42. Niech żyje król!
Wracając do zamku Herobrine'a, Judi czuł się wykończony. Najpierw o mało nie utopił się w jeziorze, potem musiał dostać się w okolice Norasiri i wracać z powrotem do zamku. Dla niego było to jak zwyczajny dzień w służbie Herobrine'owi, jednak każdy, nawet najzwyklejszy dzień, przybliżał go do spełnienia marzenia. Już od dnia, w którym jego szef wydał mu rozkaz, że ma złapać uciekinierów z więzienia, chłopak dążył do jednego celu - chciał przejąć kontrolę nad zamkiem i stać się przyszłym władcą Cyberprzestrzeni, zamiast Herobrine'a. Ułożony w jego głowie plan był niemal doskonały, straż została przez niego przekupiona już dawno - wystarczyło tylko unieszkodliwić demona.
Jakub powtarzał sobie wszystko, lecąc ponad kanionem niedaleko zamku. Smocze skrzydła bolały go od długiego lotu, jednak ignorował zmęczenie. Podniecenie, jakie czuł w środku, dodawało mu energii. Już z daleka spostrzegł dwóch żołnierzy, stojących na straży głównego wejścia. Na całe szczęście, były to Endermany, co ułatwiało mu nieco zadanie. Wylądował przez bramą, po czym przemienił się w człowieka.
- Panowie - powiedział uroczystym tonem - Nadszedł czas. Powiadomić resztę, że to ostatnie chwile, gdy ten zamek nazywa się zamkiem Herobrine'a.
- Tak jest, nasz panie - odrzekli obaj, nisko kłaniając się chłopakowi. Ten zatarł ręce, po czym wszedł do środka twierdzy.
Początek jego zadania był prosty - musiał zwabić Herobrine'a do specjalnie przygotowanego do tego pomieszczenia, schwytać go i zamknąć w lochach. Z pozoru łatwizna, jednak wystarczył jeden zły ruch i demon mógł wszystkiego się domyśleć.
Judi czuł, że drżą mu ręce, gdy szedł w stronę sali tronowej. Był niemal pewien, że to tam zastanie Herobrine'a, jednak odetchnął z ulgą, gdy zobaczył, że ten zmierza korytarzem w jego stronę. Ukłonił się nisko, po czym powiedział:
- Wróciłem, mój panie. Milky-56b działa bez zarzutów. Dzieciarnia nas zauważyła, ale zdołałem uciec, a oni będą milczeć jak owieczki.
- Doskonale - demon uśmiechnął się, po czym klepnął chłopaka po plecach. - Wiedziałem, że tym razem mnie nie zawiedziesz...
- To jeszcze nie wszystko - dodał. - Ułożyłem plan, dzięki któremu uda nam się spokojnie schwytać Braci Przeznaczenia. Opisałem go dokładnie na mapie, którą ukryłem - wskazał na drzwi na końcu korytarza - Tam. Czy mam ją przedstawić?
- Jak najbardziej, Judi - odparł. Wyciągnął dłoń, a wrota otworzyły się.
Jakub powoli ruszył za Herobrinem. Denerwował się, ale starał się trzymać nerwy na wodzy. "Jeszcze kilka chwil i wszystko się rozstrzygnie - pomyślał. - Teraz role się odwrócą, i to ty będziesz mówił do mnie 'panie'".
Oboje weszli do środka pomieszczenia. Było ono dosyć małe i ciemne. Na środku znajdował się spory, prostokątny stół z dębowego drewna, a na nim znajdowała się wielka, szczegółowo narysowana mapa. Na ścianie, obok srebrnego przycisku, znajdował się wieszak, na którym wisiał beżowy płaszcz chłopaka. Założył go, po czym nacisnął przycisk. Ze ściany wysunęła się kolejna mapa. Herobrine usiadł na jedynym w pomieszczeniu krześle.
