52. Jeden statek, wiele historii
Na pokładzie Drugiej Szansy dawno nie było tak żywo. Statek powoli zmierzał w stronę zamkowej wyspy, zaś prawie wszyscy na pokładzie byli czymś zajęci. Wielu ostrzyło miecze i inne rodzaje broni, kompletowało ekwipunek i na wiele innych sposobów przygotowywało się do ataku. Panował tam harmider, jak nigdy wcześniej.
- Mamy w ogóle jakiś opracowany plan? - zapytał Grabek, gdy wraz z Niną i Piterem szli na dziób łodzi. - Czy tak po prostu dolecimy, zabijemy wszystko co się rusza i... I co dalej?
- Oh, Grabek - zaśmiała się pani kapitan - Jak zawsze za dużo myślisz. W walce chodzi o instynkt, prawda? Zastanawiasz się, gdy tniesz lub odpierasz atak?
- Nie o to mi chodzi i doskonale o tym wiesz - prychnął duch - Przecież nie dolecimy tam tak po prostu i nie zniszczymy wszystkiego, prawda? Zresztą jeżeli Ominell będzie po swojej stronie miała całe wojsko Endu, i Judasa, i... Oh, sorki - dodał, widząc gorycz na twarzy Pitera. Demon przewrócił oczami i wsunął ręce do kieszeni bluzy, ale nie odezwał się.
- Mamy jeszcze sporo czasu - odparła Nina. - Coś wymyślimy.
W tym samym czasie Blacky stał na rufie statku, obserwując płynącą za nimi pustkę. Alex gdzieś dalej rozmawiała, pewnie z Rikki i Akirą, a chłopiec nie chciał im przeszkadzać. Zamiast tego oparł się o barierkę i stał przez długi czas, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
- Niezły widok, huh? - usłyszał czyjś znajomy głos za plecami. Gdy odwrócił głowę, zobaczył za sobą znajomego, granatowego ducha starszego mężczyzny. Ten puścił do niego oko.
- Dziadku! - Filip rzucił się dawnemu kapitanowi Tsunami na szyję. - Czyli... Po śmierci trafiłeś tu? Przykro mi, że do tego doszło...
- Nie dało się tego przewidzieć - stwierdził obojętnie - Twoja przyjaciółka niepotrzebnie się winiła. Zresztą, zginąłem robiąc to, co kocham - zaśmiał się.
- Żeglując?
- Pomagając tym, których kocham - westchnął. - Jest jeszcze wiele rzeczy, mój drogi, których musisz się nauczyć. Zdaje mi się jednak, że jesteś na tyle bystry, że zrozumiesz wszystko - przejechał półprzezroczystą dłonią po włosach Mistrza Mroku. Ten przez chwilę się nie odzywał, aż w końcu zapytał:
- A... A babcia? Wiesz, gdzie teraz jest?
- Karo? Ona odeszła już dawno - westchnął - Los dał jej inne zadanie do wykonania. Ale zdaje mi się, że znam kogoś jeszcze, kto tu jest i kto na pewno zna ciebie i kilka ciekawych historii...
- Cześć Filip - gdy tylko chłopiec odwrócił się, zobaczył innego, znajomego mu ducha - chłopaka w jego wieku o ciemnobrązowych włosach i zielonych oczach. Uśmiechnął się lekko. - Dawno się nie widzieliśmy, prawda?
- Ender! Ty... - zaczął Mistrz Mroku. Przygryzł wargę, nie wiedząc, co powiedzieć. Olaf zaśmiał się cicho. Jego głos był nieco niższy od głosu Blacky'ego, dawniej był również z całej szóstki najstarszy. - Cóż, nawet nie myślałem, że... Znaczy, ja...
- Też miałem mętlik w głowie, gdy tu trafiłem - stwierdził - Ale idzie się przyzwyczaić. Fajnie, że trafiłeś tu jako żywy...
- Twój tata strasznie się martwił. Odszedł od nas i nie widzieliśmy go od tego czasu.
