37. Druga Szansa
- To nie o nich chodziło! - rozległ się głos zza kotary. Bordowy materiał poruszył się, jakby chwyciła go niewidzialna ręka. Para różowawych oczu błysnęła jasno i przenikliwie. - Wysłałam cię jako jedyną kompetentną osobę w ekipie i...
- Oni również się nam przydadzą - zapewniał Grabek, nerwowo przestępując z łapy na łapę. Smok odwrócił łeb w stronę głębi pomieszczenia i dodał - Widziałem, co potrafią. Mogą nam bardzo pomóc w rewo...
- Grabek - głos powstrzymał chłopaka tonem ostrym niczym nóż. Akuri w eterycznej formie znieruchomiało. - Mamy szczęście, a w szczególności ty, że w końcu mamy tą fuzję w rękach. Mam nadzieję, że następnym razem nie będzie większych komplikacji. Lepiej idź do nich, chyba odzyskują świadomość.
- Tak jest - szepnął duch Mistrza Stali.
Grabek przybrał ludzką formę i popłynął w powietrzu w stronę więźniów. Oboje byli przywiązani do krzeseł i mieli usta zakneblowane szmatami nasączonymi sokiem z horusa. Gdy Mistrz Stali poszedł bliżej, zobaczył, że Judi nerwowo rozgląda się dookoła. Spojrzał na niego błagalnym wzrokiem i zdawało się, że chce coś powiedzieć, ale ten uciszył go gestem ręki. Kucnął na ziemi i powiedział powoli:
- Wszystko gra. Rozwiążę cię, ale obiecaj, że cała rozmowa pozostanie pomiędzy nami. Ewentualnie wcielimy w to Pitera, jak się obudzi. Ok?
Mistrz Ducha pokiwał głową bez przekonania. Grabek zerwał mu knebel. Judi poruszył niemo ustami i potrząsnął głową, jakby chciał otrząsnąć się ze snu.
- Grabek, co tu się dzieje? Dlaczego ja... My, tu jesteśmy?
- To długa historia - duch odchylił głowę do tyłu i wziął głęboki oddech. Powoli kontynuował, próbując brzmieć pewnie, ale spokojnie - Nie do końca was potrzebowaliśmy, ale i tak dobrze, że tu jesteście.
- Czyli tak właściwie gdzie? - parsknął Judi. - Gdzie my jesteśmy? W więzieniu królowej?
- W rebelii - ton Mistrza Stali przypominał wcześniejszy ton postaci za kotarą, był chłodny i ostry niczym nóż. - Cóż, Nina nie lubi tak tego nazywać, ale...
- Kim jest Nina? - zaciekawił się chłopak. Zauważył, że duch mówi jej imię zupełnie innym głosem.
- Moja... Szefowa - uciął prędko temat, zanim zdążył się zaczerwienić. Przejechał dłonią po włosach i kontynuował - A w skrócie... Jesteś na latającym statku we flocie królowej. Zwie się on Druga Szansa i... Cóż, zrzesza duchy, niedorobki, błędy i wszelkie inne nieudane twory natury.
- Coś sugerujesz? - zapytał Mistrz Ducha. Widząc zaskoczenie na twarzy kumpla, dodał - Wiesz, że ja i Piter tu jeste... - urwał i spojrzał w stronę demona, przywiązanego do krzesła nieopodal. Cały czas nie dawał oznak życia. - A z nim co?
- Nawet kilka kropel soku z Horusa potrafi uśpić na kilka godzin - zaśmiał się cicho chłopak - A Piter chyba trochę przedobrzył, jeżeli o to chodzi.
Judi pokiwał głową i już się nie odezwał. Rozejrzał się ukradkiem dookoła. Otaczały ich nieprzeniknione ciemności, na widok których jak zawsze zrobiło mu się zimno. Przez chwilę wydawało mu się, że w mroku widzi parę błyszczących oczu, przyglądających mu się. Wzdrygnął się i odpędził tą wizję sprzed oczu.
