-23-
Po godzinie wykłócania się z przyjaciółką co ubiorę na siebie, poszłyśmy na kompromis. Założyłam kombinezon z krótkim rękawem i nogawkami, jest czarny w stokrotki. Jako dodatek na szyi zawiesiłam delikatny naszyjnik, a na lewej ręce zapięłam dwie bransoletki z kompletu. Gdy zeszłam na dół do kieszeni schowałam telefon, a w holu obułam moje białe niskie trampki. Gotowa do wyjścia poszłam do kuchni w której siedział mój brat i jego dziewczyna. Zerknęłam na zegarek, miałam jeszcze 5 minut do przyjazdu Scotta.
-O której wrócisz ?
-Nie wiem, napisze ci
-Z kim się spotykasz ?
-Przyjaciel
-Dlaczego udzielasz mi takich niedokładnych odpowiedzi ?
-Bo czuje się jak na przesłuchaniu - miał już coś powiedzieć, ale w ten usłyszeliśmy klakson -pora na mnie
-Baw się dobrze - przytuliłam przyjaciółkę
-Jak coś to dzwoń - powiedział poważnym tonem mój brat
-Dobrze, Mikey papa - potargałam mu włosy
Po chwili siedziałam już w samochodzie przyjaciela, ten jednak nie ruszył. Szukał czegoś.
-Czego szukasz ?
-Nieważne - zaczęłam się rozglądać, po chwili dostrzegłam coś zielonego wepchnięte w siedzenie - chyba to znalazłam - byłam święcie przekonana że były to majtki jakiejś lali
-Tak to to - jednak już po chwili w jego ręce znalazła się bandanka
-Od kiedy nosisz bandanki ?
-Nie noszę, a teraz muszę spełnić prośbę
-Jak?
-Mam zawiązać ci oczy
-Ugh.. jak musisz, mam wrażenie że ją kiedyś widziałam
-Najprawdopodobniej - mruknął pod nosem i zawiązał mi ją na oczach
Jechaliśmy już jakiś czas, po dość długiej podróży wreszcie się zatrzymał. Pomógł mi wyjść z auta i kazał chwilę poczekać. Słyszałam głosy niestety były za cicho by zidentyfikować kto mówi.
-Zostawiam cię w dobrych rękach, wyciąg rękę przed siebie - zrobiłam to co prosił
Po chwili poczułam że ktoś splata moją dłoń ze swoją, uśmiechnęłam się na ten gest. Miałam wrażenie, że już gdzieś czułam takie ciepło bijące z wielkich rąk. No większych od moich.
-Idźcie i dobrze się bawcie a jeszcze jedno idziecie w ciszy, tam ściągnie ci przepaskę
Przytaknęłam cicho.
-To pa - usłyszałam odjeżdżający zapewne samochód
Po około 15 minutach marszu z chyba moim internetowym przyjacielem stanęliśmy.
-No rzesz wreszcie! - usłyszałam rozwścieczony głos i byłam pewna że należy on do Hemmo
-Zamknij się idioto! - powiedział kolejny tym razem był to Oscar
Nie do końca wiedziałam o co chodzi. Ręka którą ściskałam zniknęła, jednak po chwili poczułam jak ktoś rozwiązuje chustę. Moim oczom ukazała się łąka, po środku niej altanka. W niej ślicznie ozdobiony stół i ci dwaj debile którzy byli ubrani za kelnerów. Nagle ktoś mną zakręcił. I stanęłam z nim oko w oko. Stanęłam twarzą twarz z Fletcherem, chłopaku którego pokochałam przez wiadomości. Moje oczy jednak na początku nie patrzyły się w jego twarz, tylko w czarne trampki. Podnosząc wzrok do góry zauważyłam że ma na sobie jeansowe rurki, wodząc wyżej stwierdziłam że ma umięśniony tors. Jego czarna koszulka z logiem Nirvany opinała go idealnie. Gdy jednak spojrzałam mu w oczy nie mogłam uwierzyć. Te same orzechowe oczy, te same malinowe usta na których zawsze gościł uśmiech. Te same włoski, układające się często w śliczne loczki. I oczywiście jak można było się bandanka podtrzymująca je. Staliśmy tak chwilę w ciszy, wpatrując się sobie w oczy. W końcu pękłam i zaczęłam się śmiać jak opętana. Na jego twarz wstąpiło zdezorientowanie, zaczął wymieniać spojrzenia z chłopakami. Gdy już się uspokoiłam, podeszłam bliżej i go przytuliłam co odwzajemnił. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej i wzmocnił uścisk.
-Naprawdę masz na drugie Fletcher ?
-Yhym i to tak cię śmieszyło ?
