56. Lecznicze łzy
- Dealer! - zawołała Ishyx, dopadając do skał zagradzających korytarz jaskini. - Dealer, słyszysz mnie? Odezwij się!
Wszyscy zamarli. Nie było słychać od Karola najmniejszego znaku życia. Przyjaciele byli przygotowani na najgorsze, jednak kilka mrożących krew w żyłach sekund później usłyszeli slaby głos chłopaka.
- Żyję - wydusił. - Nie przejmujcie się mną, jakoś się stąd wydostanę...
- Poczekaj, stary! - zawołał MWK. Wszyscy podeszli do kamieni. - Zaraz cię uwolnimy!
Dealer zakaszlał, po czym z trudem podniósł się z ziemi. W powietrzu unosił się kurz. Przez parę niewielkich dziur w skałach sączyło się światło. Mistrz Ognia oparł dłoń na kamieniu, i w tym momencie poczuł olbrzymi ból w prawej ręce. Skrzywił się, widząc powyżeraną kwasem skórę na wierzchu dłoni. Wcześniej aż tak bardzo nie czuł bólu, jednak teraz był on ciężki do zniesienia. Chłopak wziął głęboki oddech i w tym momencie zauważył, że kilka ze skał poruszyło się. Uradowany, że jego przyjaciele dokopali się, odgarnął kilka z kamieni.
To był jednak błąd.
Okazało się, że gdzieś ze szczeliny na suficie ześlizgnął się do niego plujący kwasem tygrys, podobny do tego, który wcześniej go zaatakował. Widząc go, bestia najeżyła się i prychnęła cicho. Dealer chciał przywołać swój miecz, jednak potwór, zauważywszy chęć obrony ze strony Karola, skoczył na niego. Stwór przewrócił Mistrza Ognia i przycisnął go do podłogi łapami. Chłopak próbował się wyrwać, jednak tygrys był zadziwiająco silny. Przez chwilę Dealer walczył z chęcią zawołania o pomoc, jednak w końcu uległ.
- Pomocy! - krzyknął. - To kolejny z tych tygrysów!
- Dealer! - usłyszał stłumiony przez skały głos Wirginii. - Żadnych gwałtownych ruchów! Nie pozwól, by cię unieruchomił!
- Już chyba trochę za późno! - zawołał.
W jednej chwili bestia stanęła na tylnych łapach, po czym znowu opuściła przednie na klatkę piersiową przeciwnika i splunęła mu kwasem prosto w twarz. Karol poczuł ogromny ból, kiedy ciecz wżerała mu się w skórę, aż w końcu stracił przytomność.
W tym samym czasie przyjaciele dokopali się do niego. Jako pierwsza pomiędzy odgruzowane skały weszła Ishyx. Widząc tygrysa, podniosła z ziemi kamień i cisnęła nim w głowę zwierzęcia. Potwór ryknął coś, po czym wskoczył na skały i zniknął. Dziewczyna podbiegła do leżącego na ziemi Dealera. Od razu zauważyła skutki ataku potwora. Cała twarz Karola była czerwona, a na niej widniało sporo wypalonych ran. Zamiast łez, z jego oczu spływały krople krwi. Nie oddychał...
- Dealer... - szepnęła. Ostrożnie ujęła chłopaka, po czym położyła jego głowę na swoich kolanach. Dotknęła jednej z jego ran, jednak odsunęła dłoń. Napewno żył... Przecież nie mógł tak po prostu odejść, prawda?
- Ishyx, co tu się dzieje? - Doknes i MWK weszli pomiędzy skały zaraz za dziewczyną, po czym zauważyli rannego Karola.
- Dealer... Odezwij się... - wydusiła przez łzy. Otarła krew z twarzy przyjaciela.
Dziewczyna spuściła głowę, a jej łzy pokapały na rany Dealera. Po chwili zauważyła, że tam, gdzie one spadły, blizny Mistrza Ognia goiły się. Ishyx wstrzymała oddech. Karol jęknął cicho, po czym podniósł się.
- Ishyx... - szepnął. Przyłożył sobie dłoń do skroni.
- Dealer! - Mistrzyni Walki mocno przytuliła kumpla. Ten zaczął się śmiać.
- Przestań, Ishi, bo mnie udusisz!
- Karol! - Doknes i MWK również uścisnęli przyjaciela. Ten spojrzał na nich zaskoczony.
- Co jest? - zapytał. - Coś się stało?
- Jak się czujesz? - zapytał Hubert.
- No w miarę... A gdzie reszta?
Przyjaciele pomogli Dealerowi wstać, po czym wyszli spomiędzy zawalonych skał. Chłopak spojrzał niepewnie na towarzyszy, którzy patrzyli na niego, jakby zmartwychwstał. Po chwili zapytał:
- Serio, o co chodzi?
- Dobrze, że jesteś z powrotem - zaśmiał się Sheo. - Chodźmy. Chyba nie chcemy, aby więcej zaatakowały nas te potwory, prawda?
- Racja.
Wszyscy po raz ostatni spojrzeli na truchło tygrysa, leżące pomiędzy skałami w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się Dealer, po czym ruszyli w głąb jaskini.
Zawiodłam was. Obiecałam, że każdy rozdział będzie po minimum 600 słów, a ten ma tylko 590... Wybaczycie? Poza tym, nie, to nie Dealer umrze :D poza tym, zadanie dla was! Napiszcie, jaki moment z tej części podobał wam się najbardziej. Niedługo zapytam was o to samo, ale jeżeli chodzi o całą serię... Także, zapraszam na Spryskiwacze Larisy, naszą grupę na Facebooku, narka i cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top