-30-

Odwróciłam się i wyszłam speszona z kuchni. Wiedziałam że kroi się przesłuchanie.

-Wracaj tu mamy do pogadania!

-Wal się! 

Siedziałam dobre 15 minut w pokoju. Nieoczekiwanie ktoś zapukał.

-Wypad z baru! 

-Przyjaciółki nie wpuści zołza?

-No dobra

Opowiedziałam jej wszystko kolejna osoba, masakra. Za niedługo wszyscy będą wiedzieć. Brakuje paczki Scotta do kolekcji.

-To może go sprawdź?

-Zwariowałaś?!

-Nie napisz do Josha i zróbcie to jak najszybciej na przykład w czwartek

-No dobra

-Zobaczymy się rano, pożyczysz mi jakąś bieliznę i ciuchy na zmianę?

-Ta jasne, tylko tam cicho mama w domu bedzie

-Haha ha, napisz do niego jak najszybciej

Wyszła z pokoju, a ja miałam mętlik.

Ja: Jak mielibyśmy go sprawdzić?

Josh: Cieszę się że piszesz, więc wystarczy powiedzieć o waszym związku Mikemu

Ja: No nie rozumiem

Josh: No bo patrz jeżeli to coś prawdziwego to sprzeciwi się twojemu bratu i będzie walczył.

Ja: To kto ma to powiedzieć?

Josh: No liścik, albo podpuścić Katy

Ja: Katy?

Josh: Nic w zamian nie będzie chciała

Ja: Ah..

Ja: To co w czwartek?

Josh: Tak

(...)

Ja: Dziękuję 😘

Josh: Nmz :)

Zeszłam na dół do garażu, chłopaki mieli próbę. Usiadłam obok Charlotte. Cały czas czułam palące spojrzenie brata. Blondasek i azjata byli zdenerwowni.  Ashton odleciał całkowicie, po całej bandzie.

Jednak wieczór był spokojny zostało przeczekać środę i wszystko się zobaczy.


------------

Sorki, że krótki ale nie mam czasu...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top