Rozdział 6

,Nie mogę być tchórzem, powtarzałam sobie idąc w  ich stronę. 

 Wiedziałam, że ten dzień nie może być udany, ale to jest już jakaś tragedia. 

Ona Vanessa w naszej szkole? Jeżeli to okaże się prawdą to przysięgam, że wyjdę z siebie i stanę obok.

 Musiałam przerwać moje rozważania, ponieważ doszłam do miejsca w którym stali moi przyjaciele i Vanessa. Cóż mi biednej pozostało jak grzecznie się uśmiechnąć i grać przed nimi że wszystko jest okej. Żeby to było takie łatwe.

 Stojąc już razem z nimi jako pierwsza odezwała się Vanessa:

-Wiecie myślę że znalazłam chłopaka na całe życie , powiedziała uśmiechając się słodko do Tonnego. No pewnie od razu by go przed ołtarz postawiła. 

-Vess czy to prawda że przepisałaś się do naszej szkoły na stałe , zapytała Lily zupełnie nie zwracając uwagi na wcześniejsze słowa Vanessy. 

- Ah tak to prawda, ja po prostu chce być cały czas blisko tego słodziaka.

Jak słowo daje zaraz będę rzygać. No i tragedia się dopełniła, to jedyna rzecz jaką byłam w stanie pomyśleć. 

-Dobra dość tego gadania idziemy do szkoły, zarządził geniusz biorąc swoją dziewczynę za rękę. 

Szłam na samym końcu pogrążona w swoich myślach, nie wiem co mam teraz zrobić czuje właściwie sama nie wiem dokładnie jak mam opisać to co się dzieje ze mną w chwili obecnej to jak plątanina różnych skrajnych uczuć. 

Nie wiem czy mam się poddać czy walczyć nadal chociaż to wszystko wydaje się przegraną sprawą. 

Czas wszystko pokaże, mam tylko nadzieje że jeszcze wszystko się zmieni.


Witajcie oto nowy rozdział :)

Wybaczcie że taki krótki...

Czekam na gwiazdki i wasze komentarze <3 :D 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top