"Przynajmniej o mnie pamiętasz" - usłyszał szept w głowie. Już chciał się odezwać, gdy nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się i do środka wpadł jakiś inny duch. Wyglądem był dziwnie znajomy...
- Grabek! - zawołał od progu - Ta... Fuzja, już chyba się powoli budzi. Mógłbyś się tym zająć?
- Czy czasem Nina nie wyznaczyła ciebie do tego, Renji? - mruknął Mistrz Stali. Ten okręcił się niespokojnie i dodał:
- Wiesz... Wolę zajmować się rzeczami typowo od... Żeglowania.
- Nawet jeżeli to cię zabiło?
- Dokładnie.
- Daj mi chwilę - Grabek przewrócił oczami i pokazał mu gestem ręki, by odszedł. Drzwi zamknęły się za duchem, a Judi zapytał:
- Jaka to fuzja? Mogę pójść z tobą?
- To nic ciekawego, najwyżej małe przesłuchanie - mruknął obojętnie. - Nina zawsze prosi mnie o takie rzeczy, bo wie, że z moją mocą to dla mnie pikuś. Zaczekasz tu? To zajmie chwilę. Przy okazji, powiedz o wszystkim Piterowi, jak już się obudzi.
Mistrz Ducha pokiwał głową, a Grabek prędko wyleciał z pomieszczenia. Zapanowała nieprzerwana niczym, nieprzyjemna cisza. Judi spoglądał tęsknie na Pitera, z nadzieją, że ten się obudzi i będą mogli pogadać. Przynajmniej nie byłby tak bardzo samotny...
"Nie jesteś samotny - powiedział głos w jego głowie. - Masz mnie. Nigdy się mnie nie pozbędziesz...".
Huaj :/ sorry że tak późno, ale to był cholernie długi dzień... Lekcje wyjątkowo krótko, potem wyjście do naleśnikarni z psiapsi i w ogóle :v poza tym, zgodnie z obietnicą, pod ostatnim rozdziałem zostawiliście AŻ 18 gwiazdek, więc oto 18 spojlerów co do zbliżającej się części 6.
1. Pojawi się nowy antagonista o imieniu Draco.
2. Draco wygląda mniej więcej tak:
Wiem że meh ale nie umiem inaczej. I chuj.
3. Będzie to trochę przyponinać MLP EG Friendship Games, głównie to końcówka.
4. Będzie dużo Jutera *^*
5. Większość akcji będzie się działa na Ziemi!
6. Możliwe że pojawi się kilka nowych postaci, chociażby... Ojciec Pitera.
7. Zawarty w tytule artefakt - Rdzeń Ciemności - już się pojawił, bardzo niedawno :3
8. Pojawi się... Nowy, chociaż nie wiem mogę go tak nazwać, protagonista, Flame.
9. Role z MGH się odwrócą :3
10. Okazuje się że nie tylko Judi ma schizofrenię.
11. Możliwe że pojawi się nawiązanie do mojej ulubionej piosenki z MLP EG, czyli Unleash the magic. Jak dla mnie to majstersztyk ^^
12. Kurwa, kończą mi się pomysły... Ostatni planowany rozdział ma przypominać końcówkę MASS, ale uwaga, nikt nie umrze. Przynajmniej tego nie planuję póki co :3
13. Memy, eastereggi i inne duperele.
14. Najważniejsze cztery postacie to będą Piter, Judi, Grabek i Blacky. Kolejność dowolna :v
15. Możliwe, że poza tym pojawią się jeszcze talksy z powieści jako osobna "powieść"... Chcecie?
16. Finałowa walka będzie znów na Ziemi :3
17. Nie, ani Herobrine, ani Entity nie wrócą.
18. To chyba nie będzie aż tak długie, ale zobaczymy :v
No, i to tyle. Pamiętajcie że jeżeli chcecie odnieść się do jakiegoś punktu, napiszcie jego numer :3 tymczasem dzięki za wszysko, narka i cześć!
QOTD: Czy jest jakaś ostać którą chcesz zobaczyć, a została np. Tylko wspomniana lub pojawiła się dawno temu?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top