61. Smoki i kuce
Ominell pod postacią olbrzymiego, czarno-fioletowego smoka zapewne rozpoznała w Larisie swoją siostrzenicę, gdyż widząc ją na grzbiecie lodowego Akuri od razu ruszyła w pogoń. Mistrz Lodu leciał tak prędko, jak potrafił, ale przeciwnik zbliżał się z każdą chwilą. Mistrzyni Psychiki mocno zaciskała dłonie na rogach bestii, próbując dodać jej sił.
- Dasz radę jej uciec? - zapytała w pewnym momencie. Doknes prychnął i odparł:
- Jest szybka, ale wątpię, by radziła sobie z zakrętami. Wystarczy trochę się z nią pobawić...
Smok ostro zakręcił w powietrzu, mijając jedną z wysp. Był niemal pewny, że zgubi przeciwniczkę, jednak tak się nie stało. Akuri Ominell zwróciło ku nim łeb na długiej szyi, za którą obróciła się reszta ciała, po czym popędziło za nim. Lodowa bestia odwróciła głowę i warknęła cicho.
Pościg trwał jeszcze sporo czasu - Doknes wraz z Larisą brali ostre zakręty, próbując zgubić Mistrzynię Przestrzeni, jednak ich próby spływały na niczym. Coraz bardziej oddalali się od centrum walk. Z czasem jednak czarny smok zwalniał, zupełnie jakby widział, że wyścig nie ma sensu.
- Zawraca? - zapytał w pewnym momencie lodowy smok. Ciężko dyszał z wystawionym językiem, kołując między skałami. Kobieta na jego grzbiecie odwróciła głowę.
- Chyba ta... Uważaj!
Z pyska czarnej bestii wystrzelił pocisk, który trafił w małą wyspę, pod którą akurat przelatywali rywale. Pokruszona skała upadła na Doknesa, łamiąc mu skrzydło. Bestia krzyknęła z bólu, po czym przemieniła się w człowieka. Kolejny pocisk trafił pod dwoma Mistrzami Żywiołów, tym razem otwierając portal. Oboje wpadli do niego, nie mogąc się wybronić.
Pod nimi rozciągało się olbrzymie, beskresne morze. Gdzieś na horyzoncie widać było odległą, mroczną wyspę. Spadali z bardzo dużej wysokości, a upadek nie mógł skończyć się za dobrze.
- Nie wiem, czy dam radę coś zrobić... - jęknął Mistrz Lodu - Mocno mi uszkodziła to skrzydło...
- To nic - westchnęła Larisa.
- Jak to nic? Gdybym bardziej uważał, udało by mi się ominąć te skały, i nie bylibyśmy skazani na śmierć w oce...
- Hubert - kobieta ostrożnie chwyciła jego dłoń i spojrzała mu w oczy - Wszystko gra. Damy sobie radę.
- Mówisz?
- Nie mówię, tylko jestem pewna.
Mistrzyni Psychiki zamknęła oczy. Wokół niej zaczęły migotać drobne, białe iskry. Widząc to, Doknes szybko odsunął się i puścił jej dłoń. Larisa zamknęła oczy i po raz pierwszy przemienia się w swoje Akuri.
Jej nową postacią był rosły i smukły uksrzydlony jednorożec. Miał wiśniowe, krótkie futro i dość krótką, poszarpaną na końcach grzywę i ogon w barwach fioletu, czerwieni i pomarańczu. Jej długi róg był złamany przy końcu, a potężne skrzydła robiły się jaśniejsze przy końcach. Niezmiennie na jej prawym oku pozostawała czarna przepaska. Na boku alicorna pojawił się niewielki znak, przedstawiający róg jednorożca w kolorze nieco jaśniejszym od reszty futra, a wokół niego owijały się dwie wstęgi - czarna i jasnoniebieska.
Kuc otworzył ciemnoróżowe oczy. Na jego rogu zabłysła bladoróżowa aura, która otoczyła również Doknesa. Akuri rozłożyło skrzydła i wyrównało lot centymetry nad taflą wody, za pomocą telekinezy przytrzymując Mistrza Lodu ponad sobą.
- Lari... - szepnął Hubert. Alicorn usadził Brata Przeznaczenia na swoim grzbiecie.
- Trzymaj się mocno, czeka nas ostra walka - syknęła Larisa.
Kucyk odwrócił głowę. Gdy tylko zauważył ścigającego go smoka, zacisnął powieki i wystrzelił z rogu purpurowy promień. Wyraźnie zaskoczona przeciwniczka nie zdążyła się odsłonić i pocisk trafił ją prosto w jedno z skrzydeł. Bestia ryknęła ogłuszająco, jej łapy i kawałek skrzydła zanurzyły się w wodzie. Kolejny pocisk trafił ją w łeb, łamiąc jeden ze smoczych rogów.
- Myślałem, że królowa odebrała nam nasze moce... - zaczął Doknes - Więc jak ty to robisz?
- Myślisz, że wiem? Ważne że działa - prychnęła, znów atakując.
W pewnym momencie alicorn znów odwrócił głowę w kierunku lotu, a jego róg jasno zaświecił. Kilkanaście metrów przed nimi pojawił się purpurowy portal. Kuc zamknął oczy, po czym z oszałamiającą prędkością wleciał w portal, a smok - zaraz za nim.
No i jeeeest rozdział... Zadowoleni? Mam nadzieję... Sorki że długo nie było, ale wiecie, szkoła itepe itede. Przy okazji, Alex bezie miała do uzupełniania stronę na Wikii xD no, to dzięki za wszystko, narka i cześć!
QOTD: Znamy takie wymiary jak Ziemia, Cyberprzestrzeń i a Trzynasty Wymiar. Jakie jeszcze mogłyby istnieć?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top