58. Cała prawda
MWK obudził się zaledwie kilka minut po tym, jak stracił przytomność na wskutek wpadnięcia do wody. Zobaczył, że znajduje się w jaskini. Chciał wstać z miejsca i rozejrzeć się, jednak zauważył, że jest przywiązany do krzesła. Bez chwili namysłu zaczął się rzucać, próbując upaść na ziemię, jednak siedzisko było przymocowane do podłogi. Marcin naprężył się niczym struna, próbując rozerwać liny, te jednak były zbyt grube i mocne. Z braku lepszego pomysłu zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Przez długą chwilę zdawało mu się, że jest tu sam, kiedy zauważył Sakuri, kucającą przy krześle po jego lewej stronie.
- Cześć Marcin - zaśmiała się. - Jak się czujesz?
- Co się tu dzieje? - zapytał nieco niepewnie. - Dlaczego mnie tu uwięziłaś? Gdzie moi przyjaciele?! I... Skąd znasz moje imię?
- Miło, że pytasz - usłyszał chłopak z drugiej strony. Odwrócił głowę i zauważył Entity'ego. Ściskał w dłoni długi, czarny miecz. MWK przełknął ślinę. - Widzę, że wy, Bracia Przeznaczenia, naprawdę nie macie za grosz rozumu...
- Nie rozumiem.
- Sakuri, pokaż mu prawdę. Wkrótce i tak zginie, więc co to za różnica?
- Rozkaz - odparła dziewczyna. Westchnęła ciężko, po czym przejechała dłonią po twarzy. Jej skóra zrobiła się ciemniejsza, włosy jaśniejsze, zaś tęczówki zmieniły kolor z czerwonych na szare. Mistrzyni Iluzji uśmiechnęła się. Oczy MWKi zrobiły się wielkie niczym spodki.
- Larisa?! To cały czas byłaś ty?!
- Mogłabym ci to wytłumaczyć, ale po co... - Larisa znowu przeciągnęła dłoń po twarzy, a jej wygląd powrócił do poprzedniego stanu. - Uwierz, dla nas wszystkich będzie lepiej, jeżeli będziemy stać po przeciwnych stronach.
- Ale Lari... Czemu nam nic nie powiedziałaś?
- Może kiedyś będzie czas na wyjaśnienia - odparł Entity. - Interesuje nas tylko jedno. Jeżeli nam to dasz, może puścimy cię wolno... - demon wyciągnął rękę w stronę Marcina. - Kryształ Mocy. Wiem, że go masz.
- Nie mam pojęcia, o czym mówicie! - skłamał MWK. Cały czas trzymał artefakt w kieszeni... Wcześniej zdążył o tym zapomnieć, jednak 303 przypomniał mu o tym. - Nic o tym nie wiem!
- Nie kłam, Marcinku - Sakuri stanęła tuż przed chłopakiem, po czym pochyliła się, żeby jej oczy były na wysokości jego linii wzroku. - Widziałam to na własne oczy... Kryształ odebrałeś twojemu przyjacielowi, Mistrzowi Stali, po tym, kiedy ten opętał jego umysł... Lepiej oddaj go szybko.
- Nigdy!
- Oh, chyba go widzę - Mistrzyni Iluzji odgarnęła MWK kosmyk włosów za ucho, po czym w jej dłoni pojawił się niewielki, błyszczący kamień w kształcie fasolki. Marcin otworzył szeroko oczy.
- Jak ty to...
- Drobna, prosta sztuczka - Sakuri wręczyła Kryształ Mocy Entity'emu. Demon wstał, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję - powiedział, po czym zwrócił się do asystentki - Zostawiam was samych. Chyba wiesz, co masz robić, prawda?
303 wyszedł z pomieszczenia. Kiedy tylko MWK usłyszał jego cichnące kroki, od razu zapytał:
- Lari... Jak to się stało? Proszę, wytłumacz mi!
- Nie rozumiesz, że...
- Lariś, to ty nie rozumiesz! Przecież nam ufasz, prawda? Lariso, czemu...
- Larisy już nie ma! - krzyknęła Sakuri, po czym z całej siły spoliczkowała Marcina. Dziewczyna spojrzała na Mistrza Piorunów, a w jej oczach pojawiły się łzy. Jej głos zaczął powoli się zmieniać. - Nie rozumiesz, że robię to, by was chronić! Gdybym wam o tym powiedziała, Entity napewno by was skrzywdził! Wiedziałam, że sama dam radę to zrobić, ale...
Mistrzyni Iluzji opuściła głowę, po czym ukryła twarz w dłoniach. Marcin usłyszał jej przyśpieszony oddech i płacz. Z trudem oswobodził jedna rękę z więzów i pogłaskał przyjaciółkę po włosach.
- Lari... Sakuri... - szepnął. Dziewczyna spojrzała na niego. Jej oczy były szarej barwy. - Lari. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz... Reszta napewno już tu idzie. Kiedy dowiedzą się całej prawdy, z pewnością będą skłonni do pomocy... Szczególnie Doknes! Przecież wiesz, ile dla nas znaczysz, prawda?
- Ale... - wydusiła Larisa - Jestem demonem... A wy je tępicie... Hubert mnie znienawidzi, jeżeli dowie się, kim jestem!
- Co ty... Znam go od wielu lat. On taki nie jest... Jeżeli coś sobie postanowi, nigdy nie odpuści. Jeżeli cię lubi, napewno zrobi wszystko, by ci pomóc...
- Serio?
- Jestem tego pewien.
- MWK... - szepnęła głosem Sakuri. W jej dłoni pojawiła się włócznia. Uniosła broń, po czym jednym machnięciem przecięła wszystkie wiążące chłopaka liny. - Chcę ci pomóc... Uciekaj. Tu nie jest bezpiecznie!
- Ale przecież cię tu nie zostawię!
- Sakuri... - usłyszeli głos Entity'ego, który w tym momencie wszedł do pomieszczenia. - Czy dowiedziałaś się czegoś cieka... - demon spojrzał na uwolnionego Marcina, po czym zacisnął dłonie w pięści. Lari uśmiechnęła się zakłopotana. - Co... Ty... Najlepszego... Wyprawiasz?
- Przepraszam, o panie, mogę to wyjaśnić... - zaczęła. 303 pstryknął palcami, a metalowa obroża, jaką nosiła na szyi, zabłysła jasno. Dziewczyna krzyknęła i upadła na ziemię, rażona prądem.
- Już nie masz czego wyjaśniać - syknął. - Teraz możesz tylko marzyć o mojej pomocy.
MWK zerwał się z krzesła, po czym popchnął Entity'ego i przewrócił go na ziemię. Demon wyszeptał coś, a niewidzialna siła odepchnęła go. Marcin uderzył plecami w ścianę.
- To jakiś żart? - warknął Entity. - Sakuri, jesteś śmieszna... Chcesz chronić takich ludzi?
303 westchnął ciężko, po czym odwrócił się w stronę wyjścia. Ostatni raz spojrzał na przeciwników, po czym wyszedł z jaskini.
Marcin jako pierwszy dowiedział się prawdy o Sakuri... No ciekawie :P poza tym, od jutra do niedzieli nie będzie rozdziałów, ponieważ jadę do Szczecina. Może napiszę coś po drodze, ale wątpię :D w każdym razie, jak wrócę, czeka was mały specjal. Jaki? Zobaczycie :P dobra, no to dzięki za wszystko, wpadajcie na Spryskiwacze Larisy, narka i cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top