61. Zakażona fuzja

Nie wystarczyło dużo czasu, żeby dym, który uniósł się mad Larisą, opadł. Dziewczyna od razu podniosła się z ziemi. Każdy wycofał się nieco, widząc ją. Mistrzyni Psychiki wstała z podłogi i spojrzał na swoje dłonie. Po jej policzkach popłynęły łzy.
Na jej rękach, ramionach i plecach pojawiły się czarne kolce. W niektórych miejsca jej skóra została zastąpiona przez plamy ciemnych łusek. Na jej skroniach pojawiła się para wykręconych rogów. Z pleców Sakuri wyrosła para czarnych, postrzępionych skrzydeł. Jej pale zamieniły się w długie szpony.
Doknes podszedł nieco bliżej. Dziewczyna spojrzała na niego i zaczęła się odsuwać.
- Nie zbliżaj się... - szepnęła. - Nie chcę cię skrzywdzić! Zostałam zakażona! Jestem niebezpieczna!
- Lari - powiedział Hubert. - Chcę ci pomóc... Wiem, że jest ci ciężko, ale zaufaj mi. Ten ostatni raz.
Larisa spojrzała na przyjaciela. Widziała, że nie kłamie... Ale jak mógł jeszcze jej wierzyć? Przecież wiedział już o Sakuri, więc dlaczego chciał jej pomóc?
- Koniec tego gadania! - Entity uniósł miecz i zaatakował Mistrza Lodu. Sakuri uniosła rękę, a ostrze odbiło się od porastających jej ramię łusek. - Jakim cudem możesz walczyć? Jesteś zakażona! Kilka godzin i już cię nie ma!
- Czyli wychodzi na to, że odejdziemy stąd razem - zaśmiała się. Wyciągnęła rękę za plecami, a Hubert chwycił ją. Ich palce splotły się.
- Lari, słuchaj, mam pomysł - szepnął w tym momencie chłopak. - Połączmy się! Pokonamy go razem!
- Zwariowałeś? - syknęła Larisa. - Jeżeli się połączymy, ty również zostaniesz zakażony!
- Co z tego? Lari, zaufaj mi!
Dziewczyna spojrzała na kumpla. Widziała nadzieję w jego oczach, jego wzrok zdawał się powtarzać jego ostatnie słowa. Zacisnęła powieki, po czym pokiwała głową. Entity uniósł miecz i natarł na dziewczynę, ta jednak wpadła w objęcia Doknesa i w tym samym momencie nastąpiła fuzja.
Początkowo silne światło zalało całe pomieszczenie, jednak szybko opadło. Wszyscy zauważyli, że na środku jaskini, gdzie wcześniej znajdowali się Hubert i Larisa, stoi ich połączenie. Postać była bardzo wysoka, przewyższała Entity'ego o półtorej głowy. Miała długie, rude włosy, jasną skórę oraz trzy oczy - jedno niebieskie lewe i dwa prawe szare. Dodatkowo fuzja miała trzy ręce - jedną prawą i dwie lewe, z czego jedna wyrastała z łokcia drugiej. Miała na sobie krótką, szarą bluzkę z niebieskimi paskami oraz długie, czarne spodnie. Na jej plecach znajdowały się granatowe, smocze skrzydła, a na skroniach - para czarnych, prostych rogów.
- Kto by pomyślał, udało się... - szepnęła, spoglądając na swoje ręce. Demon zacisnął palce na broni.
- To jedna z tych bezużytecznych sztuczek, które potraficie? - warknął. Fuzja uśmiechnęła się.
- Radzę ci, 303, lepiej nie zadzieraj z... Doknesem? Larisą? Może... Lariknesem? Tak, to brzmi świetnie.
Entity fuknął coś, po czym zaatakował przeciwnika. Fuzja odskoczyła, po czym wzbiła się w powietrze i wylądowała tuż za demonem. Lariknes chwyciła rywala za rękę, ten jednak wyrwał się i machnął mieczem. Połączenie zaśmiało się, po czym uniosło obie ręce. Nogi Entity'ego pokrył srebrzysty lód, który przytwierdził go do podłoża.
- Coś mówiłeś? - zapytała fuzja. - Że to tylko kolejna bezużyteczna sztuczka?
