Rozdział 9
Marlena
Posiedziałam jeszcze chwile w towarzystwie kobiety. Pożegnałam się i podziękowałam za gościnę. Jej uśmiech nie był taki jak mój. Był szczery. Ja nigdy tak się nie uśmiechałam. Spróbowałam wygiąć moje usta w uśmiech. Niestety wyszedł z tego jakiś niezbyt ładny. Nieudolna próba jednak poskutkowała czymś przyjemniejszym dla oka niż wcześniejsza mina.
Wyszłam z domu i od razu skierowałam się do swojego. Nuciłam sobie jedną z piosenek, które mama grała na pianinie. Od zawsze nie umiałam gwizdać.
Za swoim uchem usłyszałam gwizd. Odwróciłam się i odskoczyłam na dwa metry do tyłu. Uruchomiłam mój szósty zmysł ghoula. Rozglądałam się dookoła przykucając i podpierając się ręką. Wyczułam człowieka i ghoula. Wyszczerzyłam zęby i zmieniłam ułożenie mojej grzywki. Teraz zasłaniała moje normalne oko. Dałam je zapełnić czernią i zamienić kolor tęczówki na czerwony. Pomimo soczewek była to ostra czerwień.
-Siostrzyczko skąd ta nienawiść?
-KIM JESTEŚCIE?!- krzyknęłam zdezorientowana.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top