39. Rozmowy i wnioski
Gdy tylko Blacky, Doknes i Milky znaleźli się w Norasiri, chłopiec zaprowadził ich w stronę zielonego domu, w którym zamieszkali Mistrzowie Żywiołów. Był nieco sceptyczny co do nowej przyjaciółki swojego ojca, ale wiedział doskonale, że nic nie wskóra. Mały gryf cały czas leżał w kapturze jego bluzy, zwinięty w kłębek. Filip wyciągnął dłoń za plecy i z trudem pogłaskał stworzonko po dziobie. Cieszył się na ponowne spotkanie z przyjaciółmi, tym bardziej, że był niemal pewien, że dużo się zmieniło... Wciąż brakowało dwóch z nich - Claw i Endera - co czyniło Blacky'ego jedynym chłopakiem wśród nich, jednak ten nie zważał na to. Alex, Rikki i Akira były jego świetnymi przyjaciółkami i jak najbardziej je akceptował. Miał wielką nadzieję, że podzielą jego zdanie co do Milky...
Od razu po znalezieniu domu weszli do środka. Cała reszta drużyny znajdowała się już w środku, rozmawiając. Słysząc odgłos otwieranych drzwi, od razu spojrzeli w ich stronę.
- Blacky! - Akira odetchnęła z ulgą. - Dobrze, że nic ci... Tato, co ty robisz?
- Doknes! - Dealer podszedł sfrustrowany do Huberta i chwycił go za kołnierzyk bluzki. - Byłeś prawie martwy, a po tym od tak sobie uciekłeś? Nawet nie wiesz, jak się martwiliśmy!
- No i?
- No i?! Co ty sobie wyobrażasz?
- Karol, spokojnie - podeszła do niego wysoka, czerwonooka kobieta o fioletowych włosach. Blacky przypatrzył jej się dokładnie. Nigdy wcześniej jej nie widział...
- Spokojnie, Ishyx, wyjaśnimy to sobie później - odparł spokojnie Mistrz Lodu, po czym wskazał na towarzyszkę. - Kochani, to jest Milky. Pomogła nam się wydostać znad Jeziora Życia.
- Milky? To rzeczywiście ty? - powtórzył zaskoczony MWK.
- No jasne, Marcinek - zaśmiała się. Podeszła bliżej mężczyzny, po czym oplotła rękami jego szyję. Jej oczy zabłysły.
- Dzieciaki, moglibyście na chwilę wyjść? - zapytał Mistrz Piorunów. - No wiecie, "dorosłe sprawy" - zaśmiał się.
- Jasne - odparła Alex, po czym zwróciła się do przyjaciół - Chodźcie.
Kiedy tylko cała czwórka znalazła się na dworze, usiedli na trawie przed domem. Gryfiątko wyszło z kaptura Filipa i umościło się na jego kolanach. Dziewczyny od razu to zauważyły.
- Jaki śliczny maluch! - Rikki ostrożnie wyciągnęła w jego stronę dłoń. - To gryf?
- Tak - odparł Blacky - Tylko jeszcze nie nadałem mu imienia...
- Raczej jej - wtrąciła Akira - To samica. Spójrz na jej przednie łapy - jak na zawołanie, gryf przeciągnął się, wyciągając łapki daleko przed siebie. - Samce mają cztery palce z przodu i jeden z tyłu. Samice mają trzy z przodu i jeden z tyłu, jak ten.
- Skąd tyle wiesz? - zdziwił się chłopiec.
- No wiesz... - Diana zarumieniła się - Uczę się...
- Nie owijaj w bawełnę, D - zaśmiała się Alex, po czym zwróciła się do Blacky'ego - Dowiedzieliśmy się tego podczas treningu. Akira jest Mistrzynią Natury. Może na przykład rozmawiać ze zwierzętami, albo przyśpieszać rośnięcie roślin...
- Jeszcze zbytnio tego nie kontroluję... - szepnęła.
- Więc jesteś dziewczynką, tak? - chłopiec spojrzał na malucha. - Nazwę cię... Sophie.
- Czemu Sophie? - zapytała Rikki.
- Nie wiem... Po prostu. Poza tym, odchodząc od tematu... Ta Milky jest okropna. Zrobiła coś tacie...
- Co takiego?
- A bo ja wiem? Jakby go zahipnotyzowała. Nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać, tylko z nią. Jest powiązana z Herobrinem, to pewne...
- Tylko niczego nie udowodnimy rodzicom samymi słowami - stwierdziła Alex. - Musimy mieć twarde dowody. Będziemy miały na nią oko, prawda, dziewczyny?
- Jasne - odparły jednocześnie. Filip uśmiechnął się.
- Dzięki, dziewczyny - powiedział. - Mam czasem wrażenie, że nasi rodzice nie zauważają tylu ważnych rzeczy... - pogłaskał w zamyśleniu Sophie po grzbiecie. Gryf zwinął się w kłębek na jego kolanach. - A tak poza tym, coś się u was zmieniło?
- No jasne - zaśmiała się Rikki - Na treningach Ola wywija mieczem jak zawodowiec! Secia zrobiła z niej istną maszynę do zabijania!
- Nie przesadzajmy - odparła Alex, jednak widać było, że nieco się zaczerwieniła. - A ty to co? Masz superowe Akuri...
- Nic specjalnego - odparła Aurelia, po czym przemieniła się w niedużego, puszystego lisa o śnieżnobiałym futrze i czarnym nosie i oczach. Zwierzę przejechało ogonem po twarzy Blacky'ego. - Ot, śnieżny lis.
- Też mam białe Akuri - pochwalił się Filip - Białego wilka. Mogę wam pokaza...
Gwałtownie urwał, gdyż w tym momencie wszyscy spostrzegli coś dziwnego. Z budynku wybiegła Milky, po czym popędziła w stronę szybu drabinkowego. Wszyscy spojrzeli po sobie.
- Co się stało? - zapytała zaskoczona Rikki, która przez ten czas zdążyła zamienić się w człowieka.
- Nie wiem - odparł Blacky. - Ale mam przeczucie, że powinniśmy za nią pójść.
Witajcie! Sorki, że rozdział tak późno, no ale cóż zrobisz, urodziny Pitera, więc chciałam trochę z nim pogadać :3 możecie zgadywać, jaką moc ma Rikki i Alex, i jakie Alex i Akira mają Akuri, o ile obie je mają xD no, i dzięki za wszystko, zapraszam na Spryskiwacze Larisy, no i cześć!
QOTD: Czy Milky zahipnotyzowała również MWK? I przy okazji, co stało się z Judim?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top