- Ojciec bywał... Dziwny - prychnął Ender. - Od czasu, gdy mama odeszła, nie ukrywał swoich mocy. Zdarzało się, że atakował ludzi na ulicy, a potem wymazywał im czymś pamięć...
- Wiedziałeś o jego mocach? - zapytał zaskoczony Filip. - Że był Mistrzem Trucizny?
- Wiedziałem - potwierdził, zdmuchując kosmyk włosów sprzed oczu. Robił tak też za życia i był to jego znak rozpoznawczy. - Bywał brutalny względem innych, ale nigdy mnie nie zranił. Byłem ostatnim, co miał. Nie dziwię się, że się załamał.
- Przykro mi - szepnął Mistrz Mroku. Duch wzruszył ramionami, zupełnie jakby dawne życie było mu już obojętne.
- Sam nie wiem, czy chciałbym go jeszcze zobaczyć - stwierdził. - A bycie tutaj jest spoko. Przynajmniej jest tu spokój - zaśmiał się.
W tym samym czasie Akira, Alex i Rikki znajdowały się przy dziobie statku, rozmawiając. Nie widziały krzątających się za nimi Grabka, Ninę i Pitera, lecz były pogrążone we własnych planach i przemyśleniach. Wypatrywały na horyzoncie zamkowej wyspy, lecz zbierająca się wokół statku mgła zmniejszała widoczność.
- Naprawdę zmienił się w kupkę pyłu? - zapytała zaskoczona Aurelia, gdy wróżka kończyła opowiadać historię, która zdarzyła się w zalanej jaskini. Akurat szczegółowo mówiła o spotkaniu z tajemniczym Orionem. - To dziwne, nawet jak na Cyberprzestrzeń!
- Racja - przytaknęła Akira - Zaufałaś mu?
- Uratował mi życie, więc chyba był spoko - stwierdziła. - Ale jego spojrzenie... - wzdrygnęła się - Zupełnie jakby wiedział o mnie wszystko, jakby znał moją przyszłość i... To było niepokojące.
- Miejmy nadzieję, że nie podmienił cię na jakiegoś robota, by nas szpiegować - zaśmiała się Mistrzyni Śniegu. Dwie pozostałe również roześmiały się.
- Nie, jestem cała swoja. No, prawie - parsknęła i pstryknęła palcem w prawe, mechaniczne ramię. Był to podarek od samego Herobrine'a, pamiątka ich ostatniej przygody w Minecrafcie, i zazwyczaj nawet zapominała o nim, gdyż było tak naturalne dla niej. - Zresztą... Słyszycie to?
- Co takiego? - zapytała Diana nieco przestraszonym głosem. Alex uniosła głowę.
- Jakby ryk lwa, czy czegoś takiego...
Wszystkie trzy spojrzenia powędrowały w stronę, z którego - według dziewczyny - dochodził dźwięk. Po chwili rozległ się jeszcze raz - głośny, przenikliwy i prawdziwie królewski ryk. Mgła zaczynała gęstnieć, ale zabłysły w niej dwa słabo widoczne kształty - czerwony i niebieski. Wraz z rykiem wyodrębnił się jeszcze jeden odgłos - syk, jakby parującej wody.
- Co do... - zaczęła Rikki, mrużąc oczy i próbując przedrzeć wzrok przez mgłę. - Czy to...
- Tata - szepnęła Akira, rozpoznając średnio widoczny zarys sylwetki ognistego lwa. Jego oczy lśniły szkarłatną barwą. - Co się z nim stało? I czy to... Pan tata Blacky'ego?
- Ominell przewidziała, że skierujemy się w stronę zamku - powiedziała Alex. - Będą chcieli zniszczyć statek.
Wreszcie jest! Nie ma to jak wrócić wcześniej do domu i napisać rozdział :3 poza tym zaraz wam puszczę chyba jeszcze jednego talksa, i dziękuję Susu za porcję nowych ^^ poza tym, pytanko do was! Chcielibyście, by Ender powrócił do drużyny jako duch? To da się załatwić :3 tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć!
QOTD: Jaki był dla ciebie najbardziej wzruszający moment w serii? (Było już chyba kiedyś takie pytanie, ale trudno :v)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top