46. Pomiędzy Niebem a Piekłem

Pierwszą rzecz, jaką zauważył Piter po otwarciu oczu, było jasne, oślepiające go światło. W pierwszej chwili zmrużył powieki. Nawet nie próbował osłonić się dłońmi, gdyż spodziewał się, że jest związany, jednak nie czuł na sobie dotyku szorstkiego sznura lub zimnego metalu. Zajęło mu chwilę, zanim otworzył oczy. Gdy rozejrzał się dookoła, nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Ze wszystkich stron otaczało go błękitne niebo, zaś zamiast na ziemi, znajdował się na białych, puszystych chmurach. Siedział na złotym krześle obitym białą skórą tuż przed czymś, co przypominało stół sędziowski. Na samym jego środku siedział siwy mężczyzna o złotych oczach, którego wieku chłopak nie potrafił określić. W dłoni trzymał młotek, z którego jednej strony była narysowana para pierzastych, anielskich skrzydeł, zaś z drugiej - para czerwonych, diablich rogów. Po jego prawej stronie siedziała ruda, czerwonooka kobieta w zielonym kombinezonie, zaś po lewej - czarnooki i czarnowłosy mężczyzna w brązowej bluzie.
- Co do... - zaczął skołowany Piotr.
- Imię, moc i przyczyna śmierci - powiedział siwy mężczyzna.
- Powód śmierci? Umarłem? - zapytał Piter. - A-ale jak to...
- Może nieco pomogę - wtrąciła się kobieta - Ma na imię Piter, jest demonem i Mistrzem Mroku i zginął przez przebicie mieczem.
- Interesujące... - mruknął mężczyzna, notując coś w grubej księdze.
- Przepraszam, ale co tutaj się dzieje? Gdzie ja jestem? - wtrącił się chłopak.
- Widzisz, mój drogi... Każdy, kto umrze, trafia przed Wielki Sąd. Zwą mnie Wielki Sędzia, ta piękna kobieta to Niebo, a ten przemiły mężczyzna to Piekło. Razem decydujemy, czy dusza zmarłej istoty ma trafić do zaświatów.
"Grabek pewnie też przez to przechodził - pomyślał Piter. - Ciekawe, dokąd trafił..."
- Zacznijmy od tego, że demony powinny trafić do mnie - powiedział Piekło. - Zabójcze istoty powinny wyżyć się z bólu istnienia w naturalnym środowisku...
- Radzę zauważyć, że nigdy nie zabił nikogo od, tak, dla rozrywki - wtrąciła się Niebo.
- A młody dziedzic 13 Wymiaru?
- 13 Wymiar już i tak nie istnieje, więc to bez różnicy.
- A król Sewendomu? To chyba nie było konieczne...
- On się tylko bronił - ruda kobieta zażarcie broniła Piotra. - Gdyby nie to, byłby u nas już dawno temu.
- Czy pamiętasz może, kto był twoim oprawcą? - zapytał się go Wielki Sędzia.
- Tak - odparł Piter głosem, jak gdyby nagle wszystko mu się przypomniało - To był mój znajomy, Judi, Mistrz Ducha... Zawładnął zamkiem Herobrine'a i chce podbić cała Cyberprzestrzeń. Odebrał mi sporą część mocy, Herobrine'owi też, i teraz nic go nie powstrzyma...
Wielki Sędzia, Piekło i Niebo spojrzeli po sobie. Siwy mężczyzna odłożył ostrożnie młotek, po czym zaczął mówić, zupełnie jakby Piotra przy nich nie było:
- Pamiętacie tego Judiego? Tyle razy ocierał się o śmierć, a ona nigdy nie umiała go do nas zaciągnąć... Wizja tego, że przejmie władzę w tej galaktyce, nie brzmi za dobrze.
- To tylko zwykły człowiek, nie zrobi za wiele - Piekło machnął lekceważąco ręką.
- Z drugiej strony - dodała Niebo - Nie poprzestanie na kilku ofiarach... Mielibyśmy taką przepustowość, jak podczas Pierwszej Wielkiej Wojny...
- Masz rację - podkreślił sędzia. - Problem polega na tym, że nie mamy pewności, czy ten oto osobnik - wskazał na Pitera - Jest godny zaufania i czy możemy pomóc mu wrócić do Cyberprzestrzeni...
- Mam pomysł - powiedziała nagle kobieta. - Ten jego kumpel, Mistrz Stali... On może za niego poręczyć. Władcy 13 Wymiaru się przecież nie mylą, prawda?
- Czemu nie - Wielki Sędzia wzruszył ramionami, po czym wyszeptał coś. W jednej chwili tuż przed stołem sędziowskim pojawił się Grabek. Nie był duchem, wyglądał zupełnie tak, jak za życia. Piter zerwał się z krzesła i rzucił mu się na szyję.
