#6

P.o.v Edd
Następnego dnia
Obudziłem się o 6.45 zazwyczaj budzę się o siódmej ale nie zależy mi na godzinach. Wstałem i ubrałem swoją zieloną bluzę i czarne getry, wyszedłem z pokoju i zszedłem do kuchni zrobić śniadanie chłopakom. Dziwne było to że telewizor był włączony, podszedłem do kanapy i zauważyłem nasze kochane ,,Gołąbki" (Edd rozjebał mi mózg :>) Zrobiłem im zdjęcie telefonem i zająłem się śniadaniem.

P.o.v niczyja
Gdy Tom się obudził i zorientował że śpi na kanapie z Tordem odrazu lekko spanikował że Edd ich zobaczył przytulających się na kanapie, niestety chyba właśnie on był w kuchni. Wyrzucił (Wyjebał*) Torda z kanapy na co szaro oki mruknął z niezadowolenia i podniósł głowę patrząc zabójczym spojrzeniem na Toma.
Tord- Pojebało Cię do reszty?!
Tom- Sam nie wierzę po co w ogóle jesteśmy w salonie a nie w moim pokoju!!
Tord- Twój pokój był za gorący więc postanowiłem.... się przemieścić...
Powiedział Tord a Tom uderzył go poduszką w twarz na co Tord się wkurzył. Wstał podniósł poduszkę i rozerwał ją na pół a oczy miał czerwone z wściekłości jak jego bluza.
Tom miał gęsią skórkę i zaczął się trząść (? Moje orto zajeistości) Tord chwycił go za kołnierz sweterka i mocno uderzył o ziemię, tak że aż Tomowi leciała krew z ust i zaczęło się kręcić w głowie.
Tord- Niby taki silny co?!
Tom- T-t...
Tord- Po co ci w ogóle pomagałem idioto!!
Powiedział Tord i kopnął Toma w Żebro.
Tom- T-ord-d...
Wyjąkał ze strachu i bólu Tom.
Wten wparował Edd.
Edd- Tord!!! Zostaw Toma w spokoju!!
Warknął zmartwiony i wściekły Edd a agresja Torda znikła.
Tord- T-t-tom c-co ja zrobiłem! Przepraszam!
Tom- Myślisz że zwykłe przeprosiny wystarczą?!
Tom wstał z ziemi a z jego nosa i ust lała się krew.
Tom- Wal się komunisto...


300 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top