Mądry i Głupi

Mądry w polane nogi kieruje
Przełożył rozumną wiedzę z źródła książek
W rozumie cierpienie dewastuje jego szczęście
Z wiedzy i tchu mądrości nieszczęście w pożytek

A wciąż pochłaniał, ona pesymizm mu daruje
Niepojętych ludzi o wzajemność prosi
A oni nie pojęli słownej konstrukcji
Przekwitła mu radość, przyszła zmaza — nikt go nie pojmuje

Głupi widzi się w tłumie, radością wkwitł w otoczenie
Aksamitnym słowem rozścierza się na polanie
Trunki mu leją, uciecha go trzyma
Słońce nad chwilą się pochyla

Mądry zrozumiał, w kalectwo popadł
A Głupi nierozumny, mniej go dźga cierpienie
Użątek obeznania zbędny teraz poistniał
Nie wiedzieć lepiej — zachowuje się przy tym szczęście

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top