- Dokładnie - 303 zaśmiał się.
Demon wzbił się w powietrze. Ostrze jego miecza rozdzieliło się, a pomiędzy jego częściami zabłysła złotawa energia. W jednej chwili wbił broń w klatkę piersiową Lariknesa. Nastąpiła eksplozja, która odrzuciła od siebie rozdzielonych Doknesa i Larisę. Oboje upadli na ziemię. Entity podszedł do dziewczyny, po czym chwycił ją za szyję i podniósł.
- To śmieszne... - syknął, po czym cisnął przeciwniczką niczym piłką. Mistrzyni Psychiki uderzyła plecami o ścianę po drugiej stronie pomieszczenia. - Najpierw Shadow, teraz ty...
Entity303 uniósł obie ręce i tuż przed nim pojawiły się dwa z trzech Odłamków Zwierciadła Przeznaczenia. Jeden z nich był tym, który znajdował się w księdze z Sirinoir - Odłamek Duszy. Drugi zaś, zapewne Odłamek Serca, był bardzo do niego podobny. Demon zaczął szeptać coś i w tym momencie na ścianie pojawiło się Zwierciadło Przeznaczenia.
Miało ono owalny kształt i srebrzystą powłokę. Było lekko popękane, a na jego środku brakowało części w kształcie trójkąta równobocznego. Poza tym lustro nie wyróżniało się niczym specjalnym, poza pięknymi, granatowymi zdobieniami na bokach.
Demon uniósł głowę, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu. Podniósł jedną rękę nieco wyżej. Jego moc wyrwała Wirginii z ręki ostatni z odłamków. Ten przeniósł się na swoje miejsce wśród dwóch braci, po czym wszystkie dotknęły zwierciadła.
Portal na Ziemię rozbłysł jasno, a wszystkie jego pęknięcia zrosły się. Entity wyciągnął dłoń i dotknął Zwierciadła Przeznaczenia. Uśmiechnął się szeroko. Nareszcie mógł dostać się na Ziemię...
- To by było na tyle - stwierdził. - Jeżeli będziecie mnie szukali, zapewne będę podbijał wasz świat. Ciao! - zawołał, po czym wszedł do portalu i zniknął.
- Musimy go zatrzymać! - krzyknął ktoś. Wszyscy zerwali się z ziemi, po czym popędzili do zwierciadła. Przyjaciele zaczęli wchodzić do środka. Doknes podszedł do leżącej na podłodze Larisy.
- Lari... - szepnął. Pomimo, że widział, że stan dziewczyny pogorszył się, zapytał - Wszystko gra?
- Jasne - odparła cicho, wstając. Przytuliła przyjaciela. - Dzięki, że mi zaufałeś...
- Ej, ludzie! - krzyknął MWK. On i Dealer czekali na nich przy portalu. - Chodźcie!
Larisa gwałtownie wyrwała się Hubertowi, po czym wskoczyła do zwierciadła. Chłopak popędził za nią, jednak na sekundę przed wejściem zauważył, że lustro przestało błyszczeć. Nie zdążył się zatrzymać i uderzył prosto w jego szklaną powierzchnię. Karol i Marcin podbiegli do niego.
- Nic ci nie jest? - zapytał Mistrz Ognia, po czym dodał - Co się stało?
- To niemożliwe... - szepnął Doknes. Dotknął Zwierciadła Przeznaczenia. - Chłopaki... Portal się zamknął. Jesteśmy tu uwięzieni.

Clickbait v2... Sorry, kocham to xD poza tym, rozdziału miało niby nie być (kto śledzi grupę Spryskiwacze Larisy, na którą zapraszam, wie o co chodzi), ale potem zaczęlibyście mnie o to męczyć itd... Wolę mieć to już z głowy, żeby potem się zajebać xP w każdym razie, chciałabym, abyście w komentarzach szczerze napisali mi, co w tych wszystkich powieściach najbardziej wam się NIE podobało. Nie akceptuję odpowiedzi w stylu "wszystko jest super", ponieważ po pierwsze tak nie jest, po drugie chcę wiedzieć, co zmienić. Dobra, no to dzięki za wszystko, zapraszam na Spryskiwacze Larisy, narka i cześć!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top