(9)
Dalej P.O.V. Tom... a po co ja wam to piszę jak się zmieni to napiszę P.O.V. Ktoś tam inny . Tak się umówimy. No to super. Jeśli odpowiedziałeś nie to księgę skarg i zażaleń mam gdzieś wciśniętą głęboko w dupie więc... no... teraz jej z tamtą nie będę wyciągać :D. Ale możecie mi napisać na prywatnym. Może przeczytam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zerknąłem przez uchylone drzwi do pokoju komucha. No ja nie wieżę! Komunista płacze!! Otworzyłem bardziej drzwi i w nich stanąłem.
- No i czego ryczysz komunisto? -
Ach jak ja go kocham tak nazywać.
- A co cię to obchodzi jehowy. -
Wytarł łzy. Ty wiesz co... przypomniało mi się że miałem spuścić mu wpierdol, no ale jak jest w takim stanie to go przecież nie uderzę.
- Co z nią? -
Teraz się pyta co z moją kochaną [T/i]. No zapowiada się ciekawa rozmowa.
- Nie no wszystko gra przecież ty jej tylko strzeliłeś prosto w brzuch!! -
Wydarłem się na niego.
- Nie chciałem tego zrobić!! -
- A no tak... ty chciałeś mnie zasadzić tę kulkę!! -
- Nie chciałem!!! -
- Nie pierdol bzdur!! Przecież celowałeś mi prosto w plecy!!! -
- Chciałem was tylko nastraszyć!!! A gdy ona cię odepchnęła zareagowałem odruchowo pociągając za spust!!! -
- Ty na oto fajne masz te odruchy!!! Żeby do kogoś odruchowo strzelić!!! -
- Przepraszam!!! -
Komuch znowu się rozpłakał. Zaraz, zaraz... czy ja usłyszałem przepraszam?? Nie pewnie się przesłyszałem. Spojrzałem na zegarek. Jest już grubo po pierwszej. Dobra czas spać. Wyszedłem od Torda z pokoju.
~Mini Time Skip ~ (przesładzanie power: ON)
Leżałem na swoim łóżku i wgapiałem się w sufit. Cały czas przed oczami miałem ten jej smutny uśmiech. Dlaczego ona to zrobiła? To jest bez sensu. Nie musiała tego robić a jednak. Znam ją tak krótko, ale coś mnie do niej przyciąga, ja nie wiem co, ale podoba mi się... znaczy ona mi się podoba nie to ca mnie do niej przyciąga. Choć może to też. Te jej śliczne [T/k/o] oczy i te [T/k/w] włosy. Za każdym razem gdy ją widzę uśmiechniętą, czuję jakby cała złość i wszystko co mnie irytuje po prostu znikało. Nie mogę znieść myśli że jej tutaj nie ma. Chciałby aby była przy mnie cały czas, abym za każdym razem gdy otwieram rano oczu mógł ją zobaczyć tuż koło mnie. Boże jeśli mi ją odbierzesz to chyba nie wiem, skoczę z mostu. Przed moimi oczami pojawiła się jej uśmiechnięta twarz. Sam się lekko uśmiechnąłem i poszedłem spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top