Preferencje 2
Wasze kolejne spotkanie/spotkania?
Sano Manjiro
W końcu poznałeś Manjiro, gdy Tetta zaprosił go do domu, a ty akurat byłeś/aś chory.
Kiedy twój brat otworzył drzwi, Mikey myślał, że jesteś drugą połówką Kisaki'ego, która z nim mieszka.
– Witaj Kisaki. – powiedział blondyn wchodząc do środka.
Chłopacy udali się do salonu, gdzie leżałeś/aś ty i oglądałeś/aś jakieś tureckie seriale.
– Nigdy nie mówiłeś, że masz kogoś. – powiedział młody Sano.
– Co?! Fuj! Nigdy w życiu. To mój brat, blondasku. – odpowiedziałeś/aś zniesmaczony/a jego słowami.
– Mamy różne matki, dlatego nie jesteśmy podobni. – dokończył Tetta.
– A teraz wyjazd! – i twój kochany braciszek rzucił w Ciebie poduszką.
Ken Ryuguji
Zawsze, gdy mama musiała zabrać cię do pracy ze sobą, to bawiłeś/aś się z nim na pobliskim placu zabaw.
– Ken-chin nie złapiesz mnie! – powiedziałeś/aś wbiegając na plac zabaw. Złapałeś/aś się drabinki i zacząłeś/zaczęłaś wspinać.
– Ej! To nie fair! – powiedział ruszając za tobą.
Mitsuya Takashi
Spotkaliście się w sekretariacie szkoły, jako liderzy klubów mieliście jakoś zachęcić pierwszaków do dołączenia do swojego klubu.
– Oi! [Imię]–san! Nie wiedziałem, że tutaj będziesz. – powiedział Takashi opierając się o wysokie biurko. Puścił ci zalotny uśmiech.
– Wiesz, że wszyscy liderzy klubów tutaj będą? Dziwnie, jakby mnie nie było. – odpowiedziałeś/aś stojąc przy ksero i robiąc kopie plakatów. Odwzajemniłeś/aś uśmiech, mimo, że twój był bardziej sarkastyczny.
– Dużo macie chętnych? – zapytał.
– Raczej nie, dużo osób wybrało klub siatkówki w tym roku.
Hakkai Shiba
Po tym jak kilka razy wpadłeś/aś na niego w szkole nadszedł w końcu moment ostatecznego starcia. Yuzuha zaprosiła Cię na swoje przyjęcie urodzinowe.
Zapukałeś/aś do drzwi. Obiecałeś/aś przyjść wcześniej niż reszta gości, żeby trochę pomóc w przygotowaniach.
Jak się okazało – Yuzuha przed chwilą wyszła do sklepu, bo brakło kilku składników do ciasta. Drzwi otworzył Ci jej brat.
– Cześć! Tak jak obiecałem/am – jestem wcześniej! – powiedziałeś/aś podnosząc trochę wyżej torbę z prezentem i torbę z przekąsami, które Yuzuha prosiła, żebyś kupił/a.
Niezręczna cisza trwała w mieszkaniu dopóki dziewczyna nie wróciła. Później dowiedziałeś/aś się od niej, że jej brat czasami umie być po prostu okropnie nieśmiały.
Chome Kureji
Kolejny dzień w poprawczaku i kolejny nieudany podryw Chome'a.
– Heeejjj. – zaczął chłopak opierając się o twój stolik. – Bolało, jak spadłeś/aś z nieba?
– A będzie boleć, jak wybije ci zęby?
Chłopak speszony szybko wrócił do swoich znajomych.
– Kazutora! Mówiłeś, że to zadziała! Ty chuju! – powiedział łapiąc pół–blondyna za kurtkę.
Baji Keisuke
Błędem było pójście do tego samego baru, w którym tak bardzo Ci się poszczęściło.
Byłeś/aś na taktycznym drinku w piątek wieczór ze swoimi znajomymi, kiedy on wszedł do baru. Wyglądał, jakby się za kimś rozglądał.
– O cholera... – powiedziałeś/aś chowając się za menu. Szybko spojrzałeś/aś na swoich znajomych, jak się okazało, zdążyli w tym czasie ulotnić się do kibla.
Mocno wkurzony/a oraz pijany/a rzuciłeś/aś menu o stolik, przez co kilka osób się na Ciebie spojrzało, w tym Baji.
Czarno–włosy podszedł Twojego stolika i się przysiadł.
– E?
– Chciałem się zapytać, czy nie jesteś w ciąży? Bo w sumie to dziko było wtedy.
– Nie ma opcji. Taka wpadka się nie zdarzy.
