popłakał- no to tyle
-Teraz ty Hailie
-Czytałam sobie już go
-To możesz przeczytać?
-Mhm już, już- kontynuując wyciągnęłam swój list i go otworzyłam- "Księżniczko, od początku byłaś wredną siostrą, skarżyłaś Vincentowi czy Willowi na mnie, było ci źle ze mną, rozmowa z Shanem na balkonie... Wiem, że cię to bolało bardzo i przepraszam, nie chciałem tak powiedzieć, Kocham cię pisząc ten list to są początki moich problemów czyli 24.12.2022, nie mam co tu opisywać, z ojcem się kłócę, z tobą godzę, bracia się śmieją, w szkole też, Mona a szkoda gadać same problemy w takim sensie, że to ja jestem idiotą i zjebałem wszystko. Kocham Monę, ciebie, Shane'a, Dylana, Vincenta, Willa, ojca nawet się do Leo przyzwyczaiłem księżniczko ważne, że jest ci z nim dobrze kochajcie się a on niech cię pilnuje i traktuje cię jak księżniczkę, w moim biurku jest kilka moich rzeczy dla ciebie i dla Leo a w szafie są moje bluzy. Kocham cię siostrzyczko z całego serca"-przeczytałam im to i widziałam, że każdy miał łzy w oczach
-Tony miał tak przerąbane- powiedział Shane
-No
-Vincent?
-Tak Hailie?
-A kiedy my idziemy do szkoły?
-Jest niedziela więc w poniedziałek pewnie już pójdziecie z Dylanem i Shanem
-No okej- powiedział Shane
-Może być tęsknię już w sumie trochę za szkołą, może trochę moje myśli się ogarną
-To idźcie już spać bo jutro idziecie- powiedział ojciec
-Dobrze dobranoc wam- powiedziałam
-Dobranoc księżniczko- ojciec, Shane mi odpowiedzieli
-Dobranoc malutka- Will kocham te przezwisko
-Dobranoc droga Hailie
No i oczywiście lodowaty głos Vincenta, po tych słowach skierowałam się do pokoju, położyłam się do łóżka i zasnęłam z słuchawkami w uszach.
------------------------------------------------------------------
Proszę tutaj reszta rodzeństwa i reakcja na listy, za kilka dni może pojawi się następna część z reakcją rówieśników bo też ktoś prosił.
Miłego wieczorku/ dnia miśki ❤️🌙/🌞
Słowa: 1325
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top