33. Moje uszanowanie, Hundrey jestem

Tak jak wszyscy się spodziewali, po przeniesieniu się przez portal znaleźli się w Norasiri. Pojawili się dokładnie przed domem, w którym zatrzymali się Blacky i Piter. Ledwo teleporter zniknął za ich plecami, zobaczyli, że z niebieskiego budynku wyszli Secia, Alex, Rikki, Luna i Mardey. W pierwszej chwili nie zauważyli przybyszów.
- Musimy ich znaleźć - powtarzała Mistrzyni Psychiki - Musimy! Jeżeli Herobrine ich dowie, wtedy...
W tym momencie dziewczyna podniosła głowę i zauważyła, że Piotr stoi na samym czele grupy. Uśmiechnął się lekko.
- Wróciliśmy... - zaczął.
- Blacky! - Rikki i Alex podbiegły do przyjaciela i przytuliły go mocno. - Jak udało ci się uciec?
- Z małą pomocą... - zaśmiał się chłopiec. - Przy okazji, znaleźliśmy cześć starej drużyny: Dealera, MWKę, Roxa i Huntera.
- Tata? - oczy Oli zabłysły. Już chciała podbiec do ojca, kiedy zobaczyła, że jego i Mardeya otacza jasne światło. Wszyscy nieco wycofali się. Zaskoczeni obserwowali, jak dwójka przyjaciół łączy się w fuzję.
Połączenie Huntera i Mardeya była o dwie głowy wyższa od najwyższej osoby w drużynie, którą bym Dealer. Miała długie blond włosy ze srebrnymi pasemkami, jasną skórę z piegami oraz szare oczy. Na ubranie fuzji składała się długa, czarno-brązowa bluza z naramiennikami, ciemne dżinsy i czarne buty. Połączenie miało również cztery ręce - dwie rosnące normalnie, zaś pozostałe wyrastały z barków.
- No świetnie - mruknął - Chciałem, aby to była niespodzianka, nasza tajna broń...
- Hunter! Mardey! - zdziwiony Marcin poszedł bliżej. - Umiecie się łączyć?
- No jasne - zaśmiała się fuzja. - Adam wpadł na ten pomysł już dosyć dawno, chcieliśmy, żebyście mieli niespodziankę. Moje uszanowanie, Hundrey, miło mi.
- Ale super - szepnął Blacky - Co umiecie jako fuzja?
- Ej, ludzie - przerwał im Dealer - To wygląda ekstra, wiem, ale mamy rannego na pokładzie - wskazał na trzymanego na rękach Doknesa. - Co z nim robimy?
- Chyba najlepiej będzie wziąć go do Wirginii - stwierdziła Luna. - Ona będzie wiedziała, jak mu pomóc.
- Poszukam jej - odparł mężczyzna. - MWK, chodź ze mną. Roxu, poszukałbyś z Hunt... Mar... Hundreyem jakiegoś lokum?
- Się wie, szefie - odparł Michał. Karol spojrzał w stronę idącego do niego Marcina, po czym oboje ruszyli ulicą.
- Mogę pójść z wami? - zapytał Blacky, spoglądając z nadzieją na fuzję.
- Jasne! - Hundrey machnął ręką. - Chodź.
Rox ruszył przodem, co jakiś czas spoglądając na holograficzne ekrany nad swoimi dłońmi. Filip wpatrywał się zdumiony w Hundreya. Był od niego o wiele wyższy, pomimo że chłopiec był dosyć wysoki. Wyglądał dość groźnie z dwoma parami rąk, jednak jego spojrzenie było uspokajające. W pewnym momencie Blacky zapytał:
- Jak to jest, kiedy jesteście w sumie jedną osobą?
- Nie jestem jedną osobą - odprawia odparła spokojnie fuzja. - Może i jestem Hundreyem, ale wiem, że gdyby nie Hunter i Mardey, nigdy bym nie powstał. Łączy ich silne uczucie, które daje mi żyć.
- Miłość?
- Braterska miłość - zaśmiał się Hundrey. - Dosyć dawno nie było mnie na tym świecie, gdyż oboje długo się nie widzieli...
- A czy na Ziemi też możecie się łączyć? - zapytał, coraz bardziej zainteresowany.
- Oczywiście! Poza tym, to, że wyglądam super, to nie jest jedyna fajna rzecz we mnie. Hunter to Mistrz Skały, a Mardey jest Mistrzem Stali, więc posiadam obie ich moce. I mogę zrobić tak.
W jednej dłoni fuzji pojawiła się brązowa maczuga, zaś w drugiej - okrągła, srebrna tarcza. Hundrey skrzyżował je i na jego dłoni pojawił się okrągły dysk koloru platyny. Na jego brzegach znajdowały się wygięte kolce, a w środku dysk był złączony prostą, otoczoną skórą rękojeścią. Oczy Blacky'ego zrobiły się wielkie jak spodki.
- Ale ekstra - powiedział - Też chcę tak umieć!
- Kto wie, może kiedyś nauczysz się, jak tworzyć fuzję - zaśmiał się Hundrey.
- Panowie - zawołał w ich stronę Rox, stojący kilka metrów dalej przed sporym domen kremowej barwy - Zdaje mi się, że to dobra miejscówka.
- Racja - przyznała fuzja. - Chodźmy zobaczyć, jak to wygląda w środku.

Hundrey! Widzieliście, mówiłam, że ten ship jest prawdziwy! Poza tym, nie wiem, czy zauważyliście, ale jest to pierwsza fuzja która będzie występować dłużej niż jeden rozdział xDDD dobra, to chyba tyle. Sorki, że rozdział tak późno, ale wyjechałam z domu o 12 i wróciłam około 21, a ten rozdział piszę, siedząc w aucie xD no, to dzięki za wszystko, zapraszam na grupę oraz do udziału w konkursie - szczegóły w poprzednim rozdziale - no i cześć!

QOTD: Na jaką fuzję czekasz najbardziej?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top