– Ale zdarzyła Ci się wpadka z rozpoznaniem mojej płci~ – Keisuke wyciągnął do Ciebie rękę.
Jak się okazało, chciał Ci podać swój numer i adres. Tak na wszelki wypadek.
– Jakby Ci się okres spóźnił to dzwoń. – powiedział i ruszył w stronę swoich znajomych.
Izana Kurokawa
Kolejnego dnia żądał od Ciebie odpowiedzi, więc pojawił się w Twoim małym i tymczasowym pokoju.
Izana wszedł do Twojego pokoju.
– A więc, zgadasz się, czy mam Cię tu jeszcze trochę potrzymać, dopóki nie wymiękniesz? – zapytał siadając niebezpiecznie blisko Ciebie na Twoim łóżku.
– Wiesz, niezbyt mam wybór. Mogę być Twoją fake love, ale jeden warunek.
– To nie ty tutaj stawiasz warunki, kochanie. – powiedział całując zewnętrzną stronę Twojej dłoni.
Kzutora Hanemiya
Twoja mama weszła do pokoju i przekazała Ci, że Hanemiya dzisiaj wychodzi zza krat i jego rodzice chcą, abyś się z nim spotkał/a.
– [Imię], wchodzę do pokoju. Lepiej żebyś nie był/a nago. – powiedziała Twoja rodzicielka i delikatnie pchnęła drzwi.
– No co tam? – zapytałeś/aś patrząc na nią znad mangi.
– Wiesz, Twój przyjaciel dzisiaj wychodzi z poprawczaka i jego rodzice chcą żebyś się z nim zobaczył/a. – powiedziała wchodząc do pokoju.
– Kazutora? Mogę, ale nie wiem, jaki teraz jest.
***
W końcu dotarliście na miejsce. Szary budynek z kratami w oknach.
Obok was przechodzili inni nastolatkowie, którzy dzisiaj też kończyli swoją męczarnię.
Powoli podszedł do Ciebie. Obejrzał Cię wzrokiem i niepewnie przytulił.
– Widać, jakoś przeżyłeś/aś beze mnie.
Haruchiyo Sanzu
On odwiedzał Cię prawie codziennie, chociaż ty nie miałeś/aś o tym pojęcia.
Od niedawna zaczął pojawiać się regularnie w szpitalu i zawsze prosi o Ciebie w roli lekarza prowadzącego.
– Chce zmiany lekarza. Chce, żeby doktor [nazwisko] prowadziła moje badania. – powiedział mężczyzna leżąc na łóżku.
– Panie Sanzu, doktor [imię] ma teraz ważniejsze sprawy do roboty, niż Pańska głowa, która znowu spotkała się z cegłą! – powiedziała starsza pielęgniarka.
– Co mam na głowie? – zapytałeś/aś się wchodząc do pokoju. – Oh, a któż to znowu do nas zawitał.
Atmosfera w pokoju jakby rozluźniła się. Wszystko wydawało się jakby spokojniejsze. Wszystko oprócz serca młodego psychopaty, które biło jak szalone na Twój widok.
Ran Haitani
Spotkaliście się na tej długo wyczekiwanej przez niego kawie.
Powoli wszedłem/weszłam do lokalu. Od razu ruszyłem/am do stolika pod oknem, przy którym siedział mój stały klient.
– Witam Panie Haitani. – powiedziałeś/aś lekko kłoniąc się przed nim. Wszyscy Twoi znajomi ostrzegali Cię przed tym spotkaniem, bo wiedzieli czym się zajmuje.
– Wystarczy Haitani. – powiedział pokazując ręką na krzesło naprzeciw niego.
Całe spotkanie minęło wam w przyjemnej atmosferze. Ran nawet za Ciebie zapłacił, z racji tego, że to on zaproponował spotkanie.
Rindo Haitani
Codziennie w pracy dostajesz od niego zadania, więc widzicie się nawet kilkukrotnie w tygodniu.
Ruszyłem/am w wyznaczone miejsce do spotkania.
– Ciekawe kogo tym razem trzeba zgładzić. – mruczałem/am pod nosem do siebie podczas przemierzania ciemnych uliczkę Tokyo.
W końcu znalazłem/am się opisanym miejscu. Mój szef oczywiście się spóźnił, ale w jakim stylu.
Podszedł do mnie i kazał wysunąć mi rękę. Powoli złapał mnie nadgarstek i wsunął mi delikatnie w rękę białą karteczkę.
Czułem/am jak jego ciepła skóra dotyka mojej, zimnej i suchej – ciężka praca robi swoje.
Tak jak się pojawił, tak samo szybko zniknął w mroku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top