- Grabek, ty żyjesz! - zawołał. Chłopak zaczął się śmiać.
- No nie do końca żyję... No ale jestem.
- Wasza Wysokość - powiedział Wielki Sędzia. Mistrz Stali odwrócił się. - Chcemy uwolnić tego demona, gdyż został zabity przez nowego władcę zamku Herobrine'a. Czy możesz za niego poręczyć?
- Oczywiście - Grabek zmarszczył czoło. - Jeżeli chce walczyć przeciw Judiemu, to możemy mu spokojnie zaufać. Sam mu zaufałem, a moja śmierć i tak musiała nastąpić. Dajcie mu jeszcze jedną szansę.
- Skoro tak sobie życzysz... - Wielki Sędzia uniósł młotek. - W takim wypadku skazuję demona i Mistrza Mroku Pitera na powrót do żywych i niech nic, co żywe czy umarłe, nie zmieni tej decyzji.
Siwy mężczyzna uderzył boczną stroną młotka w stół. W jednej chwili na frontowej stronie katedry pojawiły się trzy płaskorzeźby. Jedna z nich, znajdująca się pod Niebem, przedstawiała wagę szalkową, wskazującą równość pomiędzy sercem a anielskimi skrzydłami. Druga, pod Piekłem, wyglądała niemal identycznie, jednak na jej szalkach znajdowały się miecz i diable rogi i ogon. Trzecia zaś, pod Wielkim Sędzia, przedstawiała dwa walczące smoki - czarnego o czerwonych oczach i białego o oczach niebieskich. Oba wysunęły się z drewna, po czym zbliżyły się do Pitera. Nastąpił krótki syk, po czym bestie wystrzeliły ogień prosto w chłopaka. Ten krzyknął, świat wokół niego zawirował i w jednej chwili znowu znalazł się w Cyberprzestrzeni.
Pierwsze, co zauważył, gdy tylko odzyskał świadomość to fakt, że dalej jest przybity mieczem do drzewa. Rozejrzał się rozpaczliwie. Sam nie był w stanie wyciągnąć z siebie broni i obawiał się, że zaraz znów znajdzie się na Wielkim Sądzie...
- Może pomóc? - usłyszał za sobą głos. Odwrócił głowę na tyle, na ile mógł i zobaczył, że tuż obok niego, w powietrzu, unosi się Grabek w formie ducha. Uśmiechnął się.
- Dobrze cię znowu widzieć, stary - powiedział. - To wszystko stało się naprawdę? Wiesz, ten sąd, Piekło i Niebo...
- No jasne - zaśmiał się. - Poczekaj, spróbuję cię uwolnić.
Mistrz Stali chwycił za miecz. Widać było, że musi się mocno skupić, by przez niego nie przenikać. Oparł jedną nogę o pień drzewa, po czym pociągnął za broń. Ostrze było wbite na tyle głęboko, że nie udało mu się to za pierwszym ani za drugim razem.
- Nie jestem pewien, czy dam radę... - zaczął, jednak próbował dalej. Klinga miecza powoli wychodziła z pnia, jednak szło mu to bardzo mozolnie. - Boli cię to?
- Czuję się, jakbyś mnie drapał po płucach - stwierdził. - W sumie mogło być gorzej.
- Spokojnie, już prawie... - Grabek mocno chwycił za broń, po czym jednym mocnym pociągnięciem wyciągnął ją z pniaka. Zakrwawiony miecz upadł na trawę, podobnie jak ranny Piter. Mistrz Stali podleciał bliżej. - Jak się czujesz?
- Chętnie rozwalę Judiego, zanim wykrwawię się na śmierć - stwierdził głosem z nutą czarnego humoru. Wskazał w stronę zamku. - Pamiętasz, kiedy byliśmy tam ostatnio?
- No pewnie - zaśmiał się chłopak. - Chodźmy już lepiej. Miejmy nadzieję, że znajdziemy kogoś, kto będzie ci w stanie pomóc.

Naprawdę myśleliście, że zabiję mojego ulubionego Youtubera i najlepszego przyjaciela (przyjaciela? Heh... To długa i smutna historia.)? No co wy xDDD no, i prawie jednogłośnie przegłosowaliście, że chcecie MWK and shocking power. Jednak przed tym pojawi się, za jakiś czas, jeszcze jeden one-shot - Doknes vs. Dealer: The battle for Tritsus. Nasz jeż będzie pierwszą postacią spoza drużyny, która otrzyma swoją moc w one-shocie, a będzie on potrzebny w tym z MWK xD także dzięki za wszystko, narka i cześć!

QOTD: Która z tych postaci podoba ci się najbardziej: Wielki Sędzia, Piekło czy Niebo?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top