22. Pustka

Gdy tylko Piter wszedł do pokoju Grabka, od razu ujrzał znany już sobie widok: pomieszczenie zawalone stertami książek, podłoga usiana papierkami po słodyczach i przekąskach, kartki papieru i długopisy walające się wszędzie i samego Grabka, śpiącego jak zabity na łóżku. Widać było, że dopiero usnął, ale przynajmniej zdążył się przebrać i teraz miał na sobie tylko bokserki i nieco za ciasną podkoszulkę. Leżał skulony, kurczowo trzymając się poduszki i cicho coś mrucząc. Już wcześniej dało się zauważyć po nim, że był wykończony.
Mistrz Mroku omiótł pokój wzrokiem, po czym cicho westchnął. Zwykle jego kumpel był strasznie porządny i dbał o porządek najbardziej z nich wszystkich... Przez co jego obecne zachowanie było tym bardziej dziwne. Piter cicho westchnął, po czym pomimo zmęczenia zaczął zbierać puste opakowania po chipsach i papierki od cukierków z podłogi i wyrzucać je do kosza. Dopiero wtedy spostrzegł, że z pozoru chaotyczne stosy książek były na swój sposób uporządkowane - większość po wielkości, inne według grubości, kolorów, a niektóre pewnie po tematyce. Ukradkiem zerknął na jedną z leżących na biurku ksiąg. Szybko rozpoznał kilka ze sportretowanych tam postaci - byli to zapewne przodkowie Grabka, dawni królowie tego rzekomego Trzynastego Wymiaru. Wydawało się, że z dnia na dzień Mistrz Stali coraz mniej ich przypominał... Piter przejechał dłonią po stronie książki i delikatnie się uśmiechnął. Nie umiał sobie wyobrazić swojego kumpla jako poważnego, nadętego króla który umie tylko wydawać rozkazy...
Chłopak usiadł na łóżku, na co Grabek przez sen zareagował cichym mruknięciem. Przekręcił się na plecy, a kosmyki kręconych włosów opadły mu na czoło. Piter cicho się zaśmiał, po czym położył się obok. Czuł ciepło przyjaciela tuż obok, co dodawało mu otuchy. Delikatnie dotknął jego czoła - był rozgrzany, ale zwykle tak miał. Cicho coś wyszeptał, czując dłoń kumpla na skórze i uśmiechnął się uroczo. Wydawał się być mały, delikatny i bezbronny. Demon cicho westchnął.
- Co się z tobą ostatnio dzieje... - pogłaskał go lekko po raz włosach, obserwując jego spokojny oddech. Grabek zmarszcył czoło i skulił się przez sen. W jednej chwili pobladł i zacisnął mocniej powieki. Cicho coś wymruczał przez sen. - Grabuś...?
Dopiero po dłuższej chwili Piter zauważył, że po jego policzkach spływają łzy. Mistrz Mroku znowu westchnął, po czym delikatnie położył głowę przyjaciela na swoich kolanach. Spojrzał w stronę okna. Księżyc wisiał wysoko na niebie, widać było, że jest już po północy. Szatyn ziewnął, pocierając jedną ręką oczy. Nie przyznał się do tego wcześniej, ale Draco nie pozwalał mu spać - i dlatego, chcąc jakoś sobie z nim poradzić, zszedł do kuchni i wtedy znalazł Grabka i Judiego. Irytowała go ich kłótnia, którą uważał za niepotrzebną. Wyglądało to tak, jakby chcieli sobie nawzajem udowodnić, który z nich jest lepszy. Piter jednak szanował ich obu po równo - zazdrościł Grabkowi inteligencji i pomysłowości, jednocześnie bardzo cenił wytrzymałość i siłę (przynajmniej do pewnego czasu) Judiego. Drażniło go, że dwie ważne dka niego osoby realizują między sobą...
Grabek cicho kichnął przez sen, drżąc z zimna. Dopiero wtedy Piter spostrzegł, że okno jest otwarte, a wiatr wpada do środka. Zmrużył oczy. Był niemal pewny, że kilka minut wcześniej było zamknięte... Sięgnął po leżący na brzegu łóżka koc i okrył nim kumpla. Westchnął, ocierając łzę spływającą po jego policzku.
- Chyba tylko Blacky nie ma koszmarów z naszej czwórki... Heh... - lekko się uśmiechnął, głaszcząc go po czole. - Ciekawe czy kiedyś mi powiesz, co ci siedzi w głowie...
- No i po co przy nim siedzisz? - prychnął głos w głowie Pitera, na co tego przeszły dreszcze. - Myślisz że on by przy tobie siedział?
- To mój przyjaciel, albo nawet więcej... Jest dla mnie jak ojciec... - cicho się zaśmiał, bawiąc się jego włosami. Draco cicho westchnął.
- To głupie.
- Phi... - ziewnął chłopak. Czuł się wykończony, ze zmęczenia zaczęła go boleć głowa i nie miał już siły na dalsze kłótnie. Oparł czoło na skroni Grabka, po czym po chwili zasnął.

Tak, nudzi mi się xD

QOTD: Miałam kiedyś dobry motyw, dla którego Judi i Grabek się kłócili, ale poszedł się jebać jak *insert kreatywne porównanie here*. Co sądzisz o tym konflikcie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top