-Nie nie to, może kiedyś ci powiem. Przynajmniej teraz rozumiem twoje zachowanie.
Usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy jeść przygotowane jedzenie, podawane przez naszych kelnerów. Gdy skończyliśmy chłopaki się zmyli.
Usiadłam w trawie i zaczęłam ją skubać. Cały czas o czymś rozmawialiśmy, różniło to się od naszych wszystkich rozmów. I to bardzo. Chłopak zrobił mi zdjęcie potem usiadł obok.
-Będę miał nową tapetę - zaśmiał się uradowany - Nie jesteś zła, za ta całą intrygę ?
-Wiesz, że nawet nie ciekawi mnie jedno.
-Co?
-Ile osób wciągnąłeś w to spotkanie ?
-Nie wiedział tylko Calum i Michale
-Rozumiem że mój brat, ale dlaczego kiwi ?
-Bo nasze drogie kiwi to najbardziej skuteczna i najszybsza papla na świecie - zaśmialiśmy się - a poza tym rano świetnie się spisał
-A dlaczego sam nie przeszedłeś ?
-Nasze relacje nie były za ciekawe, no i Mike
-Taa.. już rozumiem
-Mam dla ciebie niespodziankę, zaczekaj
Chłopak po chwili wrócił z gitarą, usiadł na przeciwko mnie i zaczął grać.
I'll take what you got, got, got
I know it's not a lot, lot, lot
Cos I just need another hit
You're the thing that I can't quit
You got what I want, want, want
Here but then you're gone, gone, gone
If you told me that we were through
You know that I would break the truth
I want to breathe you in like a vapor
I want to be the one you remember
I want to feel your love like the weather
All over me, all over me
I want to print our hands in the pavement
Savour your words, I won't ever waste them
Look in your eyes and know just what you meant
So lie to me, just lie to me
So talk, talk, talk
Tell me what I want, want, want
If I don't look into your eyes
It's almost like a perfect lie
So don't stop, stop, stop
Take another shot, shot, shot
Cos you know you've got perfect aim
I wanna feel you in my veins
I want to breathe you in like a vapor
I want to be the one you remember
I want to feel your love like the weather
All over me, all over me
I want to print our hands in the pavement
Savour your words, I won't ever waste them
Look in your eyes and know just what you meant
So lie to me, just lie to me
You make it sound so sweet when you lie to me
Make it sound so sweet
When you lie to me (when you lie to me)
I want to breathe you in like a vapor
I want to be the one you remember
I want to feel your love like the weather
All over me, all over me, (lie to me)
I want to print our hands in the pavement
Savour your words, I won't ever waste them
(Lie to me)
Look in your eyes and know just what you meant
So lie to me, just lie to me
You make it sound so sweet
When you lie to me
You make it sound so sweet
When you lie to me
Siedziałam tak bardzo skupiona jak jeszcze nigdy, wpatrując się w niego jak w obrazem. Wsłuchując w każdą nutkę i jego głos. Tekst i wykonanie naprawdę podbiło moje serce.
-Piosenka nazywa się Vapor napisaliśmy ja ostatnio z chłopakami, a ja chciałbym dedykować ją tobie.
-Dziękuję, to było cudowne
Oboje wstaliśmy, chłopak położył gitarę na trawie. Splótł nasze palce i popatrzył się mi w oczy, nie wiedziałam co chce zrobić.
-Zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał nieoczekiwanie
-Ale ty się tłumaczysz Mikowi
-To znaczy ?
-Tak Ashton zostanę twoja dziewczyną
Złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Który przerwał dźwięk mojego telefonu.
-Michel dzwoni, dam na głośnik tylko cicho - chłopak skinął
- Hej braciszku, co tam ?
- Miałaś mi powiedzieć o której wrócisz ?
-Rzeczywiście przepraszam
-No to ?
Popatrzyłam zdezorientowana na mojego chłopaka "Powiedz że u Sama śpisz" powiedział cicho.
-Śpię u Sama
-A dobra, to do jutra - rozłączył się
Uderzyłam go delikatnie w ramię.
-A to za co ?
-Samuela tez wplątałeś
-Dla ciebie nawet Obamę bym w to wplątał
-No nie jestem pewna, czy chciałoby się mu w Australii pojawić
-Dla ciebie nie miał by wyboru - pocałował mnie w policzek i splótł nasze ręce - Choc jedziemy do mnie
-A kto to posprząta ?
-Bliźniaki się zobowiązali
Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy już jakiś czas.
-Twojej rodzinie nie będzie przeszkadzać że u was nocuje
-Nocujesz u mnie nie u nas - popatrzyłam na niego pytająco - Dostałem niedawno mieszkanie od dziadków i się przeprowadzałem po woli, dziś skończyłem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top