24. W pułapce

Wszyscy wybiegli z jaskini, by nie zostać zgnieceni przez spadające z sufitu stalaktyty. Cała wyspa drżała z dużą mocą. Fale podnosiły się coraz wyżej i wyżej, jakby chciały ją zatopić. Szczątki Tsunami zniknęły pod powierzchnią zimnego, wzburzonego oceanu.
- Świetnie - parsknęła Keoszix - I jak teraz dostaniemy się do Endu?
- Przynajmniej wejście do groty jeszcze nie jest zasypane... - zaczął Blacky i w tym samym momencie, jak na ironię, po zboczu wulkanu zaczęła spływać lawa. Poruszała się wolno, lecz nieubłaganie w kierunku wlotu. Wszyscy zamarli, nie wiedząc, co powinni zrobić. Wbiec do środka i ryzykować, że zostaną tam zamknięci, czy przeczekać i mieć ryzyko, że się tam nie dostaną? Wszyscy spojrzeli po sobie. Wybór był dość jasny.
- To da się załatwić - Helix wyciągnął przed siebie rękę, a jedna z fal uderzyła w spływająca lawę. W powietrze wzbił się dym, zasłaniając wejście do jaskini. - Myślałem, że to będzie trudniejsze...
- O ile w ogóle myślałeś - prychnęła Jessela, wskazując na znikający dym. Zbocze góry pokrywał gorący, jeszcze dymiący obsydian. Mistrz Wody znieruchomiał. - Brawo, inteligencie - dziewczyna trzepnęła go ręką w tył głowy. - I co teraz zrobimy?
- Mogłabym spróbować coś z tym zrobić, ale to obsydian, a nie skały - Keoszix wystąpiła nieco naprzód. - Więc jeżeli o to chodzi, moje moce są bezużyteczne.
- A nie możesz spróbować stworzyć wejścia z innej strony? - zaproponowała Rikki. Czarnowłosa pokręciła przecząco głową.
- Jeżeli to zrobię, zbocze wulkanu może się obsunąć - stwierdziła. - A już chyba i tak mamy problem...
Wyspa znowu zadrżała w posadach. W plażę pokrytą pyłem wulkanicznym uderzyła kolejna, potężna fala.
- Czy ta wyspa... Tonie? - zaczęła przestraszona Akira. Natasha pokiwała głową.
- Spokojnie, to zajmie kilka dni, zanim cała wyspa zniknie pod wodą - pocieszyła ją - Ale i tak powinniśmy się pośpieszyć.
- To chyba nie jedyne wyjście - stwierdził Judi - Mogę otworzyć portal, który przeniesie nas prościutko do Endu.
- Pewnie - prychnął Piter, trzymający się ubocza. - Chciałbym to zobaczyć!
- To cię zaskoczę, demonie - warknął Mistrz Ducha - Patrz!
Chłopak wyciągnął obie dłonie przed siebie. Ziemia zadrżała, obsydian zaczął jasno błyszczeć. Uderzające w brzeg fale ucichły, wszystko zaczęło zwalniać. Na skałach pojawiły się pojedyncze iskry, które zaczęły łączyć się w delikatny obrys sześciobocznego, podłużnego portalu. Judi zacisnął powieki, próbując się skupić. Jego oddech zwolnił, myśli przepływały przez umysł natomiast w przyśpieszonym tempie. Sekundy zdawały się ciągnąć jak godziny. Mistrz Ducha otworzył nieopatrznie jedno oko, chcąc zobaczyć efekty zaklęcia. Wszystko przed jego oczami zaczęło się mieszać, w głowie usłyszał charakterystyczny, nieprzyjemny dźwięk. Poczuł, jakby jakiś zimny metal skuł jego nadgarstki. Wzdrygnął się, z jego ust wypłynął niemy krzyk, po czym stracił równowagę i upadł boleśnie na ziemię.
- Nic ci nie jest? - szepnął Blacky, kucając obok przyjaciela. Ten przyłożył dłoń do skroni, po czym pokiwał głową.
- Mówiłem, że tego nie zrobisz - parsknął Piter.
- Sam byś tego lepiej nie zrobił, demonie - syknął pod nosem chłopak, obmacując palcami nadgarstki, jakby chcąc wyczuć niewidzialne kajdany. Wzdrygnął się na wspomnienie tego wydarzenia. Coś, co żyło w jego środku, wracało, a on nie umiał tego zatrzymać.
- Może nie... Ale ludzie nie powinni próbować takich rzeczy - stwierdził, po czym dodał - Nie ma sensu, bym próbował. Znając mnie, jeszcze pogorszę sprawę.
- Czyli w skrócie musimy dostać się do portalu, który znajduje się w środku, nie przebijając się przez nic poza ewentualnie tym obsydianem - podsumowała Natasha. - Szczerze? Nie mam pojęcia, jak moglibyśmy to zrobić.
- A gdyby tak dostać się tam górą? - zaproponowała Alex. Wszyscy spojrzeli na nią skonsternowani. - No wiecie, od szczytu wulkanu?
- Mamy ryzykować utopienie w lawie zamiast w wodzie? Nie, dzięki - stwierdził Helix.
- To ryzykowne... Ale możliwe! - powiedziała Susu - Możemy spróbować! Co wy na to, dziewczyny?
- W razie potrzeby, jeżeli nie zostałoby nam żadne wyjście... - odparła Natasha - Możemy spróbować.
- Zresztą, robi się późno - dodał Claw. - Może prześpijmy się, a jutro pomyślimy, co dalej?
Wszyscy przytaknęli, po czym zaczęli rozglądać się za miejscem do odpoczynku. Nikt nie zauważył, że wśród nich zabrakło Mistrza Ducha i Mistrza Mroku...

Smutno mi, trochę boli, ale może przeżyję. Nawet oglądanie Pitera już mnie nie pociesza. Specjal na rok MLBP będzie 7 grudnia w czwartek, w miarę rano. Poza tym może na jutro Ile gwiazdek, tyle ciekawostek. Dzięki za wszystko, narka i cześć.

QOTD: Co jest nie tak z Judim i z Piterem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top