Rozdział 12


Kaneki

Siedziałem popijając powoli kawę. Już ranek, a ona dalej nie wróciła. Jest szósta rano. Jak ją zobaczę to ręcznie uduszę. Lub też za pomocą tych macek... Jak z hentai'a. Nie żeby coś, to wcale nie tak, że je oglądam. Ja tylko... Kaneki idioto nie pogrąża się.

Po skarceniu się w myślach spojrzałem w moje odbicie w kawie. Zwykły chłopak z wyglądu. W duszy jestem potwora żądającym ludzkiej śmierci.

To okropne.

Ja jestem okropny.

Wszyscy to krwiożercze bestie. Uśpione lub też nie. Żądające więcej lub mniej mięsa.

Żądające przelanej krwi.

Zacisnąłem dłoń na uszku od filiżanki. Puściłem całkowite naczynie wzdychając ciężko. Ukryłem twarz w dłoniach by choć trochę odpocząć od życia.-KANEKI CHODŹ TU MAŁA GNIDO I MI POMÓŻ!-usłyszałem donośny krzyk Touki.

-Już idę... Mamo- mruknąłem zwlekając się z krzesła. Przysunąłem z powrotem mebel do stołu. Skierowałem się leniwym krokiem w stronę przed chwilą nawołującego mnie głosu kelnerki.

Touka stała z dwoma szmatkami w dłoni. Jedną we mnie rzuciła na co się cofnąłem.-Jaka sucha siera!-krzyknąłem-Wiór!

-Nie marudź księżniczko i idź ją zmoczyć- odpowiedziała na mój krzyk fascynacji żółtym obiektem. Na mojej twarzy zagościł grymas wywołany "księżniczką". Posłusznie zwilżyłem szmatkę w zlewie i odwróciłem sie do dziewczyny. Wycierała stół. Przyłączyłem się do tej czynności.

-Księżniczka jednak ma mózg?- zadała uszczypliwe pytanie.

-Tak, ma. W przeciwieństwie do ciebie- drugą część mojej wypowiedzi powiedziałem szeptem. Zwykle nie dogryzam nikomu, ale to tylko wyjątek.

Wycieranie blatów szło nam sprawnie co mnie ucieszyło. Im szybciej skończymy tym szybciej będę mógł spotkać się z tym oszołomem Hide.

Po skończonej robocie przetarłem jeszcze palcem powierzchnię upewniając się o braku kurzu. Zadowolony z efektu dumnie rzuciłem szmatę w Touke.-Księżniczka idzie na odpoczynek- oznajmiłem znikając na schodach.

Zachichotałem słysząc reakcję kelnerki dopiero po parunastu sekundach od mojego zniknięcia. Zamknąłem się w łazience słysząc kroki w moim kierunku.

-OTWIERAJ TE JEBANE DRZWI!-wydarła się co było słyszalne doskonale przez drewno.

Boje się o siebie.

---

Wiem

Krótko, bo oczywiście mój leń wygrał

Ale jest!

🐱💖🐱

Ruszofy teraz, Ruszofy zawsze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #tokyoghoul