- Mój pomysł to reaktywacja starych kryjówek, dzięki czemu moglibyśmy łatwiej się chronić - zaczął. - Zliczyłem wszystkie za i przeciw i wybrałem trzy najbardziej możliwe: dawna rezydencja Entity'ego, Pazury Chmur i Sirinoir. Strategiczne punkty, do których można zbudować podziemne korytarze.
- Doskonały pomysł - stwierdził demon. - Masz jakiś plan co do tych podziemnych przejść?
- Oczywiście - odparł Mistrz Ducha. Przeszedł na drugą stronę pomieszczenia, po czym kontynuował - Muszą być na tyle głęboko pod ziemią, żeby nie haczyć o podziemne miasta. To jasne, że trzeba...
- Judi - przerwał mu demon. Gdy chłopak odwrócił się, zauważył, że na plecach jego płaszcza znajduje się nieznany mi symbol. Była to granatowa, czteroramienna gwiazda. Na każdej z jej ramion widniała inna litera: na górnej M, na prawej S, na dolnej P, zaś na lewej - B. Herobrine spojrzał podejrzliwie na generała. - Co to za znak, ten na twoim płaszczu?
- Ten? - zapytał, wskazując na symbol. - To znak twojej zguby.
W tym momencie chłopak nacisnął po raz kolejny przycisk na ścianie i z sufitu spadła na demona siatka. Była ona zrobiona z elektrycznych sieci i wisiało na niej kilka ciężkich, ołowianych kulek. Herobrine, nie spodziewając się tego, nawet nie zareagował. Dopiero po chwili, gdy wszystko do niego dotarło, krzyknął:
- Co to ma znaczyć?
- Przychodzi taki dzień, że uczeń przerasta mistrza - zaśmiał się. - Taki dzień właśnie nastał... Krótko mówiąc, teraz ja tu rządzę. Jasne?
- Totalnie ci odbiło - prychnął demon - Nie dasz rady rządzić! Jesteś dobrym strategiem, prawda, ale kiepski z ciebie lider! Pamiętasz Płonące Wodospady?
- W moim oddziale byli wtedy tylko kretyni - parsknął. - Sprawa jest prosta: jesteś ze mną albo przeciw mnie. Wolisz mi służyć czy wylądować w lochach?
Herobrine próbował zrzucić z siebie siatkę, jednak elektryzujące się liny parzyły mu ręce. Jakub uśmiechnął się, widząc bezskuteczne poczynania demona.
- Wiesz dobrze, co wybiorę.
- Cieszę się, że się rozumiemy - Judi strzelił palcami i w tym momencie do pomieszczenia weszło dwóch żołnierzy. Chwycili oni Herobrine'a, po czym zaczęli wyprowadzać go na korytarz. Chłopak pokazał gestem ręki, że mają się zatrzymać. - Poczekajcie, jeszcze jedna sprawa.
W dłoni nowego władcy zamku pojawi się krótki, złoty trójząb. Stanął za Herobrinem, po czym zbił narzędzie pod kątem w jego plecy. W jednej chwili poczuł, jakby otworzył oczy, pomimo że już wcześniej miał je otwarte. Cała moc demona zaczęła spływać na niego. Był niczym balonik, do którego ktoś dodmuchiwał powietrze. W końcu Jakub odrzucił broń.
- To by chyba było na tyle - stwierdził. - Zaciągnijcie go do lochów, a potem działajcie według planu. Kiedy skończymy z Braćmi Przeznaczenia, już nic z nich nie zostanie.
Judi to komuch! Zupełnie jak Tord xD przy okazji rozdziału przypomniał że do jutra jest konkurs na mojej grupie. No, to dzięki za wszystko, narka i cześć!
QOTD: 1. Co oznaczają litery na znaku Judiego? Podpowiedź: to nie całe zdanie, tylko pojedyncze słowa. Za 18 gwiazdek zdradzę wam jedno :3
2. Chcesz dołączyć do komunistycznej partii Judiego? xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top