ślub
Obudziłam się jak zwykle bez chęci do życia. Ubrałam się w jakiś golf i poszłam do kuchni wypić moje tabletki
Witamina D jest mi bardzo potrzebna, bo zazwyczaj pracuję w zamkniętych pomieszczeniach i mam niedobór przez brak słońca. Ten niedobór musiałam niestety zdiagnozować sobie sama, bo jestem jedynym lekarzem w tym bez zasadowym świecie. Niby kiedyś była tu jeszcze jakaś policja, ale nawet jak gdzieś są, to i tak mają gdzieś swoją pracę, podobnie jak wiele innych osób. Chyba jedyną postacią, która jakkolwiek stara się, żeby był tu zachowany porządek jest Kanada, ale on został wybrany przez bogów czy coś takiego, więc zajmuje się głównie pilnowaniem, żeby nie doszło do kolejnej wojny. No bo po 3 wojnie światowej wiele krajów upadło i nikt tak naprawdę nie chce powtórki z rozrywki.
Znudzona nastawiłam ekspres do kawy, wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Trafiłam na zdjęcie na instagramie wrzucone przez Imperium Japońskie, chyba przymierzała jakieś sukienki...? Białe sukienki..
Wtedy przypomniałam sobie o ślubie. Pobiegłam do pokoju i zaczęłam przeczesywać swoje rzeczy w poszukiwaniu zaproszenia. Zupełnie zapomniałam, że to dzisiaj!
Znalazłam kopertę i odetchnęłam z ulgą po przeczytaniu godziny. Impreza była dopiero wieczorem. Japonia dała mi to zaproszenie, kiedy byli u mnie w szpitalu z Koreą, chyba sobie coś zrobił, ale nie pamiętam. Jakoś nigdy nie byłyśmy specjalnie bliskimi przyjaciółkami, ale znałyśmy się całkiem nieźle.
Miałam nadzieję, że poznam kogoś na weselu. Tak szczerze to nigdy nie miałam przyjaciół, no może Austria bo mieliśmy podobne zainteresowania i Hiszpania wiele, wiele lat temu.. ciekawe co u niego?
Wypadałoby wybrać jakieś ubrania, z drugiej strony nie chciałam przyćmić ubiorem panny młodej, bo z tego co wiem to tak nie wypada. Aczykolwiek z moim doskonałym wyglądem ciężko było nie przyćmić kogokolwiek.
Mój jakże trudny wybór skończył się na zwykłych czarnych niby-dzianinowych spodniach i jakiejś eleganckiej bluzce. Tak naprawdę to nigdy nie byłam na ślubie, a nawet jeśli to pewnie jakieś 150 lat temu... W każdym razie dawno.
Uznałam, że wyjdę wcześniej i poczekam już przed kościołem, nie wiem czyj pomysł to był, ale nawet może być. Zgaduję, że polski. Od 3 wojny światowej go w sumie nie widziałam, ale za to słyszałam o nim dziwne rzeczy, no ale może tylko jakieś plotki czy coś? Nie jestem pewna.
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę kościoła, było dosyć daleko ale postanowiłam pójść piechotą i po drodze zajść do sklepu po jakiś prezent. Z resztą ogólnie starałam się nie jeździć samochodem, ponieważ w tym porąbanym miejscu było ogromnie łatwo o wypadek, zwłaszcza, że zdarzyło się, że niektóre kraje jeździły czołgami po ulicy.
Mam często wrażenie, że moje życie jest totalnie nielogiczne i tak naprawdę nie ma sensu, no ale w sumie każde życie niema sensu, więc co tu się dziwić. Miałam tak cholernie dużo czasu, że postanowiłam pójść drogą przez park, przy okazji nawdychać się trochę świeżego powietrza. Naprawdę było tutaj bardzo ładnie, zastanawiałam się tylko na czyim terytorium teraz jestem.
Po przejściu chyba całego parku wzdłuż i wrzesz, weszłam do jakiegoś małego sklepiku przy drodze.
Zastanawiałam się co powinnam im kupić, ja tam się na azjatyckich krajach nie znałam, ale jeśli czymś się interesują to tutaj raczej na sto procent tego nie znajdę. W końcu postawiłam na najlepszą opcję, czyli alkohol. Jego tak w zasadzie chyba każdy lubi, a że ślub to ważna impreza to wybrałam z półki jakieś droższe wino.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie chcę wyjść bezpłacenia. Zgodnie z zasadami to powinni mnie chyba wypuścić, ale uznałam, że raz będę miła i niebędę wykorzystywać swojej pozycji. Z resztą dzięki swojej pracy miałam i takstrasznie dużo pieniędzy, z którymi w końcu nie wiedziałam co robić.
Zapłaciłam za wino i wyszłam na zewnątrz. Uznałam, że mój spacer zajął mi już wystarczająco długo ,więc skierowałam się prosto do kościoła.
Kiedy wreszcie dotarłam na miejsce było tam strasznie dużo osób których kompletnie nie kojarzyłam i kilka znanych mi z widzenia, ale jedyną personą, którą tak naprawdę rozpoznałam był Imperium Rosyjskie. Pamiętałam go aż za dobrze. Kojarzę, że chyba w liceum się w nim podkochiwałam, ale znalazł sobie dziewczynę czy coś... To było dawno i nie zamierzałam tego roztrząsać, chociaż miło go było znowu zobaczyć.
Wszyscy weszli do środka i rozpoczęła się uroczystość, zaraz za parą młodą do kościoła wleciał Kanada w stroju księdza i rozpoczął swój monolog:
- Zebraliśmy się tutaj, aby pobłogosławić ten...
To będzie długi wieczór
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top