Epilog
*5lat później *
-Żono ?
-Tak mężu -zaśmiałam się -nadal jakoś dziwnie to brzmi
-Narzekasz
- Co chciałeś ? -zapytałam gdy weszłam do salonu
-Ratuj !
Zaśmiałam się na ten uroczy widok. Ashton leżał na plecach a po nim skakali nasi chłopcy. Robert i Tomas. Zgadnijcie kto wybierał imiona? Tak zespół, który nadal istnieje. Nagle usłyszałam płacz.
-Ja pójdę
Weszłam na piętro, do pokoju mojej miesięcznej córeczki Mikeyli. Wzięłam na ręce i bujając zeszłam na dół. Gdy wróciłam w salonie siedział też Michael. Gdy mnie zobaczył od razu się rozpromienił.
-Choć do wujka
Powiedział i tyle widziałam córkę w swoich rękach. Usiadłam obok Charlotte która chwilę po mnie weszła do pomieszczenia.
-Chłopcy bawią się w ogródku - mają syna też 3 latka, który ma na imię Ash
I to nie dlatego że to po wujku, chociaż brat wszystkim tak mówi. Tylko dla tego że w Pokemonach było takie imię. Czasami mnie on załamuję.
Calum jest wolnym strzelcem cały czas, już mu to nie przeszkadza. Luke i Patricia po wielu próbach w ich związku, za miesiąc organizują wesele. A cała reszta chula po świecie. Sam został koszykarzem, Oscar jest chirurgiem plastycznym. Scott został prezentem sportowym, a Jack i Matthew podróżują po świecie.
*KONIEC*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top