(2)

Zeszłam na dół. Wszyscy chłopcy siedzieli w salonie i oglądali jakiś horror. Edd, Matt i Tom siedzieli na kanapie a Tord w fotelu. Do siadłam się do nich. Siedziałam między Mattem a Tomem. Nagle jakaś maszkara wyskoczyła na cały ekran. Matt szybko się do mnie przytulił a ja zaczęłam się śmiać. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na debilkę.

- B-Boże... c-czy wy widzieliście ten szpetny ryj. P-Poczułam się jakbym spojrzała w lustro. -

Znowu wybuchłam śmiechem. Chyba mój śmiech był zaraźliwy bo wkrótce potem razem z Tomem leżeliśmy na ziemi zwijając się ze śmiechu. Wszyscy chłopcy już poszli a mi i Tomowi powoli przechodził napad głupawki.

- O-O mój Boże. Od dawna się tak nie uśmiałem. -

Oznajmił Tom.

- A wież że ja też. -

Spojrzałam na niego. Nagle nasze spojrzenia się z krzyżowa poczułam jak się ramieniem. Szybko odwruciłam wzrok.

- Wierz że jesteś urocza jak się rumienisz. -

Powiedział. Zaczęłam rumienić się jeszcze bardziej.

- Ćpałeś coś? -

Zapytałam.

- Nie. I plus. Jestem prawie trzeźwy. -

Uśmiechnął się do mnie promiennie. Odwzajemniłam ten uśmiech. I tak wiedziałam że jest pijany bo waliło od niego alko. Ale postanowiłam to zignorować.

- Dobra lezę się myć. -

Powiedziałam podnosząc się z podłogi.

- Emm... [T/i]? -

- Tak? -

- Mogłabyś dzisiaj ze mną spać? -

No dobra tym pytaniem to mnie zaginął. W sumie czemu nie.

- Ok...( nie ma to jak pierwsza nocka i od razu u Tomcia w łózko :3 ) a mogę wiedzieć skąd ci wpadł taki pomysł do głowy? -

- No bo dzisiaj śpisz u nas poraź pierwsze... no... i... emm... wolę być pewny że ten komunista niczego nie wymyśli. -

To była jedna z najgorszyk wymówek jakie słyszałam... ale to było całkiem urocze.

- Dobra a który to twój pokój? -

Zapytałam.

- To ten na którym jest mnóstwo naklejek ostrzegawczych. -

- Dobra będę tam za jakieś 15 minut. -

Powiedziałam po czym poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Zgodnie z obietnicą zapukałam do drzwi pokoju alkoholika.

- Wchodź. -

Usłyszałam ze środka więc weszłam.

- Łał nie wierzę że naprawdę przyszłaś. -

Powiedział Tom.

- No przecież obiecałam... ale nie wyobrażam sobie bóg wie czego. -

Skoczyłam na jego łóżko. Ale ono było wygodne, i pachniało alko. Łóżko moich marzeń. Wgramoliłam się pod kołdrę.  Jakoś nigdy nie miałam problemów aby spać z chłopakiem i mega mnie dziwi jak inne dziewczyny robią takie. "O mój Boże ona śpi z chłopakiem! Na pewno są parą!" Rzygać mi się od tego chce. Ale pomijając fakt, Tom dalej stał koło drzwi.

- No na co czekasz? -

Przysunęłam się kawałek.

- Kładź się. -

Tom dalej stał nieruchomo.

- Jak mi się tu zaraz nie położysz to sobie z tond pójdę. -

Tom od razu leżał koło mnie. Wydawał się mega spięty. Więc go przytuliłam. Na początku jeszcze bardziej się spiął ale potem się całkowicie rozluźnił i też mnie przytulił.

- Dobranoc Tom. -

- Dobranoc [T/i] -

Usnęliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top