26. Smoki w klatce
Gdy Piter obudził się, zobaczył tylko ciemne, niemal czarne niebo pozbawione gwiazd. Przez chwilę kręciło mu się w głowie, lecz zostało to zdominowane przez dobrze znane mu poczucie, że coś jest nie tak. Gdy podniósł się, poczuł na nadgarstku dotyk zimnego metalu, a łańcuch znajdujący się na jego prawej ręce z drugiej strony kończył się na kajdanie na lewej ręce Judiego, który leżał obok. Demon rozejrzał się. Znajdowali się w czymś na kształt klatki bez dachu. Uniósł lewą dłoń w stronę krat. Były tak zimne, że od razu cofnął palce.
- Ej, Judi - szturchnął kumpla. Ten powoli otworzył oczy z cichym jękiem.
- Co się... Co się stało?
- Sam chciałbym to wiedzieć - parsknął Piotr. - Pusto, ciemno i zimno...
- End?
Mistrz Mroku pokiwał potakująco głową. Jakub skulił się w narożniku, lecz prędko osunął się, gdy chłód metalu poparzył mu plecy. Schował głowę w kolanach, po czym mruknął:
- Teraz pewnie zabiorą nas do królowej, odbiorą nasze moce i zabiją...
- Tobie może odbiorą, mi nie mają jak - stwierdził Piter głosem pełnym fałszywego optymizmu. - Wiesz chyba, co musimy zrobić?
- Poddać się i liczyć, że dadzą nam żyć?
- Uciec! Judi, co z tobą?
Demon przybrał formę czarnego smoka, po czym rozłożył skrzydła, chcąc wzbić się w powietrze. Dotyk zimnego metalu sprawił, że przeszedł go dreszcz i odruchowo skulił się. Prędko podniósł się, spoglądając zaskoczony na kraty.
- Co do... Co to tak właściwie jest?
- Azot w formie stałej, idioto - prychnął. - Jest tak zimny, że zachodzi w nim resublimacja i dlatego wokół nas unosi się gazowy azot...
- A po ludzku?
Mistrz Ducha spojrzał na Piotra jak na niedorozwiniętego, po czym powiedział powoli, niczym do małego dziecka:
- Taki gaz, tak zimny, że jest ciałem stałym. Plus, dłuższy kontakt z nim może powodować rozległe odmrożenia... - dodał szybciej i zapewne chciał jeszcze kontynuować, lecz demon uciszył go gestem łapy:
- Dobra, ogarniam. Pomagałeś Blacky'emu przy ziemskiej chemii, co?
- Może trochę... - zaczął, jednak gwałtownie urwał. Widząc to, Piter spojrzał w stronę, na której chłopak zawiesił wzrok.
W stronę ich klatki szły cztery Endermany w srebrnych zbrojach. W dłoniach trzymały one długie, złote włócznie. Wolnym krokiem podeszły do więzienia, po czym przyłożyły broń do dolnej części klatki i podniosły całość niczym lektykę. Mistrz Mroku przemienił się w człowieka.
- Dokąd nas prowadzą? - szepnął. Judi pokręcił przecząco głową.
- Nie mam pojęcia - wydusił - Ale oni i tak nam nic nie powiedzą...
- Bierzemy was do naszej królowej - odezwał się niespodziane jeden z Endermanów. Oboje spojrzeli na niego zaskoczeni.
- Wy... Nie macie rozkazu milczenia?
- Co wy - parsknął inny, tym razem idący z tyłu - Ender Queen nie ma nic przeciwko rozmowom z więźniom. Uważa, że i tak zginą, a ma wiele duchów pod swoją władzą.
- A... A po co tam idziemy? - spytał ostrożnie Piter.
- Podobno chce z wami zamienić kilka słów. Szczególnie z tobą, Mistrzu Ducha. Zawsze gdy o tobie wspomina, mówi, że jesteś przystojny lub wspaniały...
- Oh nie - szepnął Judi, kuląc się na dnie klatki. Piotr pomimo tego kontynuował pytania:
- Jest jakakolwiek szansa, by wasza królowa puściła nas wolno?
- Nie wydaje mi się - stwierdził ten pierwszy. - Szczególnie, iż wie, jak potężni jesteście... I nie myślcie, że po wszystkim tak po prostu was stąd zwolni. Ludzie, którzy giną w jej lochach jak na razie są niewiele mniej liczni od tych, co zginęli od tego ludzkiego generała z armii Herobrine'a...
Mistrz Mroku spojrzał w stronę przyjaciela. Ten trzymał jedną ręką kurczowo krat, tak, że palce zaczynały mu odmarzać. Do tego patrzył nieobecnym wzrokiem w czarną, przerażającą pustkę, znikającą za ich plecami. Demon, choć wiedział, że w żadnym innym wypadku by tego nigdy nie zrobił, objął go delikatnie ramieniem.
- Wszystko będzie dobrze - szepnął. - Kimkolwiek jest ta królowa, nie pozwolę jej nas... Ciebie skrzywdzić.
Równo 600 słów... Wow, niesamowite. Oczywiście dalej jest to złe itd, ale trudno... Dzięki za wszystko, narka i cześć.
QOTD: Jakim cudem udało ci się dotrzeć aż tu, nie umierając z nudów?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top