40. Nowy Mistrz Żywiołu

- Ta, jasne! Znowu nas tutaj zamknijcie, tchórze! - krzyknął Dealer, kiedy tylko dwóch mężczyzn wepchnęło go do pomieszczenia. Podszedł do drzwi i kopnął w nie mocno, przy okazji mocno uderzając się w nogę. - O mój...
- Karol - powiedziała cicho Luna. Dopiero teraz chłopak zauważył, że jego przyjaciele również znajdują się w środku. - Nie warto. Wiesz przecież, że nas nie wypuszczą!
- Luna ma rację - poparł dziewczynę Kuslo. Ostrożnie, by tego nie zauważyła, objął ja ramieniem. - Jeżeli sami nie uciekniemy, nie ma sensu czekać na cud.
- Gdyby nie ja, może nie bylibyśmy już tu zamknięci... - jęknął Mistrz Ognia, opierając się o ścianę. Zasłonił twarz dłońmi. - Jaki ja byłem głupi...
- A co się stało? - zapytała dziewczyna. Odsunęła się nieco od Kusla, po czym stanęła tuż obok przyjaciela.
- Ten cały kapitan chciał, żebym zdobył dla niego jakiś Kryształ Mocy czy coś takiego... No, i za to by nas uwolnił. A ja się nie zgodziłem.
- To dobrze - odparła Luna. Dealer spojrzał na nią zaskoczony. - Kryształ Mocy? Cokolwiek chciał z nim zrobić, byłoby to niebezpieczne. To stary artefakt o olbrzymiej mocy... Początkowo służył do odbierania energii Mistrzów Żywiołów. Później, dzięki niemu, można było kontrolować każdą istniejącą moc. O ile by ci od niego nie odwaliło, to ściągnąłbyś na nas katastrofę.
- Czyli... To lepiej, że siedzimy tutaj?
- Na to wychodzi.
- Tak czy inaczej, dobrze byłoby się stąd wydostać - stwierdził Kuslo. - Dealer? Jakieś pomysły?
- Nie mam pojęcia - chłopak wzruszył ramionami.
- Luna?
- Ja też.
- Roxu?
Dopiero teraz wszyscy zauważyli, że Rox w ogóle się nie odzywa. Obejrzeli się za siebie i zobaczyli, że siedzi on na ziemi. Jego dłonie były złożone w jakiś dziwny sposób - palce prawej dłoni miał oparte na lewej, a kciuki złączone. Miał zamknięte oczy i głęboko oddychał.
- Michał? Wszystko gra? - zapytał Karol, podchodząc bliżej. Jego kumpel dalej nie okazywał oznak życia.
- Roxu, śpisz? - zapytała Luna. Usiadła obok chłopaka i przytuliła go delikatnie. - Odezwij się...
- Słuchajcie - szepnął. - Równo za dwie minuty otworzą się drzwi i do środka wejdzie kilka osób z załogi. Będą chcieli was zabrać, ale nie dajcie się nabrać. Ich zamiarem jest wyrzucić nas wszystkich za burtę. Kiedy tylko drzwi się otworzą, uciekajcie...
W tym momencie Michał odetchnął głęboko i osunął się w ramiona Luny. Ta przytuliła go mocno, po czym pogłaskała go po policzku.
- Roxu... Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytał Kuslo. Chłopak otworzył oczy.
- To moja moc... Jestem Mistrzem Psychiki. Potrafię czytać niedaleką przyszłość.
- Naprawdę? - zapytał zaskoczony Dealer, po czym uśmiechnął się szeroko. - To nieźle! Mówiłem ci przecież, że jeszcze będziesz miał swój żywioł! Prawda?
- Jasne - odparł. - Pamiętam...
W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do środka weszło kilku marynarzy. Od razu podeszli oni do więźniów, jednak w tym momencie Rox krzyknął:
- W nogi!
Wszyscy zerwali się z miejsc, po czym wybiegli z pomieszczenia, przeciskając się pomiędzy załogą. Od razu pognali na pokład, gdzie również czekali na nich ludzie gotowi pochwycić ich w razie potrzeby. W ich dłoniach od razu pojawiły się szable, którymi zaatakowali przyjaciół.
- Nie dajcie się zrzucić z łodzi! - zawołał Michał do towarzyszy. Ci pokiwali głowami, po czym rozdzielili się.
Świeży Mistrz Psychiki od razu popędził na dziób statku, a zaraz za nim pognało pięciu załogantów. Otoczyli go oni, przez co Rox musiał wspiąć się na sam czubek łodzi. Próbowali go zrzucić, jednak chłopak cały czas odskakiwał przed ciosami. Spojrzał w stronę przyjaciół. Dealer odpierał atak na mostku, Luna w postaci białego wilka ganiała za mężczyznami, natomiast Kuslo walczył na szczycie masztu, na "bocianim gnieździe". Wydawali się być cali...
W tym momencie jeden niewłaściwy ruch sprawił, że Michał przewrócił się i wypadł za burtę. W ostatniej chwili chwycił się dziobu, jednak czuł, że nie wytrzyma tak za długo. Zauważył, że jeden z marynarzy stanął tuż nad nim i zamachnął się na niego szablą. Chciał odciąć mu rękę, by ten wpadł do oceanu! Rox zacisnął zęby, po czym spojrzał w stronę wody. Średni był z niego pływak, więc pewnie za długo by tam nie pożył...
Marynarz zaatakował chłopaka, jednak w momencie, kiedy ostrze broni miałoby dotknąć jego skóry, na rękach Mistrza Psychiki pojawiło się coś przypominającego granatowe rękawy, zasłaniające jego dłonie. Nad nimi pojawiły się oddzielone od broni części przypominające walcowate palce w barwie czarnej. Szabla odbiła się od rękawic, a chłopak wspiął się na dziób. Uniósł rękę, a "palce" odsunęły się od jego dłoni, po czym chwyciły mężczyznę i wyrzuciły go za burtę. Rox przemknął pomiędzy mężczyznami, po czym zaczął wycofywać się w stronę kajuty kapitańskiej. W dłoniach kilku załogantów pojawiły się kusze, którymi strzelili w chłopaka. Palce broni rozłożyły się przed nim na kształt kwadratu, a pomiędzy nimi pojawiła się półprzezroczysta, granatowa powłoka, która zadziałała jak tarcza, odbijając pociski. Michał oparł dłoń na klamce, po czym popchnął drzwi od siebie i wpadł do środkam zatrzaskując za sobą drzwi.

Hej :) (#TaktycznaEmotkaŻebyNieByłoŻeDalejMamDepresjęPrzezDoknesaNudesa) czyli jak widzicie, Rox jest Mistrzem Psychiki, i zamiast bicza ma nową broń... Czekajcie, bardzo trudno mi ją opisać, może szybko ją wam narysuję:

Ju noł, te palce lewitują i robią różne fajne rzeczy... Jeżeli ktoś kiedykolwiek oglądał Stevena Universe, zrozumie jak powiem, że takie ręce kiedyś miała Perydot :D co strzelała nimi, robiła takie ekrany itd itp :P w każdym razie, dzięki za wszystko, narka i cześć!
PS Ponieważ Sheo już się nie pojawi, jak będzie tu 10 gwiazdek powiem wam, jaki miał mieć żywioł i jakie Akuri :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top